W filmie Kolskiego żołnierze antykomunistycznego podziemia nie znajdują spokoju nawet po śmierci.
Oryginalne, autorskie, nasycone magicznymi elementami kino Jana Jakuba Kolskiego ma wielu fanów. Wszyscy pamiętamy jego najlepsze realizacje, w tym „Jańcia Wodnika”, „Cudowne miejsce” czy „Historię kina w Popielawach”. Ostatnie filmy reżysera nie wzbudzały jednak większych emocji.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Dziennikarz działu „Kultura”
W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.
Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza