Boże, pokaż mi swą twarz


„Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką osobno”.


1 Bardzo bym chciał to przeżyć. By Jezus wziął mnie ze sobą i zaprowadził na górę wysoką. Osobno. Tak, zostawić doliny mojego życia, ścieżki moich grzechów, upadków, uzależnień, rutyny w złym, bezsensownej paplaniny, pospiesznych modlitw, Mszy bez żaru i uwagi. Zostawić to wszystko, choć na chwilę, i poszybować w górę. W Boga, w kontemplację, w niebo, w miłość wielką, trwałą... Tak, jestem spragniony góry przemienienia. Przemienienia mojego życia. Chcę nie słów, nie obietnic, nawet nie znaków, ale OBECNOŚCI. Obecności Boga, który swoim ogniem stopi moją oziębłość i gnuśność, wypali grzech, a serce zamieni w ognisty krzew. Czy masz też takie pragnienia?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Tomasz Jaklewicz