Tuż przed Bożym Narodzeniem w różnych częściach naszych miast wyrastają gęste, pachnące lasem iglaste młodniki. Większość przyjeżdża z zagranicznych plantacji, ale wprawne oko wypatrzy przycupniętych pomiędzy nimi, mniej uładzonych, tradycyjnie rosochatych przybyszów z trochę innej opowieści.
Zanim pojawił się u nas zwyczaj ustawiania choinki, w wielu rejonach Polski wieszano nad stołem wigilijnym podłaźniki, zwane też „rajskim” albo „bożym” drzewkiem, mające często postać przystrojonej gałęzi lub wierzchołka iglastego drzewa. Zimozielonymi, „wszechżywymi” gałęziami iglastymi ozdabiano też ściany izb, drzwi domostw, wrota zabudowań gospodarskich. Upowszechnienie się choinek na całym świecie najwidoczniej nie jest przypadkiem; zielony półmrok i wyjątkowy zapach (choinka w domu pachnie inaczej niż na zewnątrz), a przede wszystkim fakt ustawienia w domu całkiem sporego drzewa przenosi w inny wymiar i przygotowuje do wyjątkowości czasu, w którym narodził się Zbawiciel.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Barszcz