Nowy numer 17/2024 Archiwum

Spotkanie, które zmieniło moje życie

„Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”

Kilka lat temu zetknęłam się ze wspólnotą braci z Taizé. Było to spotkanie, które zmieniło moje życie, choć nie wydarzyło się nic szczególnego. To właśnie bracia nauczyli mnie, że wiara nie opiera się na naszych doświadczeniach, ale na zaufaniu. Że nie potrzebujemy cudów (co oczywiście nie znaczy, że się nie zdarzają), bo dostaliśmy już od Boga wszystko, czego nam trzeba, czyli Jego słowo. Takie też jest Taizé – zwyczajne, starające się „tylko” żyć Ewangelią. Taizé nauczyło mnie też, że nie potrzebuję wyczekiwać specjalnego listu z nieba, bo już go dostałam. Czeka na mnie w Piśmie Świętym, muszę tylko go odnaleźć. Cuda są spektakularne, ale i niepowtarzalne, co czyni z nich chwiejny fundament. Jeden z kanonów śpiewanych w Taizé, za mistrzem Eckhartem, mówi: „Czy jesteśmy blisko, czy daleko, Ty, Panie, nigdy się nie oddalasz. Zawsze pozostajesz blisko nas”. Bo Bóg i Jego słowo są niezmienne i stabilne, ale ja decyduję, czy chcę je usłyszeć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy