W jednym z mniej religijnych rejonów Republiki Czeskiej do życia wraca klasztor ojców benedyktynów. Niestety, mimo że to oni są ciągle jego właścicielami, jest ich tak niewielu, że postanowili oddać zarząd budynków w ręce miłośników Broumova. I okazało się, że zyskuje na tym malutka miejscowość, kultura kraju, no i na końcu Kościół katolicki. Warto tam zajrzeć, by przekonać się, że kilkadziesiąt milionów euro pozyskane na remonty nie poszło na marne. Są tam teraz piękne ogrody, sale muzyczne, sala do nauki baletu a nawet profesjonalne studnio nagrań. A wszystko to w towarzystwie kopii Całuny Turyńskiego, relikwii Krzyża Świętego czy św. Wojciecha.
Zdjęcia: Jędrzej Rams /Foto Gość