Klasyczny trójkąt, romantyczne podchody, tajemnicza sceneria i nagle wszystko przybiera nieoczekiwany obrót...
Żart, bibelocik, błyskotka. Tak by chyba można nazwać spektakl „Romanca” w OCH-Teatrze. Bo teatr to także dobra zabawa, o czym często zapominamy, a najlepsza wtedy, kiedy widz jest w tę zabawę wciągany. Krystyna Janda często powtarza półżartem – sztuka to przecież coś sztucznego.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.