Nowy numer 17/2024 Archiwum

Agca nie był sam

Katowicki IPN ustalił nowe, ważne okoliczności zamachu na Jana Pawła II.

W swych wyjaśnieniach Ali Agca kilkakrotnie przedstawiał, w jaki sposób on, oraz jego wspólnik Oral Celik, miał być ewakuowany z Rzymu po zamachu. Gdyby nie został zatrzymany, dotarłby do zaparkowanego w pobliżu placu św. Piotra samochodu Siergieja Antonowa i natychmiast miał być przerzucony do ambasady bułgarskiej i wywieziony Tirem z Włoch. Jak ustalono w śledztwie, 8 maja 1981 r. rzeczywiście przyjechał do Rzymu bułgarski TIR, który przywiózł wina i alkohole na potrzeby ich placówki dyplomatycznej. Wyjechał zaś 13 maja wieczorem, a strona bułgarska zażądała przeprowadzenia jego odprawy celnej nie w stosowanym urzędzie, ale na terenie ambasady. Okazało się, że wszystkie związane z tym czynności nadzorował Todor Ajwazow, jeden z trzech Bułgarów, z którymi przez blisko rok kontaktował się Ali Agca. TIR wjechał do Włoch dokładnie w ten sam dzień, kiedy powrócił do nich Ali Agca, aby dokonać zamachu. Wyjechał zaś kilka godzin po aresztowaniu tureckiego zamachowca, tyle że pusty. W umorzeniu przytaczane są także zeznania Czesława Wawrzyniaka, który w czasie zamachu pełnił w Rzymie służbę jako oficer Zarządu II Sztabu Generalnego (wywiad wojskowy PRL), mówiącego o panice, jaka miała miejsce w bułgarskiej ambasadzie, stojącej nieopodal polskiej placówki, po zamachu. Nagle wyjechali stamtąd Jelio Wasiliew i Todor Ajwazow, czyli wspólnicy Ali Agcy. Do Rzymu wrócili, gdy sytuacja w ich ocenie przestała być groźna; Agca wprawdzie został złapany, ale nikogo nie wydał.

Ważnym elementem potwierdzającym udział Bułgarów w przygotowaniach do zamachu na papieża są zeznania podpułkownika Gűntera Bohnsacka z Zarządu Głównego Wywiadu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego NRD. Był on jednym z koordynatorów działań dezinformacyjnych podejmowanych w ramach operacji „Papież” na terenie Włoch oraz Niemiec. Zeznał, że funkcjonariusze bułgarskich służb specjalnych zjawili się w Berlinie Wschodnim wkrótce po zamachu, a więc zanim ktokolwiek usłyszał o bułgarskim śladzie, prosząc Stasi o zorganizowanie działań mających sugerowanie opinii publicznej, że za zamachem stoją wyłącznie tureckie prawicowe organizacje. Bohnsack opowiada także, jak wywiady NRD i Bułgarii, działając z inspiracji sowieckiej, podrabiały później dokumenty i używały ich jako autentyczne, aby połączyć prawicowe środowiska polityczne w RFN i Turcji z osobą Agcy.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski

Dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Świat”

Doktor nauk politycznych, historyk. W redakcji „Gościa” pracuje od czerwca 1981. W latach 80. był działaczem podziemnych struktur „Solidarności” na Podbeskidziu. Jest autorem wielu publikacji książkowych, w tym: „Agca nie był sam”, „Trudne pojednanie. Stosunki czesko-niemieckie 1989–1999”, „Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo-Wschodniej między oporem a kolaboracją”, „Wygnanie”. Odznaczony Krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice, Krzyżem Wolności i Solidarności, Odznaką Honorową Bene Merito. Jego obszar specjalizacji to najnowsza historia Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, historia Kościoła, Stolica Apostolska i jej aktywność w świecie współczesnym.

Kontakt:
andrzej.grajewski@gosc.pl
Więcej artykułów Andrzeja Grajewskiego