• myslacy_inaczej
    05.02.2014 13:58
    Ostatnio przeczytałem, że Watykan potwierdził, że w latach 2011-2012, za pontyfikatu Benedykta XVI, usuniętych zostało aż 384 księży. Wcześniej stolica apostolska dementowała te doniesienia.

    Watykan podkreśla przy tym, że 384 usuniętych ze stanu kapłańskiego księży świadczy o zaostrzeniu działań Kościoła wobec pedofilii. Ma to też dowodzić skuteczności zmienionych przez Benedykta XVI w 2010 roku przepisów - chodzi o zasadę "zero tolerancji".

    Wcześniej Stolica Apostolska zaprzeczała tym informacjom - podanym przez agencję Associated Press. Później jednak rzecznik Watykanu Frederico Lombardi przyznał, że dane są poprawne.

    Z drugiej strony, dane te nie zachwycają, bo oznaczają wzrost liczby przypadków pedofilii i nadużyć seksualnych. W latach 2008 i 2009 Watykan odnotował 171 takich historii.

    Zatem apel Komitetu ONZ ds Prawa Dziecka wobec Stolicy Apostolskiej uważam za właściwy.
    • MX
      05.02.2014 14:20
      No rzeczywiście - myślący inaczej. Coś jak "kochający inaczej".
      doceń 0
    • vanitas
      05.02.2014 16:43
      Mowa o WYKRYTYCH i udokumentowanych przypadkach - które mogły mieć miejsce nawet naście lat wstecz.
      doceń 1
  • gut
    05.02.2014 15:00

    Jak czytam takie info, to wtedy sobie myślę, jak to dobrze, że są jeszcze katolickie media, że jesteście Wy Gość Niedzielny - "Opoki nadziei." :-)

    doceń 0
  • Robert-Tychy
    05.02.2014 19:39

    Gdy wspomniany wcześniej francuski biskup został skazany za to, że nie zadenuncjował kapłana, który zgrzeszył pedofilią, ówczesny prefekt Kongregacji do spraw Duchowieństwa, kardynał Dario Castrillón Hoyos wysłał do hierarchy list, utwierdzający go w przekonaniu, że dobrze zrobił. Kilka lat później dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, ojciec Federico Lombardi skomentował, że dzisiaj takie zachowanie biskupa w sprawie pedofilii księży w jego diecezji nie byłoby już możliwe. W dziedzinie walki z pedofilią Kościół potrafi uczyć się na swoich błędach.

    ten tekst wskazuje,że rezolucja ONZ mówi prawdę! a jadnak w przeszłości kościół "zamiatał sprawę pod dywan"! jak można skazać biskupa,który ujawnił pedofila? wizerunek kościoła ważniejszy niż dobro dzieci?! no to teraz kościół ma wizerunek taki, na jaki zasłużył...

    doceń 7
  • Adam2
    05.02.2014 21:21
    Czy Komisja ONZ nie jest sama winna szerzeniu pornografii,demoralizacji,dewiacji seksualnych,satanizmu,upadku moralności, które są przyczyną m.innymi pedofilii, poprzez bezczynności i braku działań?

    Jedyną znaną mi inicjatywą Komisji, była akcja dążąca do likwidacji "okien życia".

    Będzie jeszcze gorzej jak przy milczącej,lub czynnej, aprobacie Komisji ONZ,
    państwa świata zaakceptują ideologię gender.

    Kościoł w tej sprawie nie jest winien.Robi to co ma robić.A tak to są pomówienia i ataki ideologiczne.
    doceń 0
  • kriss
    05.02.2014 23:20
    Strategia? Zabawne...

    Przykład mieliśmy kilka miesięcy temu, kiedy abp Hoser nie pozbawił proboszcza pełnionej funkcji mimo zasądzonego wyroku za pedofilię, wbrew instrukcjom watykańskim i polskim.

    O jakiej strategii zatem mówimy?
    doceń 5
  • D Y R E K T O R
    06.02.2014 07:14

    Powszechnie wiadomo, że najbardziej narażone na zjawiska pedofilii i innych wynaturzeń, są środowiska szkolne i kościelne. Walka z tą patologią, jest bardzo trudna i wymaga dużej determinacji samych środowisk, dążących do oczyszczenia własnych kręgów zawodowych /nauczycieli. księży/, w celu eliminacji tych ludzi, którzy tam nigdy nie powinni się znaleźć. Profesja nauczyciela czy księdza, to szczególny rodzaj posłania, oczekiwania społecznego, rangi, oraz odpowiedzialności. Selekcja więc do stanu duchownego, czy nauczycielskiego, winna być poddana szczególnym rygorom i specjalistycznym badaniom, wykluczającym wynaturzenia i dewiacje osobowości kandydata. Należy zadać więc pytanie - czy obecnie szkoły kształcące duchownych i nauczycieli, posiadają takie skuteczne sita selekcyjne ?.......Starsi nauczyciele, wspominający procedury przyjęcia do dawnego liceum pedagogicznego, zgodnie twierdzą, że stosowane wtedy przy egzaminie wstępnym sito selekcyjne, adekwatne do wykonywania zawodu nauczycielskiego, w dużej części, pozwoliło wyeliminować przypadkowych ludzi.

    • Polak Mały
      06.02.2014 17:46
      "Powszechnie wiadomo..." - dałeś się ogłupic propagandzie antykatolickiej.
      Ale generalnie masz rację.
      Takie sito istnieje w seminariach duchownych i dotyczy wielu aspektów życia kandydatów do kapłaństwa. Z pewnością jednak nie tylko o sito chodzi ale o odpowiednią formację. Ta wymaga reform ale nie w kierunku jak większośc myśli (lub nie myśli) czyli "eliminacji" niektórych osób. Chdzi o formację "ludzką" i duchową. jest dużo do zrobienia ale gdyby przeciętna uczelnia świecka miała tkie wymagania to tam tez nie było by pedofilii, homoseksualizmu bo .... zabrakło by studentów gotowych poddac się takim rygorom. Kościół ma naprawdę dużo lepsze mechanizmy i osiągnięcia w walce z patologiami niż laicki świat. I ma tez wyniki: ok. 0.1% pedofilii przypada na księży. Tylko media pokazują inne proporcje. Dlaczego? Bo nie zależy im na niczym innym jak tylko na zniszczeniu autorytetu Kościoła.
      Dlatego, bracie, weź się solidnie za stidium problemu a nie słuchaj mediów, bo jak zwykle cie oszukają.
      doceń 0
  • komentarz
    06.02.2014 07:16
    Okropnie Kościół się oburzył, że ONZ ośmieliła się pouczać i wskazywać palcem zmurszałą instytucję religijną, która ma za soba wielowiekową tradycję różnych występków.
    Ogromnie oburzył się też GN, uzasadniając, że przecież jednak coś Kościół robi aby w sprawach przestępstw seksualnych nie dochodziło do nich.
    Potrzeba było długich lat aby opinia publiczna wreszcie dowiedziała się jak funkcjonuje od kuchni Kościół, gdy systemowo zamiatał gorszące sprawy pod dywan.
    Kościół cywilizuje się wobec opinii publicznej, przyjmuje różne rezolucje, wytycza kierunki. I dobrze.
    Tyle, że gdyby nie wybuch skandali w USA, a potem działalność organizacji pozarządowych, następnie dokładne opisanie to co się działo w Irladii, jako klasyczny przykład, do tej pory wszystko byłoby uładzone, i tylko po kątach mówiłoby się, że coś nie tak dzieje się w Kościele.
    Ten śmierdzący wrzód musiał wreszcie pęknąć i dziś jest rzeczą oczywistą, że opinia publiczna, media opisują działalność Kościoła jak każdą inną sprawę na świecie.
    Nie wszystkie Kościoły lokalne do tego przywykły, nasz polski szczególnie.
    Bo gdy słyszę bpa Pieronka, który zaleca ONZ, aby najpierw samo oczyściła się z pedofilii, to śmiech mnie ogarnia, bo to jest tradycyjna i infantylna wypowiedź, gdy się nie ma argumentów.
    Oczywiście, Kościół wobec świata musi się tłumaczyć, i nie ma zmiłuj się, tak jak nie było zmiłuj się wobec ofiar księżowskich.
    Kościół będzie skrupulatnie rozliczany ze swoich ziemskich czynów. Nie ma spraw nie do upublicznienia, szczególnie wierni, ale nie tylko oni, mają prawo wiedzieć, jaka jest wiedza samego Watykanu o przypadkach przestępstw seksualnych wśród księży na świecie. To nie jest wiedza tajemna.
    Proszę zauważyć, że od śmierci JPII, gdzie za jego pontyfikatu, zaczęto dopiero mówić o tych skandalach, upłynęło zaledwie 9 lat, a wiedzia o tych sprawach bardzo się pogłębiła.
    Od czasów BXVI Kościół coś już zaczął konkretnie robić, ale nadal z ociąganiem, zaś Franciszek nadał tym problemom priorytet.
    Dalszy ciąg zdarzeń będzie przyspieszał tak, że wreszcie dostosuje się do wymogów świata cywilizowanego.
    doceń 1
  • komentarz
    06.02.2014 08:57
    Okropnie Kościół się oburzył, że ONZ ośmieliła się pouczać i wskazywać palcem zmurszałą instytucję religijną, która ma za sobą wielowiekową tradycję różnych występków.
    Ogromnie oburzył się też GN, uzasadniając, że przecież jednak coś Kościół robi aby w sprawach przestępstw seksualnych nie dochodziło do nich.
    Potrzeba było długich lat aby opinia publiczna wreszcie dowiedziała się jak funkcjonuje od kuchni Kościół, gdy systemowo zamiatał gorszące sprawy pod dywan.
    Kościół cywilizuje się wobec opinii publicznej, przyjmuje różne rezolucje, wytycza kierunki. I dobrze.
    Tyle, że gdyby nie wybuch skandali w USA, a potem działalność organizacji pozarządowych, następnie dokładne opisanie, to co się działo w Irladii, jako klasyczny przykład, do tej pory wszystko byłoby uładzone, i tylko po kątach mówiłoby się, że coś nie tak dzieje się w Kościele.
    Ten śmierdzący wrzód musiał wreszcie pęknąć i dziś jest rzeczą oczywistą, że opinia publiczna, media opisują działalność Kościoła jak każdą inną sprawę na świecie.
    Nie wszystkie Kościoły lokalne do tego przywykły, nasz polski szczególnie.
    Bo gdy słyszę bpa Pieronka, który zaleca ONZ, aby najpierw sama oczyściła się z pedofilii, to śmiech mnie ogarnia, bo to jest tradycyjna i infantylna wypowiedź, gdy się nie ma argumentów.
    Oczywiście, Kościół wobec świata musi się tłumaczyć, i nie ma zmiłuj się, tak jak nie było zmiłuj się wobec ofiar księżowskich.
    Kościół będzie skrupulatnie rozliczany ze swoich ziemskich czynów. Nie ma spraw nie do upublicznienia, szczególnie wierni, ale nie tylko oni, mają prawo wiedzieć, jaka jest wiedza samego Watykanu o przypadkach przestępstw seksualnych wśród księży na świecie. To nie jest wiedza tajemna.
    Proszę zauważyć, że od śmierci JPII, gdzie za jego pontyfikatu, zaczęto dopiero mówić o tych skandalach, upłynęło zaledwie 9 lat, a wiedzia o tych sprawach bardzo się pogłębiła.
    Od czasów BXVI Kościół coś już zaczął konkretnie robić, ale nadal z ociąganiem, zaś Franciszek nadał tym problemom priorytet.
    Dalszy ciąg zdarzeń będzie przyspieszał tak, że wreszcie Kościół dostosuje się do wymogów świata cywilizowanego.
    doceń 0
  • komentarz
    06.02.2014 09:39
    Okropnie Kościół się oburzył, że ONZ ośmieliła się pouczać i wskazywać palcem zmurszałą instytucję religijną, która ma za sobą wielowiekową tradycję różnych występków.
    Ogromnie oburzył się też GN, uzasadniając, że przecież jednak coś Kościół robi aby w sprawach przestępstw seksualnych nie dochodziło do nich.
    Potrzeba było długich lat aby opinia publiczna wreszcie dowiedziała się jak funkcjonuje od kuchni Kościół, gdy systemowo zamiatał gorszące sprawy pod dywan.
    Kościół cywilizuje się wobec opinii publicznej, przyjmuje różne rezolucje, wytycza kierunki. I dobrze.
    Tyle, że gdyby nie wybuch skandali w USA, a potem działalność organizacji pozarządowych, następnie dokładne opisanie, to co się działo w Irladii, jako klasyczny przykład, do tej pory wszystko byłoby uładzone, i tylko po kątach mówiłoby się, że coś nie tak dzieje się w Kościele.
    Ten śmierdzący wrzód musiał wreszcie pęknąć i dziś jest rzeczą oczywistą, że opinia publiczna, media opisują działalność Kościoła jak każdą inną sprawę na świecie.
    Nie wszystkie Kościoły lokalne do tego przywykły, nasz polski szczególnie.
    Bo gdy słyszę bpa Pieronka, który zaleca ONZ, aby najpierw sama oczyściła się z pedofilii, to śmiech mnie ogarnia, bo to jest tradycyjna i infantylna wypowiedź, gdy się nie ma argumentów.
    Oczywiście, Kościół wobec świata musi się tłumaczyć, i nie ma zmiłuj się, tak jak nie było zmiłuj się wobec ofiar księżowskich.
    Kościół będzie skrupulatnie rozliczany ze swoich ziemskich czynów. Nie ma spraw nie do upublicznienia, szczególnie wierni, ale nie tylko oni, mają prawo wiedzieć, jaka jest wiedza samego Watykanu o przypadkach przestępstw seksualnych wśród księży na świecie. To nie jest wiedza tajemna.
    Proszę zauważyć, że od śmierci JPII, gdzie za jego pontyfikatu, zaczęto dopiero mówić o tych skandalach, upłynęło zaledwie 9 lat, a wiedzia o tych sprawach bardzo się pogłębiła.
    Od czasów BXVI Kościół coś już zaczął konkretnie robić, ale nadal z ociąganiem, zaś Franciszek nadał tym problemom priorytet.
    Dalszy ciąg zdarzeń będzie przyspieszał tak, że wreszcie Kościół dostosuje się do wymogów świata cywilizowanego.
    doceń 0
  • komentarz
    06.02.2014 14:51
    Okropnie Kościół się oburzył, że ONZ ośmieliła się pouczać i wskazywać palcem zmurszałą instytucję religijną, która ma za sobą wielowiekową tradycję różnych występków.
    Ogromnie oburzył się też GN, uzasadniając, że przecież jednak coś Kościół robi aby w sprawach przestępstw seksualnych nie dochodziło do nich.
    Potrzeba było długich lat aby opinia publiczna wreszcie dowiedziała się jak funkcjonuje od kuchni Kościół, gdy systemowo zamiatał gorszące sprawy pod dywan.
    Kościół cywilizuje się wobec opinii publicznej, przyjmuje różne rezolucje, wytycza kierunki. I dobrze.
    Tyle, że gdyby nie wybuch skandali w USA, a potem działalność organizacji pozarządowych, następnie dokładne opisanie, to co się działo w Irladii, jako klasyczny przykład, do tej pory wszystko byłoby uładzone, i tylko po kątach mówiłoby się, że coś nie tak dzieje się w Kościele.
    Ten śmierdzący wrzód musiał wreszcie pęknąć i dziś jest rzeczą oczywistą, że opinia publiczna, media opisują działalność Kościoła jak każdą inną sprawę na świecie.
    Nie wszystkie Kościoły lokalne do tego przywykły, nasz polski szczególnie.
    Bo gdy słyszę bpa Pieronka, który zaleca ONZ, aby najpierw sama oczyściła się z pedofilii, to śmiech mnie ogarnia, bo to jest tradycyjna i infantylna wypowiedź, gdy się nie ma argumentów.
    Oczywiście, Kościół wobec świata musi się tłumaczyć, i nie ma zmiłuj się, tak jak nie było zmiłuj się wobec ofiar księżowskich.
    Kościół będzie skrupulatnie rozliczany ze swoich ziemskich czynów. Nie ma spraw nie do upublicznienia, szczególnie wierni, ale nie tylko oni, mają prawo wiedzieć, jaka jest wiedza samego Watykanu o przypadkach przestępstw seksualnych wśród księży na świecie. To nie jest wiedza tajemna.
    Proszę zauważyć, że od śmierci JPII, gdzie za jego pontyfikatu, zaczęto dopiero mówić o tych skandalach, upłynęło zaledwie 9 lat, a wiedzia o tych sprawach bardzo się pogłębiła.
    Od czasów BXVI Kościół coś już zaczął konkretnie robić, ale nadal z ociąganiem, zaś Franciszek nadał tym problemom priorytet.
    Dalszy ciąg zdarzeń będzie przyspieszał tak, że wreszcie Kościół dostosuje się do wymogów świata cywilizowanego.
    doceń 1
  • D Y R E K T O R
    07.02.2014 07:02

