Chłopy, na Giewont!

Dlaczego z okazji Dnia Matki rozmawiajmy o ojcu! Bo dobry ojciec to ... szczęśliwa matka. O mężczyźnie "dorozwiniętym" i damskim "bólu głowy" z dr. Jackiem Pulikowskim rozmawia Agata Puścikowska

rozmowa z dr. jackiem Pulikowskim

|

23.05.2007 12:45 GN 21/2007

dodane 23.05.2007 12:45

Dr Jacek Pulikowski - Wykładowca Politechniki Poznańskiej oraz Studium Rodziny przy Wydziale Technologicznym UAM, zaangażowany w działalność Duszpasterstwa Rodzin. Wraz z żoną i trójką dzieci mieszka w Poznaniu. Autor wielu publikacji i książek na temat rodziny, m.in. „Warto żyć zgodnie z naturą”, „Warto być ojcem. Najważniejsza kariera mężczyzny”, „Krokodyl dla ukochanej”, „Warto pokochać teściową”.

Agata Puścikowska: Kto pozwolił Panu zajmować się sprawami rodziny, panie… inżynierze?
Jacek Pulikowski: – Wolałbym „panie Jacku”… Otóż sam sobie pozwalam, bo po pierwsze mam własną rodzinę od ponad 30 lat, po drugie wychowany zostałem w rodzinie, a po trzecie mam prawo do myślenia. Myślę, wysnuwam wnioski, dzielę się nimi. Współczesny człowiek często rezygnuje z myślenia, przyjmując „prawdy” modne i politycznie poprawne. Wydaje mi się, że szczególnie zwolnili się od myślenia… mężczyźni. Nie myślą, rezygnują z rozwoju intelektualnego i duchowego zarazem…

Spodobałoby się to feministkom. Ale inny Pański pogląd, że mężczyzna powinien mieć w rodzinie władzę, już nie bardzo.
– Mężczyzna powinien mieć władzę, ale rozumianą jako służba. Uczniowie Jezusa spierali się, kto po lewej, kto po prawej zasiądzie, a ich Pan umył im nogi. Jeżeli chcesz być pierwszym, to bądź sługą wszystkich. Mężczyzna, ojciec i mąż, tak właśnie powinien żyć. Jego władza to pole, na którym wszelkie decyzje związane są z dobrem rodziny. Jakbym zapytał feministkę, czy chce faceta, co zapomina o sobie, troszczy się o nią, o dzieci, myśli o rodzinie i się dla niej poświęca, to co by powiedziała?

Że taki nie istnieje…
– No to pytam inaczej: czy chciałaby, żeby taki był? Oczywiście że chciałaby. Więc tym samym chciałaby, żeby miał władzę! Facet ma stać na dziobie okrętu i wyglądać, czy na horyzoncie nie widać niebezpieczeństwa. To jest jego prawdziwa władza. Jeśli kobieta wygra walkę o władzę z mężczyzną, to niestety… przegra, bo on przestanie być jej opiekunem. W większości znanych mi przypadków mężczyzna odchodził od żony, bo nie czuł się potrzebny. Wielokrotnie słyszałem: „Ja tam tylko byłem od przynoszenia pieniędzy i wynoszenia śmieci. A ta nowa to beze mnie sobie nie poradzi… Ja przy niej poczułem się mężczyzną”.

Ja natomiast obserwuję inne zjawisko: młodzi mężczyźni wcale nie chcą tej władzy. Nie chcą brać odpowiedzialności.
– To jest skutek złego wychowania. Matki rozpuszczały ukochanych syneczków, ojcowie nie byli dobrymi wzorcami. Taka postawa jest jednak do naprawienia, bo ludzi można zafascynować nową wizją, nową... jakością. Część z nich można przekonać, że poświęcenie dla ojcostwa jest szczęściodajne i szczęściorodne. Chciałbym zaświadczyć, że pełnia życia dzieje się dla mężczyzny wtedy, gdy swój intelekt, swoje siły i umiejętności poświęca, aby rodzina była bezpieczna.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

rozmowa z dr. jackiem Pulikowskim