Serdecznie polecam: www.youtube.com Roberto de Mattei, Il Concilio Vaticano II. Una storia mai scritta. Obawiam się, że jednak nie rozumie pan problemów teologicznych wynikających z treści dokumentów pastoralnego Soboru Vaticanum II. Więcej na ten temat prof. de Mattei. Z poważaniem.
Sprawa jest jasna: albo przed Soborem była herezja, albo jest teraz. Każdy musi się określić, bo połączyć tego się nie da. Sobór dokonał zmian głębszych niż Marcin Luter...
"Przełożony Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, bp Bernard Fellay, wykluczył uznanie przez jego wspólnotę nauczania Soboru Watykańskiego II."
Tak? W jego liście można przeczytać co innego.
"łacina jest świętsza niż aramejski"
>>W obrzędach łacińskich zachowuje się używanie języka łacińskiego<< - to z lefebvrystowskiej konstytucji o Liturgii Świętej, Soboru Watykańskiego II.
>>Na taką, w której stojący tyłem do ludu kapłan jest „zawsze wierny” w przeciwieństwie do stojącego przodem do pierwszych chrześcijan św. Piotra.<<
Zalecam lekturę książki pt. "Duch liturgii", lefebvrystowskiego kardynała Józefa Ratzingera, gdzie tłumaczy parę rzeczy związanych z poruszoną kwestią. Niestety, nie tak, jakby Pan chciał.
"Na taką, w której słowo Boże czytane było w zrozumiałym tylko dla czytającego języku, w przeciwieństwie do zasłuchanych w Apostołach, bo przemawiających w ich językach, tłumach z Antiochii, Jerozolimy i Cypru."
Ciekawostka. Czy Pan był kiedyś na odprawianej w Polsce Tridentinie, na której nie były czytane tłumaczenia czytań mszalnych?
""Przełożony Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, bp Bernard Fellay, wykluczył uznanie przez jego wspólnotę nauczania Soboru Watykańskiego II."
Tak? W jego liście można przeczytać co innego."
No to uczciwosc nakazywalaby zacytowac tekst, ktory by ten zarzut potwierdzal.
Na stronie http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x45574/bractwo-nie-uzna-soboru/
Mozna przeczytac, "Jeśli chcieliby w dalszym ciągu, by Bractwo uznało Sobór, to odbyte już wcześniej dyskusje jasno pokazują, że nie mamy zamiaru podążać tą drogą”."
Jezeli gdzies mozna przeczytac inne slowa bp. Fellaya, to prosze o zrodlo.
W zalinkowanym przez Pana tekście KAIu są też takie kwiatki: "Mimo, że Stolica Apostolska nie uznaje świeceń kapłańskich dokonanych przez lefebrystów, to Bractwo nadal ich udziela.", co w zasadzie zwalnia z obowiązku odnoszenia się do reszty i mocno dyskwalifikuje wiarygodność tekstu.
Komunikat o spotkaniu jest na stronie FSSPX i nie ma słowa o tym, o czym pisze p. Dziedzina.
Czytam ten tekst i zasatanawiam się czy to desant z Gazety Wyborczej. Co tam fakty! Co tam dramatyczny spadek powołań kapłańskich już nazajutrz po soborze. Co tam księża zrzucający masowo sutanny, niszczenie ołtarzy i wyrzucanie figur z Kościołów. Ważna jest wierność linii. Bezrefleksyjna.
Już w pierwszych zdaniach autor przeinacza. Czyżby Benedykt XVI był "lefebrystą"? Proszę sobie przeczytać rozdział "Ołtarz i kierunek modlitwy liturgicznej" w Duchu Liturgii ówczesnego kard. Ratzingera. W rozdziale tym cytuje on Louisa Bouyera(promotora odnowy liturgicznej[!]): "Pomysł że celebracja Mszy św. versus populum jest formą pierwotną, a w sposób szczególny formą Ostatniej Wieczerzy, polega na błędnym(!) wyobrażeniu starożytnej chrześcijańskie lub niechrześcijańskiej uczty. W czasach wczesnego chrześcijaństwa przewodzący uczcie nigdy nie zajmował miejsca naprzeciw innych uczestników. (...) Nigdzie w chrześcijańskiej starożytności nie mogła pojawić się myśl, że przewodniczący powinien zajmować miejsce versus populum."
Nie wyobrażałam sobie, że na łamach GN przeczytam kiedykolwiek pełne kpiny słowa o "klepaniu Różańca". Do lutrów przeszliście? Zastanów się Pan nad sobą, bo próbując wyzłośliwiać się na FSSPX, uderzasz w świętości. Bez odbioru. Żegnam oschle.
"Czy Pan był kiedyś na odprawianej w Polsce Tridentinie, na której nie były czytane tłumaczenia czytań mszalnych?"
Owszem, byłem nie jeden raz. Podobnie we Francji. W Chartres widziałem niemieckojęzycznych skautów szwajcarskich, jak jeden tłumaczył drugiemu, jak się używa Mszału Rzymskiego. Był to taki sam Schott, jakiego używali mali Józef i Georg Ratzingerowie.
>> "Jeśli nie Sobór, to co?" Unam, sanctam, catholicam et apostolicam Ecclesiam.
>> "Czyli na taką, w której łacina jest świętsza niż aramejski, którym posługiwał się Jezus." Rozumiem, że autor ma przyjemność uczestniczyć w Mszach odprawianych po aramejsku? Bo jeśli nie, to zdanie powinno brzmieć: "Czyli na taką, w której łacina jest świętsza niż polski, którym posługiwał się Jezus." :]
>> "Na taką, w której stojący tyłem do ludu kapłan jest „zawsze wierny” w przeciwieństwie do stojącego przodem do pierwszych chrześcijan św. Piotra." Całe szczęście za takich mędrków, inaczej byśmy się nigdy nie dowiedzieli o tym jakimi ignorantami byli wszyscy papieże, święci i miliony kapłanów którzy odprawiali przez setki lat - o la boga! - Mszę w sposób błędny!
>> " Na taką, w której słowo Boże czytane było w zrozumiałym tylko dla czytającego języku," Panie, poziom bełkotu jaki tu wypisujesz jest żałosny. Przejdź się Pan najpierw na Mszę św. Piusa V a później pisuj recenzję.
Oczywiście, można poprzestać na wyśmianiu, ale nie ma się co pastwić nad mędrkiem który na zamówienie pisuje paszkwile na tematy których nie zna. Się Pan naszykuje z swoimi anty-katolickimi poglądami na jakiś transfer do protestantów czy innych starszych lub odłączonych braci. Kościół Katolicki bowiem wbrew psują i szkodnikom Pana pokroju, rozpoczął proces samonaprawy, zainicjowany przez JŚw. Benedykta XVI.
Z wyrazami kompletnego braku szacunku, dokładnie tak jak wobec każdego jawnego wroga Świętego Kościoła Katolickiego!
Bardzo smutny tekst. W gazetowyborczym stylu. Uproszczenia, przeinaczenia, fałszywe przesłanki i fałszywe wnioski. Nie wiadomo gdzie środek, początek i koniec tego rozumowania.
Autor zamiast argumentów używa pustych metafor o winnicach, owczarniach. I na koniec jeszcze Duch Święty.
O myleniu soboru z późniejszą reformą liturgiczną nie wspomnę.
Bardzo smutny tekst. W gazetowyborczym stylu. Uproszczenia, przeinaczenia, fałszywe przesłanki i fałszywe wnioski. Nie wiadomo gdzie środek, początek i koniec tego rozumowania.
Autor zamiast argumentów używa pustych metafor o winnicach, owczarniach. I na koniec jeszcze Duch Święty.
O myleniu soboru z późniejszą reformą liturgiczną nie wspomnę.
Bardzo smutny tekst. W gazetowyborczym stylu. Uproszczenia, przeinaczenia, fałszywe przesłanki i fałszywe wnioski. Nie wiadomo gdzie środek, początek i koniec tego rozumowania.
Autor zamiast argumentów używa pustych metafor o winnicach, owczarniach. I na koniec jeszcze Duch Święty.
O myleniu soboru z późniejszą reformą liturgiczną nie wspomnę.
Bardzo smutny tekst. W gazetowyborczym stylu. Uproszczenia, przeinaczenia, fałszywe przesłanki i fałszywe wnioski. Nie wiadomo gdzie środek, początek i koniec tego rozumowania.
Autor zamiast argumentów używa pustych metafor o winnicach, owczarniach. I na koniec jeszcze Duch Święty.
O myleniu soboru z późniejszą reformą liturgiczną nie wspomnę.
Bardzo smutny tekst. W gazetowyborczym stylu. Uproszczenia, przeinaczenia, fałszywe przesłanki i fałszywe wnioski. Nie wiadomo gdzie środek, początek i koniec tego rozumowania.
Autor zamiast argumentów używa pustych metafor o winnicach, owczarniach. I na koniec jeszcze Duch Święty.
O myleniu soboru z późniejszą reformą liturgiczną nie wspomnę.
"Czas skończyć z kokietowaniem lefebrystów. Nie ma odwrotu od Soboru Watykańskiego II, który był zbawiennym dla Kościoła powrotem do źródeł chrześcijaństwa."
A pan Jacek Dziedzina nie wie, że archeologizm został potępiony?
Pius XII Mediator Dei Et Hominum
"Jest zapewne rzeczą mądrą i godną pochwały powracać myślą i sercem do źródeł liturgii świętej. Badanie bowiem przeszłości nie mało przyczynia się do głębszego i dokładniejszego poznania znaczenia świąt i treści używanych formuł i świętych ceremonii. Natomiast nie jest rzeczą ani mądrą, ani godną pochwały wszystko i w każdy sposób cofać do starożytności. I tak, aby użyć przykładu, błądzi kto chce ołtarzom przywrócić pierwotny kształt stołu; kto chce wykluczyć czarny kolor z szat kościelnych; kto nie dopuszcza w kościele posągów i świętych obrazów; kto wymaga, aby wizerunek Zbawiciela przybitego na krzyżu tak był dostosowany, iżby na Jego ciele nie było znać okrutnych mąk, które poniósł; kto wreszcie gani i odrzuca wszelką muzykę polifoniczną, choćby nawet przystosowaną do przepisów wydawanych przez Stolicę Apostolską.
Żaden z rozumnych katolików, w zamiarze powrotu do starych formuł uchwalonych przez dawne Sobory, nie może odrzucić orzeczeń, które Kościół pod natchnieniem i kierownictwem Ducha Świętego bardzo pożytecznie określił w nowych czasach i których trzymać się nakazał. Podobnie żaden rozumny katolik nie może odrzucać obowiązujących dzisiaj przepisów, by powrócić do spraw wywodzących się ze starożytnych źródeł Prawa Kanonicznego. Tak samo rzecz ma się z liturgią. Kto chce powrócić do starodawnych obrzędów i zwyczajów i odrzucać nowe, które z Opatrznościowego zrządzenia Bożego ze względu na zmienione warunki zostały wprowadzone, ten widocznie kieruje się nieroztropnym i niewłaściwym zapałem."
Drodzy fani lefebrystów i przeciwnicy Soboru Watykańskiego II,czy wierzycie w działanie Ducha Św.w Kościele?Kto właściwie prowadzi Kościół?Czym jest Kościół?Dla mnie to pytania strategiczne do ewentualnej dalszej dyskusji.
"...A pan Jacek Dziedzina nie wie, że archeologizm został potępiony?..." Pan Jacek generalnie wie bardzo dużo, wie np. (choć nie wiedzą nawet najlepsi historycy) jak wyglądały pierwsze wieki Chrześcijaństwa :] Ja odprawiano Mszę w pierwszych wiekach i inne takie rzeczy pan Jacek wie.
Natomiast to co inni wiedzą (np. o nauce Kościoła Katolickiego do roku ~1965) to akurat pan Jacek nie wie. A może wie ale się wstydzi, bo ten Kościół, ci Święci, tych 350 papieży ... to jest coś co odeszło od "źródeł Chrześcijaństwa" i powinniśmy się ich wstydzić. Taki rzecze pan Jacek i jemu podobni GW-katolicy.
Komentarze do materiału świadczą o tym, że prawdziwa wiara w Polsce ma jeszcze obrońców. Znaczy to, że są jeszcze prawdziwi katolicy i że nieskażona wiara nie zaginie. Autorowi materiału (a także wszystkim wyznawcom posoborowia) na początek polecam codzienne modlitwy do Ducha Świętego, czytanie Dietricha von Hildebrand, "Ostrzeżenia z zaświatów", "Duch Liturgii" Kard. Ratzingera a także dokładne przestudiowanie dokumentów SWII. Potem może z Łaski Bożej przyjdzie oświecenie rozumu. Niestety, choroby wywołane szczególnie zjadliwymi wirusami modernismus, ecumenismus, liberalismus w przeważającej ilości są nieuleczalne. Są oczywiście skuteczne w 100% leki i szczepionki przeciw tym wirusom, jednak większość osobników potrafiła się uodpornić na nie, ziejąc naokoło i siejąc spustoszenie. Co więc dobrego mogą uczynić zdrowi swoim chorym braciom? Modlitwa, modlitwa i jeszcze raz modlitwa. pozdrawiam.
Drogi Panie Jacku, a co z wpływem "masoneri kościelnej" na dokumenty soborowe? Czy "złe drzewo" może wydać "dobre owoce"?
Jeszcze raz gorąco polecam lekturę "Zatrute źródło. Masoneria" ks. Tadeusza Kiersztyna oraz objawienia przekazane przez katolickiego księdza Stefano Gobbi.
Czy ten tekst to są jakieś jaja? Zachęcam autora, by sprawdził to, co dzieje się na zachodzie. Jest taki film - Oto, co utraciliśmy - można go obejrzec w częściach na youtube - zapraszam do obejrzenia wszystkich, jak i autora opowiadającego nonsensy, na temat wpływu Soboru na kryzys. To, że odeszli jacyś księża, którzy chcieli wyświęcania kobiet i zniesienia celibatu - to akurat dobrze. Nie rozumiem, jak można się czepiac, do grup związanych z tradycją - piusowców(pot. lefebrystów), albo indultowców (mi bliżej do tych drugich, ale piusowcom daję respekt), skoro kierują się oni dbałością liturgiczną, chcącym uniknąc m.in. profanacji, którym zależy na godnym sprawowaniu Najświętszej Ofiary. Dzięki Bogu mieliśmy w Polsce Prymasa Tysiąclecia, którego odważne decyzje, jak sprzeciw wobec Komunii św. na rękę i na stojąco spowodowały, że kryzys w Polsce jest daleko mniej odczuwalny niż w innych krajach - módlmy się o rychłą beatyfikację. Zapraszam również do odwiedzania strony "Kronika Novus Ordo" (google) i przekonanie się, do czego prowadzi modernizm.
Pierwszy akapit tchnie obiegowymi opiniami. Krzywdzącymi cały Kościół - bo taki sam był przed jak i po soborze. Forma niosła jednak za sobą wówczas ducha, ducha niezmienności ponadczasowości - świętej trwałości. Dziś tylko zmiany są dla niektórych wyraźnym znakiem żywotności..lub konwulsjami w agonii. Ale gwoli ścisłości - żeby rozwiać tendencyjne chwyty redaktora. Co do języka liturgicznego - łacina pozostaje nim do dziś. dokumentów przytaczać nie muszę, Pan redaktor pewnie jest świetnie w nich zorientowany jako laudator soboru. Dziś jak apokaliptyczne proroctwo brzmią słowa, wypowiedziane przez wielkiego XIX-wiecznego badacza liturgii i tradycji monastycznej Dom Prosper Guérangera OSB: Nienawiść do łaciny jest wrodzona wszystkim wrogom Rzymu. Uznają ją oni za więź łączącą wszystkich katolików na całym świecie, za arsenał ortodoksji przeciw subtelnościom ducha sekciarskiego (...). Musimy przyznać, że mistrzowskim posunięciem jest wypowiedzenie wojny temu świętemu językowi. Gdyby udało im się go kiedyś zniszczyć, byliby na prostej drodze do zwycięstwa… Wówczas już - w czasie narodzin ruchu liturgicznego wiedziano o tym. Czemu dziś się o tym zapomina? Dalej kierunek modlitwy - pewnie redaktor uważa, że w synagodze też rabini byli zwróceni do wiernych cały czas? Rozumiem, że kierunek modlitwy dla Żydów nie był ważny tylko budowanie wspólnoty poprzez "odprawianie twarzą do wiernych"? Chrystus pewnie też odprawiał twarzą do ludu - apostołów? "Oczywiście, można poprzestać na wyśmianiu, ale nie to jest moim celem" wspomina autor w drugim akapicie - ja też skonkluduje - tekst jest banalnie tendencyjny i mertyorycznie stoi w przedsionku i historii i liturgiki. Jak chce się poważnie pisać o sprawach poważnych to należny poważnie się przygotowywać.
Skąd wzięliście człowieka o takich poglądach? Od ładnych paru lat trudno tę retorykę gdziekolwiek znaleźć. Taka wpadka, czy GN spekuluje na powtórną zmianę linii w Rzymie na modernistyczną?
No to teraz pan Jacek Dziedzina rzeczywiście pokazał "klasę", jego ignorancja w kwestii liturgii trydenckiej jest wielkości góry lodowej. Bardzo ciekawe jest również jego rozumienie "ciągłości". Czy wyrzucić do kosza, to oznacza zachować ciągłość?
Pana Jacka pewnie muszą strasznie wkurzać relacje z Watykanu, ciągle pokazują tam tego wstecznika i ciemnogrodzianina Benedykta XVI!
Powiem szczerze, że wierzyłam w większy obiektywizm piszących w GN względem tematu. Jeszcze kilka takich artykułów i na serio zacznę kupować "Zawsze wiernych" (choć wzgl. FSSPX mam dystans). Uprasza się o skonfrontowanie rzeczywistości z literą (nie duchem) dokumentów SW II!
Dziś nikt nie wymaga od FSSPX "uznania" Soboru. Tak było kilkadziesiąt lub kilkanaście lat temu. Dziś nasz umiłowany Ojciec Święty zachęca do interpretacji VS "w kontekście Tradycji" - z czego jasno wynika, że jeśli w dokumentach soborowych są fragmenty sprzeczne z Tradycją, niejasne lub kontrowersyjne, to należy je interpretować tak, jak to było w tradycji Kościoła. Roma locuta - causa finita.
Czas skończyć z kokietowaniem lefebrystów. Nie ma odwrotu od Soboru Watykańskiego II, który był zbawiennym dla Kościoła powrotem do źródeł chrześcijaństwa.
Podpisuje sie pod tymi slowami i jednoczesnie pragne wyrazic moja solidarnosc z autorem, z ktorego slowami w pelni sie identyfikuje.
Kiedy wreszcie wielbiciele "Wielkiego Soboru" przestaną siać zamęt i mącić? Brak mi słów. Patrząc na to co dzieje się na zachodzie nie sposób odnieść wrażenia że to właśnie Sobór wywołał tamtejszą "Wiosnę Kościoła", której owoce oglądać możemy między innymi w sławetnej diecezji Linz. Nie jestem wielbicielem FSSPX ale myślę że przyniesie ono więcej dobrego niż wszystkie ruchy posoborowe razem wzięte.
"„Pamiętam dokładnie moment, kiedy po raz pierwszy w „Znaku” przeczytałem konstytucję o Kościele „Lumen Gentium”."
Dla wyjasnienia nieswiadomym, Lumen Gentium jest to Konstytucja Soborowa. Rownie wazna dla katolikow jak te ze Soboru Trydenckiego. Czy to moze byly "gazetki" nie warte uwagi?
A brewiarz ma chyba okreslona objetosc i nie trzeba go odmawiac na okraglo?
Naprawde bracia "tradycjonalisci" pograzaja sie coraz bardziej i bardziej okazujac swoja "milosc" do Kosciola, ktory jest Cialem Chrystusa.
Iskro, nie jestem lefebrystką, ale jak czytam wypowiedzi takie jak Twoje to mi ręce opadają. Kościół to nie Twoja prywatna farma, żebyś z nią robiła co chcesz i wyganiała innych.
Wydaje się, że Autor artykułu żyje na księżycu: przecież kryzys doktrynalny i moralny katolicyzmu nie ma nic wspólnego z powrotem do wiary Ojców. Kryteria oceny współczesnej sytuacji zachodniego chrześcijaństwa znajdują się w Mt 7, 16 - te zaś wskazują na to, że katolickimu posoborowiu bliżej do apostazji. Zwolennicy Lefebvre'a natomiast zbyt idealizują historię rzymskiego katolicyzmu, ale przynajmniej mają w sobie autentycznego ducha i te środki obrzędowe, które uświęciły wieki!
J 13:35 bt "Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali»." - No cóż, zwolennicy abp.Marcela Lefebvra mają swoiste poczucie "miłości", a właściwie to demonstrują jej brak. - Ciekawe, którą nauką Jezusa Chrystusa kierują się w swoim postępowaniu? Jeżeli zaś chodzi o tekst artykułu, to nie należy on do najlepszych.
Nikt tu jeszcze autora nie obraził, choć sie nie popisał merytorycznie. Jako odbicie piłeczki powiem, że z artykułu też nie ocieka miłością i irenizmem - przez wielu katolickich autorów duchownych i świeckich reprezentowany w stosunku do innych... - tylko nie do zwolenników nie tylko abp Marcela Lefebvra ale ogólnie do ludzi zwianych z szeroko pojętym ruchem tradycyjnym.
"Bacz by światło, które jest w tobie nie było ciemnością" Łk 11, 35
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Tak? W jego liście można przeczytać co innego.
"łacina jest świętsza niż aramejski"
>>W obrzędach łacińskich zachowuje się używanie języka łacińskiego<< - to z lefebvrystowskiej konstytucji o Liturgii Świętej, Soboru Watykańskiego II.
>>Na taką, w której stojący tyłem do ludu kapłan jest „zawsze wierny” w przeciwieństwie do stojącego przodem do pierwszych chrześcijan św. Piotra.<<
Zalecam lekturę książki pt. "Duch liturgii", lefebvrystowskiego kardynała Józefa Ratzingera, gdzie tłumaczy parę rzeczy związanych z poruszoną kwestią. Niestety, nie tak, jakby Pan chciał.
"Na taką, w której słowo Boże czytane było w zrozumiałym tylko dla czytającego języku, w przeciwieństwie do zasłuchanych w Apostołach, bo przemawiających w ich językach, tłumach z Antiochii, Jerozolimy i Cypru."
Ciekawostka. Czy Pan był kiedyś na odprawianej w Polsce Tridentinie, na której nie były czytane tłumaczenia czytań mszalnych?
Tak? W jego liście można przeczytać co innego."
No to uczciwosc nakazywalaby zacytowac tekst, ktory by ten zarzut potwierdzal.
Na stronie http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x45574/bractwo-nie-uzna-soboru/
Mozna przeczytac,
"Jeśli chcieliby w dalszym ciągu, by Bractwo uznało Sobór, to odbyte już wcześniej dyskusje jasno pokazują, że nie mamy zamiaru podążać tą drogą”."
Jezeli gdzies mozna przeczytac inne slowa bp. Fellaya, to prosze o zrodlo.
"Mimo, że Stolica Apostolska nie uznaje świeceń kapłańskich dokonanych przez lefebrystów, to Bractwo nadal ich udziela.", co w zasadzie zwalnia z obowiązku odnoszenia się do reszty i mocno dyskwalifikuje wiarygodność tekstu.
Komunikat o spotkaniu jest na stronie FSSPX i nie ma słowa o tym, o czym pisze p. Dziedzina.
W rozdziale tym cytuje on Louisa Bouyera(promotora odnowy liturgicznej[!]):
"Pomysł że celebracja Mszy św. versus populum jest formą pierwotną, a w sposób szczególny formą Ostatniej Wieczerzy, polega na błędnym(!) wyobrażeniu starożytnej chrześcijańskie lub niechrześcijańskiej uczty. W czasach wczesnego chrześcijaństwa przewodzący uczcie nigdy nie zajmował miejsca naprzeciw innych uczestników. (...) Nigdzie w chrześcijańskiej starożytności nie mogła pojawić się myśl, że przewodniczący powinien zajmować miejsce versus populum."
Owszem, byłem nie jeden raz. Podobnie we Francji. W Chartres widziałem niemieckojęzycznych skautów szwajcarskich, jak jeden tłumaczył drugiemu, jak się używa Mszału Rzymskiego. Był to taki sam Schott, jakiego używali mali Józef i Georg Ratzingerowie.
Unam, sanctam, catholicam et apostolicam Ecclesiam.
>> "Czyli na taką, w której łacina jest świętsza niż aramejski, którym posługiwał się Jezus."
Rozumiem, że autor ma przyjemność uczestniczyć w Mszach odprawianych po aramejsku?
Bo jeśli nie, to zdanie powinno brzmieć: "Czyli na taką, w której łacina jest świętsza niż polski, którym posługiwał się Jezus." :]
>> "Na taką, w której stojący tyłem do ludu kapłan jest „zawsze wierny” w przeciwieństwie do stojącego przodem do pierwszych chrześcijan św. Piotra."
Całe szczęście za takich mędrków, inaczej byśmy się nigdy nie dowiedzieli o tym jakimi ignorantami byli wszyscy papieże, święci i miliony kapłanów którzy odprawiali przez setki lat - o la boga! - Mszę w sposób błędny!
>> " Na taką, w której słowo Boże czytane było w zrozumiałym tylko dla czytającego języku,"
Panie, poziom bełkotu jaki tu wypisujesz jest żałosny. Przejdź się Pan najpierw na Mszę św. Piusa V a później pisuj recenzję.
Oczywiście, można poprzestać na wyśmianiu, ale nie ma się co pastwić nad mędrkiem który na zamówienie pisuje paszkwile na tematy których nie zna. Się Pan naszykuje z swoimi anty-katolickimi poglądami na jakiś transfer do protestantów czy innych starszych lub odłączonych braci. Kościół Katolicki bowiem wbrew psują i szkodnikom Pana pokroju, rozpoczął proces samonaprawy, zainicjowany przez JŚw. Benedykta XVI.
Z wyrazami kompletnego braku szacunku, dokładnie tak jak wobec każdego jawnego wroga Świętego Kościoła Katolickiego!
Autor zamiast argumentów używa pustych metafor o winnicach, owczarniach. I na koniec jeszcze Duch Święty.
O myleniu soboru z późniejszą reformą liturgiczną nie wspomnę.
Dramat
Autor zamiast argumentów używa pustych metafor o winnicach, owczarniach. I na koniec jeszcze Duch Święty.
O myleniu soboru z późniejszą reformą liturgiczną nie wspomnę.
Dramat,,,
Autor zamiast argumentów używa pustych metafor o winnicach, owczarniach. I na koniec jeszcze Duch Święty.
O myleniu soboru z późniejszą reformą liturgiczną nie wspomnę.
Dramat,,,
Autor zamiast argumentów używa pustych metafor o winnicach, owczarniach. I na koniec jeszcze Duch Święty.
O myleniu soboru z późniejszą reformą liturgiczną nie wspomnę.
Dramat,,,
Autor zamiast argumentów używa pustych metafor o winnicach, owczarniach. I na koniec jeszcze Duch Święty.
O myleniu soboru z późniejszą reformą liturgiczną nie wspomnę.
Dramat,,,
A pan Jacek Dziedzina nie wie, że archeologizm został potępiony?
Pius XII Mediator Dei Et Hominum
"Jest zapewne rzeczą mądrą i godną pochwały powracać myślą i sercem do źródeł liturgii świętej. Badanie bowiem przeszłości nie mało przyczynia się do głębszego i dokładniejszego poznania znaczenia świąt i treści używanych formuł i świętych ceremonii. Natomiast nie jest rzeczą ani mądrą, ani godną pochwały wszystko i w każdy sposób cofać do starożytności. I tak, aby użyć przykładu, błądzi kto chce ołtarzom przywrócić pierwotny kształt stołu; kto chce wykluczyć czarny kolor z szat kościelnych; kto nie dopuszcza w kościele posągów i świętych obrazów; kto wymaga, aby wizerunek Zbawiciela przybitego na krzyżu tak był dostosowany, iżby na Jego ciele nie było znać okrutnych mąk, które poniósł; kto wreszcie gani i odrzuca wszelką muzykę polifoniczną, choćby nawet przystosowaną do przepisów wydawanych przez Stolicę Apostolską.
Żaden z rozumnych katolików, w zamiarze powrotu do starych formuł uchwalonych przez dawne Sobory, nie może odrzucić orzeczeń, które Kościół pod natchnieniem i kierownictwem Ducha Świętego bardzo pożytecznie określił w nowych czasach i których trzymać się nakazał. Podobnie żaden rozumny katolik nie może odrzucać obowiązujących dzisiaj przepisów, by powrócić do spraw wywodzących się ze starożytnych źródeł Prawa Kanonicznego. Tak samo rzecz ma się z liturgią. Kto chce powrócić do starodawnych obrzędów i zwyczajów i odrzucać nowe, które z Opatrznościowego zrządzenia Bożego ze względu na zmienione warunki zostały wprowadzone, ten widocznie kieruje się nieroztropnym i niewłaściwym zapałem."
Pan Jacek generalnie wie bardzo dużo, wie np. (choć nie wiedzą nawet najlepsi historycy) jak wyglądały pierwsze wieki Chrześcijaństwa :]
Ja odprawiano Mszę w pierwszych wiekach i inne takie rzeczy pan Jacek wie.
Natomiast to co inni wiedzą (np. o nauce Kościoła Katolickiego do roku ~1965) to akurat pan Jacek nie wie. A może wie ale się wstydzi, bo ten Kościół, ci Święci, tych 350 papieży ... to jest coś co odeszło od "źródeł Chrześcijaństwa" i powinniśmy się ich wstydzić.
Taki rzecze pan Jacek i jemu podobni GW-katolicy.
Moze lepiej doczytac, zanim samemu sie bzdury pisze?
Autorowi materiału (a także wszystkim wyznawcom posoborowia) na początek polecam codzienne modlitwy do Ducha Świętego, czytanie Dietricha von Hildebrand, "Ostrzeżenia z zaświatów", "Duch Liturgii" Kard. Ratzingera a także dokładne przestudiowanie dokumentów SWII. Potem może z Łaski Bożej przyjdzie oświecenie rozumu.
Niestety, choroby wywołane szczególnie zjadliwymi wirusami modernismus, ecumenismus, liberalismus w przeważającej ilości są nieuleczalne. Są oczywiście skuteczne w 100% leki i szczepionki przeciw tym wirusom, jednak większość osobników potrafiła się uodpornić na nie, ziejąc naokoło i siejąc spustoszenie.
Co więc dobrego mogą uczynić zdrowi swoim chorym braciom?
Modlitwa, modlitwa i jeszcze raz modlitwa.
pozdrawiam.
Czy "złe drzewo" może wydać "dobre owoce"?
Jeszcze raz gorąco polecam lekturę "Zatrute źródło. Masoneria" ks. Tadeusza Kiersztyna oraz objawienia przekazane przez katolickiego księdza Stefano Gobbi.
Szczęść Boże!
Ale gwoli ścisłości - żeby rozwiać tendencyjne chwyty redaktora. Co do języka liturgicznego - łacina pozostaje nim do dziś. dokumentów przytaczać nie muszę, Pan redaktor pewnie jest świetnie w nich zorientowany jako laudator soboru. Dziś jak apokaliptyczne proroctwo brzmią słowa, wypowiedziane przez wielkiego XIX-wiecznego badacza liturgii i tradycji monastycznej Dom Prosper Guérangera OSB: Nienawiść do łaciny jest wrodzona wszystkim wrogom Rzymu. Uznają ją oni za więź łączącą wszystkich katolików na całym świecie, za arsenał ortodoksji przeciw subtelnościom ducha sekciarskiego (...). Musimy przyznać, że mistrzowskim posunięciem jest wypowiedzenie wojny temu świętemu językowi. Gdyby udało im się go kiedyś zniszczyć, byliby na prostej drodze do zwycięstwa… Wówczas już - w czasie narodzin ruchu liturgicznego wiedziano o tym. Czemu dziś się o tym zapomina? Dalej kierunek modlitwy - pewnie redaktor uważa, że w synagodze też rabini byli zwróceni do wiernych cały czas? Rozumiem, że kierunek modlitwy dla Żydów nie był ważny tylko budowanie wspólnoty poprzez "odprawianie twarzą do wiernych"? Chrystus pewnie też odprawiał twarzą do ludu - apostołów?
"Oczywiście, można poprzestać na wyśmianiu, ale nie to jest moim celem" wspomina autor w drugim akapicie - ja też skonkluduje - tekst jest banalnie tendencyjny i mertyorycznie stoi w przedsionku i historii i liturgiki. Jak chce się poważnie pisać o sprawach poważnych to należny poważnie się przygotowywać.
(administrator manipuluje postami
http://info.wiara.pl/doc/939674.Jesli-nie-Sobor-to-co
http://info.wiara.pl/doc/939690.Jesli-nie-Sobor-to-co
Styl prawdziwie gazeto-wyborczy)
Pana Jacka pewnie muszą strasznie wkurzać relacje z Watykanu, ciągle pokazują tam tego wstecznika i ciemnogrodzianina Benedykta XVI!
Uprasza się o skonfrontowanie rzeczywistości z literą (nie duchem) dokumentów SW II!
Czas skończyć z kokietowaniem lefebrystów. Nie ma odwrotu od Soboru Watykańskiego II, który był zbawiennym dla Kościoła powrotem do źródeł chrześcijaństwa.
Podpisuje sie pod tymi slowami i jednoczesnie pragne wyrazic moja solidarnosc z autorem, z ktorego slowami w pelni sie identyfikuje.
Dla wyjasnienia nieswiadomym, Lumen Gentium jest to Konstytucja Soborowa. Rownie wazna dla katolikow jak te ze Soboru Trydenckiego. Czy to moze byly "gazetki" nie warte uwagi?
A brewiarz ma chyba okreslona objetosc i nie trzeba go odmawiac na okraglo?
Naprawde bracia "tradycjonalisci" pograzaja sie coraz bardziej i bardziej okazujac swoja "milosc" do Kosciola, ktory jest Cialem Chrystusa.
Lefebrowska bezczelnosc jest bez granic, wejscdo cudzego domu i domwnikom pluc w twarz.
www.mp-korwinowiec.blog.onet.pl
Wpis "Postęp w Kościele".
Zapraszam!
Komentarze przezabawne, widać desant jakiegoś niszowego forum.
- No cóż, zwolennicy abp.Marcela Lefebvra mają swoiste poczucie "miłości", a właściwie to demonstrują jej brak.
- Ciekawe, którą nauką Jezusa Chrystusa kierują się w swoim postępowaniu?
Jeżeli zaś chodzi o tekst artykułu, to nie należy on do najlepszych.
Jako odbicie piłeczki powiem, że z artykułu też nie ocieka miłością i irenizmem - przez wielu katolickich autorów duchownych i świeckich reprezentowany w stosunku do innych... - tylko nie do zwolenników nie tylko abp Marcela Lefebvra ale ogólnie do ludzi zwianych z szeroko pojętym ruchem tradycyjnym.
"Bacz by światło, które jest w tobie nie było ciemnością" Łk 11, 35
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.