Nowy numer 17/2024 Archiwum

Jest porozumienie ws. budżetu UE

Przywódcy państw UE uzgodnili w piątek po południu w Brukseli porozumienie ws. nowego unijnego budżetu na lata 2014-20, który przewiduje wydatki na poziomie 960 mld euro w tzw. zobowiązaniach oraz 908,4 mld euro w tzw. płatnościach.

Podstawa do kompromisu została przygotowana przez szefa Rady Europejskiej Hermana van Rompuya. Uzgodnione kwoty są o 12 mld euro mniejsze niż proponował on w listopadzie.

Kilka minut po informacji Van Rompuya o tym, że udało się osiągnąć porozumienie na szczycie, rzecznik rządu Paweł Graś przekazał na Twitterze treść smsa od premiera Donalda Tuska: "załatwione!!!".

Gratulacje premierowi złożył także na Twitterze szef MSZ Radosław Sikorski. "Historyczna chwila" - napisał.

Do przyjęcia budżetu UE 2014-20 potrzebna jest jeszcze zgoda Parlamentu Europejskiego. Europosłowie grożą, że zawetują porozumienie, ale komentatorzy wątpią, czy rzeczywiście odważą się oni rozpętać burzę, która przyniesie polityczną i finansową niepewność.

Niemniej negocjacje nowego budżetu UE mogą stać się próbą sił między ambitnym Parlamentem Europejskim a rządami państw członkowskich. Eurodeputowani grożą zablokowaniem budżetu, podkreślając wagę PE jako jedynej demokratycznie wybieranej instytucji unijnej.

"Parlament Europejski nie może zaakceptować dzisiejszego porozumienia Rady Europejskiej w tym stanie. Wyrażamy żal, że (przewodniczący Rady Europejskiej Herman) Van Rompuy nie rozmawiał z nami ani nie prowadził negocjacji w ostatnich miesiącach. Teraz zaczną się prawdziwe negocjacje" - ostrzegli w piątek po szczycie szefowie głównych frakcji w PE.

Przed wejściem w życie traktatu lizbońskiego wieloletni budżet był wynikiem porozumienia między głównymi instytucjami UE: Komisją Europejską, Parlamentem Europejskim i Radą ministrów UE. Jednakże art. 312 traktatu lizbońskiego nadaje wieloletnim ramom finansowym wiążącą moc prawną w celu ustalenia "kwot rocznych pułapów środków na zobowiązania z podziałem na kategorie wydatków oraz rocznego pułapu środków przeznaczonych na płatności". Istnieje wymóg, by budżet był uchwalany w formie rozporządzenia. To akt prawny, który ma bezpośrednie zastosowanie do wszystkich państw członkowskich i jest dla nich bezpośrednio wiążący.

Z traktatu lizbońskiego wynika, że porozumienie przyjęte na szczycie ma jedynie charakter polityczny, a nie prawny. Zgodnie z traktatem, przyjmowany co siedem lat wieloletni budżet, zwany w unijnym żargonie wieloletnimi ramami finansowymi albo perspektywą finansową, staje się obowiązującym aktem prawnym po jednomyślnym głosowaniu w Radzie ministrów UE, gdzie zasiadają przedstawiciele rządów wszystkich krajów członkowskich.

Ich decyzja ma proceduralny charakter, bowiem z politycznego punktu widzenia jest nie do pomyślenia, by ministrowie zmienili ustalenia podjęte wcześniej przez ich premierów albo prezydentów na szczycie.

Ważniejsze jest to, że przewidziana w traktacie specjalna procedura ustawodawcza przewiduje, że Rada ministrów UE podejmuje decyzję dopiero po wydaniu zgody przez PE uchwalonej większością głosów, czyli przez 380 eurodeputowanych. Rola PE uległa wzmocnieniu w art. 312 ust. 5 traktatu lizbońskiego, który stanowi, że: "w toku całej procedury prowadzącej do przyjęcia ram finansowych Parlament Europejski, Rada i Komisja podejmują wszelkie środki niezbędne do ułatwienia takiego przyjęcia". PE przyjmuje lub odrzuca cały pakiet, bez poprawek.

W trwających negocjacjach eurodeputowani grożą, że skorzystają z tego mocnego politycznego narzędzia, które dał im traktat lizboński i zawetują budżet, jeśli będzie zbyt niski. Teoretycznie może to oznaczać, że do czasu nowego porozumienia UE będzie działać na podstawie rocznych prowizoriów budżetowych, co może utrudnić programowanie środków przeznaczonych na duże, wieloletnie inwestycje.

W takim przypadku pułapy wydatków budżetowych dla roku 2013 zostaną przełożone na rok 2014 z 2-procentowym wzrostem uwzględniającym inflację. Ale brak uzgodnionych ram finansowych na lata 2014-20 znacznie skomplikowałby przyjęcie nowych programów wydatkowania funduszy. W przypadku braku nowych podstaw prawnych nie będzie można zaciągać żadnych zobowiązań w związku z tymi wieloletnimi programami wydatków, dla których podstawa prawna wygasa w 2013 roku.

Komisja Europejska ostrzega, że budżet na rok 2014 obejmowałby prawdopodobnie jedynie pokrycie płatności związanych z rolnictwem oraz płatności z tytułu zaległych zobowiązań.

Obawy budzi też pomysł, o którym dyskutuje się w PE, by głosowanie nad budżetem było tajne. Zgodnie z regulaminem, może się tak stać na wniosek co najmniej 151 europosłów. Z jednej strony mogłoby to ułatwić eurodeputowanym podjęcie decyzji zgodnej ze swoim przekonaniem, a nie stanowiskiem partii politycznej czy rządu ich kraju. Ale efekt mógłby być też odwrotny - europosłowie, głośno krytykujący budżet, mogliby ostatecznie poprzeć go zgodnie z interesami narodowymi czy partyjnymi.

"Głosowanie nad budżetem w parlamencie powinno być jawne. Europejczykom należy się informacja o tym, jak kto głosował" - oceniła w rozmowie z PAP eurodeputowana PO Danuta Huebner.

Uznanie w traktacie lizbońskim faktu, że wieloletni budżet jest przyjmowany w drodze specjalnej procedury prawodawczej, w ramach której wymagana jest zgoda PE uchwalona większością głosów jego członków, oznacza oficjalne uznanie roli PE jako równorzędnego partnera Rady ministrów UE w przyjmowaniu planu wydatków Unii i wzmacnia rolę PE.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama

Najnowsze