Przeciąganie liny

Szczyt w Bratysławie pokazał, że inicjatywę w UE przejmują kraje Europy Środkowej, z Polską i Węgrami na czele. Unia w obecnym kształcie może nie przetrwać tej kontrrewolucji. I niekoniecznie to jest największym problemem. Gorzej, jeśli 
nie przetrwa również w nowym, kontrrewolucyjnym kształcie.

Jacek Dziedzina

|

29.09.2016 00:00 Gość Niedzielny 40/2016

dodane 29.09.2016 00:00
1

Miało być jak zwykle: kanclerz Merkel tupnie nogą, nadkomisarz Juncker klepnie po ramieniu i poprawi przywódcom krawaty, przewodniczący Schultz zrobi groźną minę i pogrozi palcem Polsce, Czechom i Węgrom, a przewodniczący Tusk zbierze to wszystko do kupy i wygłosi odę do radości. Po czym wszyscy ustawią się do tradycyjnego „family photo”, wysyłając w świat kolejny kłamliwy komunikat: tworzymy jedność i generalnie – nie ma mocnych.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zapisane na później

Pobieranie listy