Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.
Ukrył się? Jezus się ukrył? I wyszedł ze świątyni? Tak sobie po prostu wyszedł? To może – uciekł? Nie same tylko wątpliwości, nie niedowiarstwo, ale gniew i zacietrzewienie to rozpoznawalne znaki dyskutantów Jezusa. Jego odpowiedzi nie oceniano w kategoriach prawdy czy fałszu. Nie była to dla Jego oponentów jakaś tam zwykła nieprawda, nieprawdopodobne zmyślenie, nieudolne kłamstwo. Słowa Jezusa były dla nich bezczelną, obrazoburczą prowokacją. Kiedy w dyskusji dochodzi do próby rozwiązania spornych kwestii rzucanymi w dyskutantów kamieniami, to do takich gwałtownych rozwiązań, gdy temperatura wymiany zdań rośnie, zawsze znajdą się chętni. Jedynym rozsądnym wyjściem jest wycofanie się; tak jak – metaforycznie rzecz ujmując – rozsądnym wyjściem było wyjście Jezusa ze świątyni. To najlepsze wyjście z sytuacji, a nie ucieczka.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.