Co najmniej 2150 dzieci z okupowanych przez Rosję terenów Ukrainy zostało przymusowo wywiezionych na terytorium Białorusi, gdzie narzucono im antyukraińską narrację i rasistowską ideologię - powiedział w środę białoruski opozycjonista Paweł Łatuszka.
O wywożonych na Białoruś ukraińskich dzieciach Łatuszka mówił na konferencji prasowej pod tytułem "Rola Białorusi w nielegalnym wywożeniu ukraińskich dzieci", która odbył się w siedzibie agencji Ukrinform.
Zobacz: Inwazja Rosji na Ukrainę - relacjonujemy na bieżąco
Według białoruskiego opozycjonisty przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka osobiście podpisuje dokumenty w ramach tzw. państwa związkowego Rosji i Białorusi w sprawie finansowania działań związanych z przekazywaniem dzieci z terytorium Ukrainy. Zdaniem Łatuszki w ubiegłym roku na Białoruś wywieziono 1150 ukraińskich dzieci, a od początku tego roku już 1000.
"Według naszych danych możemy potwierdzić, że na terytorium Białorusi wywieziono co najmniej 2150 ukraińskich dzieci" - powiedział Łatuszka.
Wyjaśnił, że ustalono, iż zbrodnie te były finansowane z budżetu państwa związkowego Rosji i Białorusi w kwocie co najmniej 29 mln rubli rosyjskich. Relokacja dzieci odbywa się przy pomocy Fundacji Delfin z okupowanego obwodu donieckiego oraz białoruskiej Fundacji Ołeksija Tałaja. Wiadomo o czterech miejscach pobytu ukraińskich dzieci - trzech w obwodzie mińskim i jednym - w obwodzie homelskim.
17 marca Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania Putina. Sędziowie uznali, że są realne podstawy, by sądzić, iż jest on odpowiedzialny za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji. MTK wydał jednocześnie nakaz aresztowania rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej, oskarżanej o te same zbrodnie, co Putin.