Nowy numer 13/2024 Archiwum

Tatry po Męsku 2019 - zapisy trwają

W tegorocznej edycji tatrzańskich rekolekcji w drodze przewidziano turnusy dla mężczyzn, ojców z synami i ojców z córkami.

Tatry po męsku to inicjatywa, która łączy potrzeby duchowe z pasją chodzenia po górach. To trzydniowe wyjazdy w polskie Tatry, podczas których uczestnicy nie tylko wspólnie ruszają na szlak, ale tez przeżywają Mszę Świętą, modlitwę, mają też czas na spowiedź czy rozmowę z księdzem. Wyjazdy są adresowane do trzech grup docelowych: młodych mężczyzn od 18 do 35 roku życia, mężczyzn od 18 lat wzwyż, ojców z córkami oraz ojców z synami. Pomysł zrodził się kilka lat temu w głowie Mirosława Banacha - alpinisty z Wodzisławia Śląskiego: 

– Zaczęło się od jednego wyjazdu w roku - mówi Mirek - Na to, żeby to było coś cyklicznego, wpadliśmy z czasem. Pamiętam, że podczas jednego z wyjazdów byliśmy na Mszy na Krzeptówkach i akurat homilię miał ks. Pawlukiewicz. Zapytał wtedy „gdzie są ci mężczyźni, którzy chodzą po Tatrach jak Jan Paweł II z różańcem w ręku?”. Kolega zażartował, że chyba trzeba zawołać, że tutaj. Ale właśnie wtedy zapragnąłem, żeby dać pozytywna odpowiedź na to pytanie – dodaje.

"Tatry po męsku" mają swojego stałego duszpasterza - ks. Bogdana Kanię - odpowiedzialnego też w archidiecezji katowickiej za Nową Ewangelizację. W każdym wyjeździe uczestniczy ksiądz, ale stronę logistyczno-materialną przygotowuje zespół osób świeckich.

Zapisy na tegoroczne turnusy zostały otwarte 1 marca. Dla chętnych zaplanowano łącznie aż 8 terminów wyjazdu. Nowością względem lat poprzednich jest turnus adresowany do ojców z córkami.

« 1 »

Wojciech Teister

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.

Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera