Nowy numer 22/2023 Archiwum

Papież w górskim obiektywie

Nigdy nie rozstaje się z aparatem, zwłaszcza kiedy wychodzi w góry. Na plecach niesie 15 kg sprzętu fotograficznego.

Jego ujęcia z Kasprowego Wierchu, Morskiego Oka i spod Wielkiej Krokwi są oficjalną pamiątką pobytu Jana Pawła II na Podhalu w 1997 r. Paweł Murzyn wie, gdzie i kiedy ma się pojawić, aby zrobić niepowtarzalne zdjęcia, jak w czerwcu 1997 r. – Otrzymałem od nieba niesamowity prezent. Jan Paweł II gościł na Kasprowym 6 czerwca, kiedy mam urodziny. Ojciec święty podarował mi różaniec, który od tej pory stale mi towarzyszy – opowiada ze wzruszeniem zakopiański fotograf. Szczególnie zapamiętał fotografię, którą zrobił Białemu Pielgrzymowi przy Morskim Oku. – Przed przyjazdem Jana Pawła II przebywających tam turystów podzielono na kilka grupek, nikt nie mógł się przemieszczać. Trudno było o dobry kadr. Ostatecznie stanąłem bardzo blisko naszego papieża. Po chwili euforii wszystkich pielgrzymów i przywitaniu zrobiłem najlepsze ujęcie.

Zakup topowego aparatu

Przed Mszą św. pod Wielką Krokwią w 1997 r. Paweł Murzyn otrzymał od zakopiańskiego magistratu oficjalną akredytację. Był bardzo blisko Jana Pawła II. Przed wyjazdem do Zakopanego kupił wtedy topowy aparat Nikon F5. – To były jeszcze czasy aparatów analogowych, z filmami. Wiedziałem, że muszę mieć porządny sprzęt, ponieważ takie chwile, takie wielkie wydarzenie już więcej się nie powtórzy – argumentuje. Fotograf starał się też dostać w 1983 r. do Doliny Chochołowskiej na spotkanie Jana Pawła II i Lecha Wałęsy, ale bezskutecznie. Bardzo ciekawym podsumowaniem wszystkich spotkań Pawła Murzyna z Janem Pawłem II, także tych w Rzymie i na Słowacji, jest album „Sursum Corda”, wydany w 2007 r. na 10-lecie pobytu ojca świętego w Zakopanem. Paweł dla zaprzyjaźnionych osób wykonuje zdjęcia z uroczystości weselnych, ale wiadomo, że nikt go o to nie poprosi w pierwszą sobotę czerwca. Od kilkunastu lat zakopiańczyk zabiera plecak ze sprzętem fotograficznym i wyrusza na pielgrzymkę „Sursum Corda” z Zakopanego do Ludźmierza na pamiątkę przejazdu tą trasą papamobile z Janem Pawłem II. – Nie wyobrażam sobie, że mogłoby mnie tam zabraknąć. Towarzyszyłem ojcu świętemu podczas jego przejazdu, który należał do bardzo wyjątkowych. Jan Paweł II pobłogosławił niemal każdy dom przy drodze i jego mieszkańców. W sposób symboliczny pozdrowił też jeźdźców z banderii konnej na Gubałówce – wspomina.

Flagi na Giewoncie

Paweł, razem z przewodnikiem tatrzańskim Tomaszem Wojciechowskim, jest jednym z inicjatorów wieszania flag na Giewoncie. Obaj pojawili się tam pierwszy raz przed przyjazdem Jana Pawła II do Zakopanego. – Chcieliśmy, aby ojciec święty z helikoptera widział, że czekamy na niego – zaznacza. Flagi na tym znanym szczycie pojawiły się jeszcze kilkakrotnie, w 2002, 2005, 2006 i 2007 r. – Jest zdjęcie Arturo Mariego, kiedy Jan Paweł II spogląda na Giewont i powiewające tam flagi w czasie swojego ostatniego przelotu nad Tatrami – mówi ze wzruszeniem Paweł. Niestety, od kiedy krzyż stał się zabytkiem, nie można już na nim wieszać flag. – Zabieram więc flagi na szczyt i umieszczam w sposób symboliczny pod postumentem – opowiada. Paweł Murzyn swoją pasję fotograficzną rozwija już od czasów studiów w Radomiu, w filialnym ośrodku Politechniki Świętokrzyskiej. Zaraz po nich rozpoczął pracę w Polskich Kolejach Linowych w Zakopanem. – Studia kończyłem w 1980 r. i po prostu dostałem nakaz pracy w tym miejscu – śmieje się. Obecnie jest dyrektorem ds. technicznych PKL. Za swój sukces związany z pracą uważa doprowadzenie zasilania elektrycznego do górnej stacji kolei linowej na Kasprowy Wierch. – Pracowało przy tym około tysiąca ludzi, w tym więźniowie. Trzeba było ich wszystkich nadzorować, a rozwijanie specjalnego kabla energetycznego, w ponadkilometrowych odcinkach, było niezwykle trudne i wyczerpujące. Ułożono w ten sposób ponad 36 km kabla – mówi Paweł Murzyn. Swoje zdjęcia publikuje także w „Gościu Niedzielnym”. Nigdy nie odmówił nikomu przekazania swych fotografii na różne potrzeby czy okazje. Jest jednym z pierwszych fotografów wykonujących panoramy tatrzańskie. Jedna z nich, zrobiona z Bachledówki, zdobiła apartament Jana Pawła II w Watykanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast