• Scott
    24.11.2014 09:25
    Walczenie z Halloween i mówienie że przebieranie się min za wiedźmy, czarodziei jest złe i jednoczesne promowanie Lewisa/Tolkiena logiczne nie jest. Nie pojmuje jak można pogodzić główne przesłanie Narnii "magia zwycięża wszystko", z mówieniem że wyznaje się katolickie wartości.
    • xioncpb
      24.11.2014 09:42
      Pan tak na poważnie, czy to zwyczajnie jakieś ograniczenia w procesie myślowym?
      doceń 5
    • wteister
      24.11.2014 09:57
      Może trzeba po prostu przeczytac Narnię ze zrozumieniem? W "Opowieściach" magia, o której piszesz (tzw. wielkie czary) oznacza moc Boga.
      • Scott
        24.11.2014 12:07
        Oznacza to H2O wodę, a 250V napięcie w gniazdku. Symbol może sobie zinterpretować każdy jak chce, bo taki jest z definicji- wieloznaczny. Satanista po swojemu, mag po swojemu. Dlatego nie nosimy pentagramów i ostrzegamy przed nimi. Bo mają wiele znaczeń, i choć tylko 1 jest satanistyczne to wystarcza dla "bojkotu" w KKK. A dla katolika, żyda to "prostytucja duchowa" wg. starotestamentalnych proroków, i grzech stojący na przeszkodzie w zbawieniu wg. św Pawła. To co? Chrzanić Pawła tak?

        Kiedyś Palikot mówił o tym że jedna Pani się "prostytuowała" i jakoś nikt tego za symbol nie wziął. Choć Palikotowi o dosłowne znaczenie nie chodziło. Mówienie że Moc Boża(która wielokrotnie oznacza w Biblii samego Boga) to to samo co prostytucja duchowa jest przerażające, to bluźnierstwo. Tak jak św Mikołaj który czaruje- to profanacja.
        doceń 0
        0
    • Katolik
      24.11.2014 12:32
      Jest szansa, że Tolkien zostanie nawet beatyfikowany, więc jak najbardziej pisał On katolickie dzieła: http://gosc.pl/doc/1856027.Tolkien-blogoslawionym-Kosciola Wystarczy przeczytać Władcę Pierścieni, czy Hobbita i odkryć niesamowite przesłanie tych wspaniałych książek. Podobnie jest z dziełem Lewisa: "Opowieści z Narnii".
      doceń 10
      • Scott
        24.11.2014 13:07
        To że ktoś chce czyjejś beatyfikacji nic nie oznacza. Pani Katarzyna Szymon miała kilkadziesiąt tysięcy osób na pogrzebie i jej fani też beatyfikacji chcieli. Kościół uznał że jej objawienia nie miały charakteru nadprzyrodzonego, pomimo tego że też tylu chciało, proces beatyfikacyjny się nie rozpoczął. Zaś ks. dr Michał Kaszowski na łamach katolickiego wydawnictwa "Vox Domini" nazwał ją fałszywą wizjonerką.

        Radzę się nie zapędzać, bo to po prostu niepoważne z Tolkienem. Jego twórczość jest jak New Age. Niestety z tego co obserwuję 75% katolików tylko w Polsce, jest zwiedzona przez New Age właśnie i nadaje się do powtórnej ewangelizacji. Co jest na zachodzie dobrze wiemy. Takie inicjatywy więc nie dziwią, choć są bezsensowne.
        doceń 0
        0
      • Scott
        24.11.2014 13:39
        Ps. Maturę ustną miałem z książek o których piszesz. Czytałem niestety.
        doceń 0
        0
      • Katolik
        24.11.2014 15:41
        Bezsensowne jest to, że porównujesz twórczość Tolkiena z New Age. Radzę przeczytać ciekawy artykuł: http://www.idziemy.com.pl/kultura/40-lat-od-smierci-j-r-r-tolkiena/1/.

        Poza tym papież Franciszek, gdy jeszcze był kardynałem także bardzo pozytywnie wypowiadał się o jego twórczości:
        “W literaturze współczesnej – powiedział przyszły papież Franciszek – Bilbo i Frodo Tolkiena są obrazem człowieka powołanego do wyruszenia w drogę. Jego bohaterowie w trakcie wędrówki poznają i wcielają w życie dramat wyboru “między dobrem a złem”. Ale to jest walka – dodaje – w której nie brak wymiaru “pocieszenia i nadziei”. “Człowiek w drodze – wyjaśnia – ma w sobie samym wymiar nadziei. W całej mitologii i historii pobrzmiewa echo tego, że człowiek stoi w miejscu, jest zmęczony, ale też powołany jest do rozpoczęcia drogi, a jeśli nie chce realizować tego wymiaru, traci jako osoba ludzka i wchodzi w stan degradacji”
        doceń 7
        0
      • Scott
        24.11.2014 17:54
        To co zrobił Tolkien to jego własne mitologia, z elementami chrześcijaństwa. Człowiek bardzo inteligentny, znający wiele języków i religii. I wymiksował je sobie. Dokładnie tak jak New Age robi. A jak już coś cytujemy to podajemy źródło. Nie wierzę w te słowa, więc brak źródła mnie nie zupełnie nie dziwi. Jak widzę te zachwyty, walenie na oślep argumentami których nie ma, to obraz obrońców New Age się sam nasuwa. A potem się dziwią że bagno w kraju, jak od siebie zacząć nie potrafią. Wstyd i żenada.
        doceń 0
        0
      • Scott
        24.11.2014 18:53
        Moja przygoda z Lewisem i Tolkienem skończyła się spowiedzią z tych książek i filmów. I jakby 100 kilo ze mnie spadło. Czego i Tobie życzę i nie wykorzystuj więcej autorytetu Papieża, żeby wkładać mu w usta czegoś czego nie powiedział nigdy.
        doceń 0
        0
      • Katolik
        24.11.2014 19:06
        Owszem, właśnie, że powiedział: http://www.elendilion.pl/2013/07/22/przyszy-papie-franciszek-o-literackim-znaczeniu-tolkiena/

        Moja przygoda z tymi książkami dopiero się zaczyna. Współczuje Ci, że masz tak ograniczone horyzonty.
        doceń 0
        0
      • Scott
        24.11.2014 20:59
        Wiesz jaką ta strona ma wartość merytoryczną? I może daruj sobie ad personam, ja tak nie rozmawiam. Na żaden argument się nie odniosłeś merytorycznie, za to zacytowałeś co zacytowałeś. Robisz z Papieża totalnego nieuka, promującego magie. To jak tu z Tobą rozmawiać? Co mam zacząć pyskówki jak Ty? Moje argumenty masz, dużo więcej o mitologii Tolkiena, napisał Andrzej Szyjewski w książce "Od Valinoru do Mordoru".

        Dzisiaj zniewolenia to rzecz coraz powszechniejsza, ludzie wikłają się w wiele rzeczy. Czasami dziesiątki, setki. Widziałem i takie gdzie Narnia, była kamyczkiem jednym z wielu. Ja ostrzegłem, moje sumienie jest czyste. Jakbym tego nie zrobił, to ja miałbym problem potem na sądzie.

        Pozdrawiam
        doceń 0
        0
    • Klara
      25.11.2014 17:22
      mnie sie wydaje, że pan Scott uważa się za fachowca w dziedzinie literatury oraz duchowosci...niestety, wykazuje się zupełnym brakiem wiedzy na tematy literackie. Próby zastraszania czytelników użyciem argumentów typu: mitologia w twóczości Tolkiena odbieram jako płytkie. Trzeba cos poznać, zrozumieć aby na ten temat sie wypowiadać. Małgorzata Nawrocka, polski autorytet w dziedzinie zagrożeń w literaturze i nie tylko, zanim wypowiedziała sie na temat niebezpieczeństwa związanego z czytaniem Harry Potera dokłądnie temat przeanalizowała, modląc się jednocześnie. I ona też w piekny sposób porównuje wiele dzieł literackich, a między innymi twórczość Lewisa i Tolkiena, podkreślając jej piękno i ZUPEŁNY BRAK ZAGROŻEŃ. Panie Scott, w panu panuje lęk, to dlatego po spowiedzi poczuł sie Pan lepiej, bo choc na chwilę pozbył się lęku. proszę nim jednak bezpodstawnie nie próbować zarażać innych. Ja bym zakończyła tu tę dyskusję.
      • Scott
        26.11.2014 10:45
        Były czasy kiedy bioenergoterapeuta Harris jeździł po Kościołach, mówił że przeszkadza mu Najświętszy Sakrament - i księża go wynosili. Znany jasnowidz robił konkurencje Matce Bożej Jasnogórskiej, do dziś widzę jakieś reklamy tych czarodziejskich mikstur nawet w GN. Jeśli ktoś profanuje św. Mikołaja że czaruje, albo mówi że Lew z Narnii który wg. niego to Jezus(choć to symbol, z definicji wieloznaczny, i równie dobrze to może być Diabeł "który jak lew ryczący...") i posługuje się magią. To jest to sto poziomów niżej, niż twórczość Pana Darskiego. Jezus który się prostytuuje duchowo(!!!), i choćby mi udowadniali nie wiadomo co.... To samo stwierdzenie, tak jest poniżej wszystkich dopuszczalnych granic.

        Ja nie żyje sam sobie na tym świecie, mam swoje autorytety, wspólnotę(uznaną przez KK), świetnych księży z tytułami. A gdyby Bóg nie potwierdzał tego co się dzieje(ogólnie już piszę) cudami, to pierwszy bym się zaczął zastanawiać co jest nie tak.

        Ja już wcześniej zakończyłem, więc nie wiem po co dalej drążysz.
        doceń 1
        0
      • rhein
        26.11.2014 13:32
        (...)podkreślając jej piękno i ZUPEŁNY BRAK ZAGROŻEŃ(...)

        Niedawno pewna pani powiedziała mi, że w kosciele, zamiast tych smutnych utworów, chciałaby usłyszec piosenki zespołu Ich Troje. Bo "są piękne, wzruszające i nie szkodzą nikomu".

        To dokładnie ta sama argumentacja.
        doceń 0
        0
      • Scott
        26.11.2014 20:00
        Aż nie wierzę w Twój post. W końcu ktoś kto myśli, a nie tylko Tolkien super, bo wspomniał gdzieś coś o chrześcijaństwie. Co z tego że jest tam nawet gnoza, gnozy nie ustrzegł się też i Lewis. Tolkien stworzył przecież własną mitologię, o której wie każdy, kto słyszał o więcej niż słynnych 3 książkach i Hobbicie. I tak w Silmarillion, Eru stworzył świat i min. Valarów czy elfy(skądinąd elfy to przecież pogańscy bogowie). Odniesienia do obcych legend i mitologii ma pierścień, postacie Galadrieli, Gandalfa i wiele wiele innych. Generalnie Tolkien sam wymyślił jedynie hobbity, a resztę wziął już z istniejących mitologii właśnie. Ale to trzeba wiedzy a nie ślepego zapatrzenia, w coś złego, co świat pięknie opakował.

        Dodatkowo muzykę do "Władca Pierścienia Drużyna Pierścienia" wykonała Enya, czterokrotne odznaczana nagroda Grammy za albumy New Age. http://en.wikipedia.org/wiki/Grammy_Award_for_Best_New_Age_Album
        doceń 1
        0
    • snowing
      29.11.2014 21:11
      można się domyślić, w jakich to wspólnotach Pan jest - tych fanatycznych, co to wmawiają ludziom, że wszytsko dookoła jest złe! Wystarczy silna wiara i zdrowy rozsądek przy korzytsaniu z dzieł tego świata (literatura, film, muzyka czy cokolwiek),a spojrzenie na pewne rzeczy będzie inne. Pana wiara muisiała być chyba bardzo słaba, skoro musiał się aż Pan z tego wyspowiadać i skoro czytanie tej literatury tak silnie na Pana wpłynęło... Póki zwycięża w nich dobro, ciężko zarzucić im bałwochwalstwo, poza tym rodzaj literatury tez jest istotny, bo jakby nie było to fantastyka...
      doceń 0
    • sp
      24.11.2016 10:36
      To, że się kiedyś Pan, jak rozumiem, zbyt zachłysnął mitologią nie oznacza, że każdy uczyni tak samo. Świat mitu, to nie jest świat rzeczywisty i nie pretenduje do tego miana wcale. Mity u Lewisa, czy Tolkiena są natomiast wartościowe. Nikt rozsądny nie zacznie po ich przeczytaniu wierzyć w realność postaci Aslana, czy Eru, lub doszukiwać się wszędzie analogii 1:1. Twórczość Tolkiena cenię nawet bardziej, niż Lewsia, właśnie ze względu na większą jej subtelność, a i chyba mało kto nie zapłakał po przeczytaniu opowieści o Berenie i Luthien, dla której cały Silamrillion, to tak naprawdę jedynie mało ważne tło.
      doceń 0
  • Mikołaj Tomczyk
    24.11.2014 09:46
    Ano tak można pogodzić, że nie traktuje się ich dosłownie ale czyta się ich głębszy, ukryty pod powierzchnią sens ( zupełnie jak w przypowieściach Pana Jezusa). Książki te przecież nie promują magii a dobro. Są baśniowe i pełne mądrości, którą ludzkość zachowała od tysiącleci, tej samej mądrości która ukryta jest w Ewangelii.
    doceń 11
    • rhein
      26.11.2014 08:41
      Porównuje Pan jakeś tam bajeczki do słów naszego Pana. Czy Pan jest naprawdę świadomy tego co Pan robi? Taka sama idea przyświecała pewnemu księdzu w Holandii, który na Mszy św. odczytał fragmenty Małego Księcia zamiast Ewangelii.
      • Mikołaj Tomczyk
        27.11.2014 11:25
        A czy nasz Pan nie mówi do nas przez fakty naszego życia i przez drugiego człowieka?
        doceń 3
        0
  • Alpejski
    24.11.2014 12:42
    Tak, cieszę się, że Pan przywołuje ten film pamięci „oglądaczy“. Niedawno zmarły Richard Attenborough był absolutnym mistrzem wyczucia tego, co tak naprawdę czyni nas ludźmi.

    Co do Levisa, to film pokazuje jak dziecinni jesteśmy, czasami, w swojej wierze, jak niedojrzali, jak zadufani w sobie. Zderzenie profesora, który wypracował sobie kilka chwytliwych, ale jakże naiwnych i efekciarskich wyjaśnień źródeł cierpienia, z prawdziwym cierpieniem, porusza nas do głębi. Obserwacja jak z wiecznie małego chłopca staje się mężczyzną, z zarozumiałego pyszałkowatego profesorka profesorem, z niepotrafiącego okazywać uczuć i uciekającego przed nimi „salonowego ewangelizatora” jednym z nas, zwykłych zjadaczy chleba, bezradnych wobec cierpienia, jest absolutnym majstersztykiem w historii kina.

    Do tego repertuaru, na długie jesienne wieczory dodałbym „Ucztę Babette“/genialny i pogodny, na podstawie opowiadania Keren Blixen/ i „Jezusa z Montrealu“/proroczy i smutny/.
    • wteister
      24.11.2014 13:02
      @Alpejski, ja teraz czekam na film biograficzny o Tolkienie. Podobno ruszyły już prace nad nim. http://gosc.pl/doc/1794956.Powstaje-film-o-Tolkienie
      • Alpejski
        24.11.2014 23:17
        Dziękuję za informację. Już ciekaw jestem wyniku prac ekipy filmowej.

        Przyznam, że kiedyś za Tolkienem nie przepadałem i że lepiej do mnie przemówił dopiero, kiedy ruszyłem w drogę. Ale wtedy też do końca zrozumiałem "Odyseję" Homera. Wszak Cyklopów, Orków i innych potworów spotykamy wtedy na swojej drodze dostatek. ;)
        doceń 1
        0
  • Anka
    24.11.2014 12:42
    Cienista dolina jest pięknym filmem, ale to nie jest BIOGRAFIA Lewisa - film opowiada o ważnym, ale stosunkowo krótkim fragmencie życia pisarza, a biografia mówi o całym życiu: od urodzin do śmierci.
    • uwaga
      25.11.2014 19:44
      Ten film jest z napisami na youtube:

      http://www.youtube.com/watch?v=N08RCjtPSpM

      Każdy może sobie wyrobić własny pogląd.

      Z książek dla młodzieży na pewno bardziej poleciłbym A. Andrewsa "Mistrz" niż "Opowieści z Narni"...
      Ale to jest tylko kwestia gustu.
      doceń 0
  • rhein
    26.11.2014 08:31
    A ja zaczęcam, żeby w długie zimowe wieczory karmić się nie lukrowanymi ciasteczkami typu literatura Tolkiena, ale porządnym, posilnym chlebem literatury katolickiej. Biblia, katechizm (polecam Katechizm ks.Kaszowskiego w pytaniach i odpowiedziach - jest w necie bezpłatnie) to oczywicie podstawy.
    Dalej:
    Naśladowanie Chrystusa Tomasza a Kempis - jedna z najwspanialszych książek w historii ludzkości. Gorąco polecam.Naprawdę bardzo.
    Wyznania Sw.Augustyna - także filar literatury chrześcijańskiej.
    Duch liturgii (autorstwa kard.Ratzingera).

    Lukrowane ciasteczka niech są ewentualnie na deser (jeśli ktoś nie umie żyć bez deseru), ale do wzrostu i nabrania sił potrzeba porządnego posiłku.
    Piszę o tym dlatego, że o literaturze Tolkiena i Lewisa było już w Gościu grubo ponad dwadzieścia entuzjastycznych notatek, w tym pana Wojtka kilkukrotnie, a o Naśladowaniu Chrystusa nie przypominam sobie aby pisano kiedykolwiek. A to jest czysta esencja chrześcijaństwa, w odróżnieniu od jakichś bajek.
    • M.T.
      27.11.2014 22:34
      O naśladowaniu Chrystusa jest codziennie :) O Tolkienie i Lewisie - co jakiś czas, tak jak o innych ludziach, którzy dali świadectwo swoim życiem (i pisaniem). Więc równowaga jest zachowana, a jak kogoś drażni literatura fantasy, to niech nie czyta :P Dla mnie lektura "Władcy Pierścieni" i "Opowieści z Narni" jest zawsze ucztą duchową i bardzo wiele mówi o Bogu i życiu chrześcijanina - może po prostu rozumiem ten język i sposób komunikowania pewnych rzeczy i prawd, zamiast reagować alergicznie na samo słowo "czarodziej" czy "faun".
      Nigdzie tutaj nie jest napisane, że mamy czytać Lewisa ZAMIAST Pisma i innych dzieł z kanonu literatury chrześcijańskiej. Także takich bzdur proszę Autorowi nie wciskać.
      Dziękuję Autorowi za ten artykuł i mam nadzieję zobaczyć film.
      • B.Sz
        29.11.2014 21:16
        Zainspirowana tą dyskusją obejrzałam właśnie film "Cienista dolina". W magiczny sposób nagle znalazłam się w środku akcji.Wierzę,że niebo istnieje i w to,że nigdy nie jesteśmy sami.
        Dziękuję
        doceń 0
        0
  • Marek
    28.11.2014 18:24
    Ludzie, nie spierajcie się o te baśnie, tam przynajmniej zawsze priorytetem jest zwycięstwo dobra nad ciemnymi mocami. Teraz mamy poważniejszy problem na świecie i w naszym kraju, a mianowicie taki, że powrócił jak bumerang ze średniowiecza motyw śmierci (coraz więcej zabawek, na siłę modnych wizerunków kobiet wygląda jak żywe trupy).
    doceń 6
  • dzidz
    01.12.2014 10:16
    Podsumowując dyskusje o wpływie Lewisa i wielu opiniach tu zaprezentowanych na temat magii. Pomijając to, że oczywistym przesłanie jakie płynie z Narnii zawiera się "w odkupieniu" poprzez poświęcenie niewinnego życia za kogoś winnego - co nie było jak większość uważa wynalazkiem Chrześcijąństwa, ale było obecne znacznie wcześniej w mitach i różnych wierzeniach.My jako Chrześcijanie jesteśmy w komfortowej sytuacji, że odkupienie jest faktem(dość dobrze udokumentowanym) i ma wpływ realnie na nasze życie. Ale niedorzeczne jest odrzucanie wszystkich podań mitów, wierzeń na podstawie braku twardych dowodów. To świadczy o niedojrzałości a wręcz arogancji. Jeżeli komuś takie opowieści pomagają w szukaniu Boga i rozumieniu pewnych rzezczy to ok, jak nie nikt mu nie broni czytać Św. Augustyna czy Platona i tak to wszystko doprowadzi do przyjęcia potęgi Boga (od zrozumienia jesteśmy, a przynajmniej ja dalekoooo). W "problemie cierpienia" i w innych książkach także, Lewis podkreśla wyraźnie jedno, że każda z Dusz jest podatna na trochę inne bodźce w przypadku powyższym: czytamy książkę ja z niej łuskam inne wartości, zagrożenia, sprzeczności itp, Ty inne. Jest to całkowicie naturalne i prawdopodobnie przez Boga zaplanowane, każdy z nas jest stworzony na jego obraz, czyli każdy z nas jest jednaki w Bogu, ale tez każdy z nas jest Indywidualnością idąc dalej wiąże się to z tym, że każdy z nas jest "nastrojony"na różne bodźce (co nie znaczy, że jesteśmy podatni na przestrojenia i co gorsza zupełne rozstrojenie). Jako że jesteśmy różni ale w Bogu jednakowi zawsze istnieje On jako Wspólny Mianownik dla nas - możemy się dogadać jeżeli wykażemy wolę. Najgorsze to wychodzić z założenia jednej słusznej racji.
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy