Najwyższy czas, by państwowe instytucje kultury dostrzegły w języku literackim depozyt polskości.
Kilka tygodni temu minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński zapowiedział powołanie Instytutu Literatury. „Jego celem jest zapoznanie z nowymi formami literackimi, współczesnymi konwencjami oraz wartościowymi innowacjami” – podkreślił wicepremier, jakby nie zdawał sobie sprawy, że literatura to przestrzeń ciągłości, a nie postępu. Jeśli można sobie wyobrazić innowacje gospodarcze, technologiczne czy biznesowe, to używanie tego dziwacznego terminu w odniesieniu do sztuki pisarskiej jest nieporozumieniem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Wencel