    Do "Polak Mały". Nadmiernie się Pan podnieca i bez powodu poucza, a przy tym używa dyskredytujących i nie na miejscu określeń /"ogłupić"/, nie rozumiejąc, jak sądzę treści mojego wpisu. Moje uwagi dotyczyły wyłącznie procesu przyjmowania kandydatów do stanu kapłańskiego i nauczycielskiego, czyli, do konstrukcji i treści, oraz czynności egzaminacyjnych, NA EGZAMINIE WSTĘPNYM. Pan natomiast mówi w swoim wpisie o formowaniu. Formowanie, najogólniej ujmując, , to już praca dydaktyczna grona pedagogicznego i kształtowanie przyjętych studentów. Ja zaś do tej działalności w swoim wpisie się nie odnosiłem, gdyż mam świadomość, że zadanie takie wymaga merytorycznego przygotowania i adekwatnych narzędzi pomiarowych.

    doceń 1
  • adas
    10.02.2014 00:41
    strategi Kościoła uosabiał bardzo długo założyciel Legionu Chrystusa, a praktyczną egzemplifikacją tej strategii były honory z jakim tego wynaturzonego osobnika długo traktowano.
    ale to, oczywiście, drobiazg, detal - informacja o przeprosinach członków Legionu Chrystusa na stronie Gościa nawet pełnej doby nie zaliczyła.
    Taki swoisty "obiektywizm w dozowaniu informacji ludowi bożemu"
    doceń 1
  • Aleksander
    10.01.2017 11:25
    Artykuł bazuje na niepełnej i "zmanipulowanej" definicji pedofilii. Część, pasująca do artykułu została w nim umieszczona ale ta, która była niewygodna jest pominięta (celowo czy przez zwykły błąd?).
    Pedofilia to termin naukowy i do części tego terminu odnosi się autor pomijając zupełnie znaczenie i funkcję jaką pełni w języku potocznym. Różnica jest zasadnicza bo większość przestępstw na tle seksualnym wobec osób niepełnoletnich nie są w żaden sposób powiązane z pedofilią.

    Hasło "pedofilia w KK" odnosi się do znaczenia potocznego.
    doceń 0
  • Tomasz
    21.08.2018 11:28
    "Konkregacja ds wiary?" - jak kościół może być sędzią we własnej sprawie ?? to oburzające!
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.