Atak Iranu ustał. Jak silny będzie odwet Izraela?

Według Times of Israel mieszkańcy kraju nie muszą już przebywać w pobliżu schronów, ale ograniczenia wielkości zgromadzeń pozostały w mocy, podobnie jak odwołanie zajęć i wycieczek szkolnych.

Siły zbrojne Izraela zniosły wymóg pozostawania w pobliżu schronów, co sugeruje, że atak ze strony Iranu ustał - podał w nocy z soboty na niedzielę portal Times of Israel. Według amerykańskich urzędników cytowanych przez CNN atak trwał pięć godzin.

Izraelska armia poinformowała BBC o zniesieniu „niektórych restrykcji poruszania się” wewnątrz Izraela, ale nie podały dalszych szczegółów.

Według Times of Israel mieszkańcy kraju nie muszą już przebywać w pobliżu schronów, ale ograniczenia wielkości zgromadzeń pozostały w mocy, podobnie jak odwołanie zajęć i wycieczek szkolnych.

Dwaj amerykańscy urzędnicy powiedzieli CNN, że liczba pocisków i dronów wystrzeliwanych z Iranu spadła w niedzielę nad ranem. Atak trwał około pięciu godzin – przekazały te źródła.

CNN zauważa, że jednocześnie wspierani przez Teheran bojownicy Hezbollahu wystrzelili w niedzielę nad ranem serię rakiet w kierunku północnej części Izraela.

Izraelskie wojsko informowało wcześniej, że z Iranu wystrzelono ponad 200 obiektów, w tym dronów, pocisków manewrujących i rakiet balistycznych, ale większość z nich została zestrzelona poza przestrzenią powietrzną Izraela.

Informowano o rannej 7-letniej dziewczynce i niewielkich uszkodzeniach w jednej z baz wojskowych w Izraelu.

Co dalej?

Po ataku ze strony Iranu Izrael musi zdecydować, jak silny będzie jego odwet; dalsza eskalacja sprawi, że sytuacja w regionie wkroczy na „niebezpieczne, niezbadane terytorium” – ocenił w nocy z soboty na niedzielę redaktor BBC ds. arabskich Sebastian Usher.

Skala irańskiego ataku jest być może większa niż przewidywano, ale wiadomo było, że Teheran musi nasilić swoją odpowiedź na uderzenie w jego placówkę dyplomatyczną w Damaszku, które uznał za pogwałcenie swojej suwerenności – napisał Usher.

Według niego taki właśnie mógł być zamiar Izraela: zmusić Iran do wyjścia z jego „strefy komfortu”, czyli posługiwania się zagranicznymi pomocnikami, by podważać interesy Izraela i USA w regionie.

„Teraz piłka jest po stronie Izraela w kwestii tego, jak silny będzie jego odwet przeciwko Iranowi, który nie posiada zaawansowanego systemu obrony przeciwlotniczej, jakim broni się Izrael” – zwrócił uwagę Usher.

Według izraelskiego wojska Iran wystrzelił w kierunku Izraela ponad 200 obiektów, w tym dronów i pocisków balistycznych, z których większość została zestrzelona. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiadał wcześniej, że na bezpośredni atak z Iranu jego kraj odpowie tym samym.

USA odpowiadają

- Pomogliśmy Izraelowi zestrzelić niemal wszystkie drony i rakiety, zaś Izrael wysłał jasny sygnał swoim wrogom, że nie są w stanie zagrozić jego bezpieczeństwu - powiedział w oświadczeniu prezydent USA Joe Biden po rozmowie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Biden zapowiedział wspólną dyplomatyczną odpowiedź G7 na irański atak.

"Wcześniej w dniu dzisiejszym, Iran - i jego pomocnicy działający z Jemenu, Syrii i Iraku – rozpoczęli bezprecedensowy atak powietrzny na obiekty wojskowe w Izraelu. Potępiam te ataki z całą stanowczością" - napisał w oświadczeniu prezydent. "Na mój rozkaz, aby wesprzeć obronę Izraela, w ciągu ostatniego tygodnia amerykańskie wojsko przemieściło w ten region samoloty i niszczyciele obrony przeciwrakietowej. Dzięki temu rozmieszczeniu i niezwykłym umiejętnościom naszych żołnierzy pomogliśmy Izraelowi zniszczyć prawie wszystkie nadlatujące drony i rakiety" - dodał.

Jak powiedział Biden, w rozmowie z izraelskim premierem potwierdził "żelazne" zobowiązanie Ameryki na rzecz bezpieczeństwa Izraela oraz powiedział mu, że "Izrael wykazał niezwykłą zdolność do obrony i pokonania nawet bezprecedensowych ataków, wysyłając jasny sygnał swoim wrogom, że nie mogą skutecznie zagrażać bezpieczeństwu Izraela".

Prezydent zapowiedział, że w niedzielę odbędzie rozmowy z przywódcami państw G7, by aby "skoordynować zjednoczoną odpowiedź dyplomatyczną na bezczelny atak Iranu".

"I choć nie byliśmy dzisiaj świadkami ataków na nasze siły i obiekty, pozostaniemy czujni w obliczu wszelkich zagrożeń i nie zawahamy się podjąć wszelkich niezbędnych działań, aby chronić naszych ludzi" - podkreślił Biden.

Iran świętuje

Tysiące ludzi wyszły na ulice największych miast Iranu, by wyrazić poparcie dla bezprecedensowego ataku na Izrael – podała w nocy z soboty na niedzielę agencja AFP. Na Placu Palestyny w Teheranie wznoszono hasła „śmierć Izraelowi” i „śmierć Ameryce”.

Manifestanci mieli ze sobą flagi Iranu i libańskiego Hezbollahu, wspieranego przez to państwo. Niektórzy pokazywali portrety generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy sił specjalnych, zabitego w 2020 roku w amerykańskim uderzeniu w Iraku.

Władze Iranu, w tym najwyższy przywódca ajatollah Ali Chamenei, zapowiadali „ukaranie” Izraela za przeprowadzony na początku kwietnia ostrzał irańskiego konsulatu w Damaszku, w którym zginęło kilku irańskich oficerów.

Według AFP na Placu Palestyny od kilku dni wisiał baner, zalecający Izraelczykom po hebrajsku, aby „schronili się”. W nocy odsłonięto nowy mural, przedstawiający rozdartą flagę Izraela i groźbę: „następne uderzenie będzie brutalniejsze”.

Krótka demonstracja miała miejsce również przed ambasadą Wielkiej Brytanii. Iran nie utrzymuje relacji dyplomatycznych z USA i Izraelem.

AFP podkreśla przy tym, że w ostatnich dniach wielu Irańczyków wyrażało obawy w związku z rosnącym ryzykiem bezpośredniej wojny pomiędzy ich krajem a Izraelem. Inni natomiast domagali się twardej reakcji na ostrzał konsulatu w Damaszku.

Według portalu Times of Israel w niedzielę nad ranem przed stacjami benzynowymi w Teheranie ustawiały się długie kolejki, co świadczy o zaniepokojeniu potencjalnym odwetem Izraela za sobotni atak.

Gabinet wojenny zdecyduje

Izraelski gabinet bezpieczeństwa upoważnił trzyosobowy gabinet wojenny do podjęcia decyzji o odpowiedzi na atak Iranu – podała w nocy z soboty na niedzielę stacja CNN, cytując izraelskie źródło. Władze USA chcą, by Izrael uprzedził je o ewentualnym odwecie.

W skład gabinetu wojennego wchodzą premier Benjamin Netanjahu, minister obrony Joaw Galant i polityk opozycji Beni Ganc.

Zostali oni upoważnieni do podjęcia decyzji o odpowiedzi na atak, w ramach którego – według izraelskich sił zbrojnych - z Iranu wystrzelono w kierunku Izraela ponad 200 „zagrożeń”, w tym dronów i pocisków balistycznych.

Minister obrony USA Lloyd Austin w czasie rozmowy telefonicznej z Galantem poprosił go, by Stany Zjednoczone zostały uprzedzone o jakiejkolwiek odpowiedzi na irański atak – podała CNN, powołując się na amerykańskie źródło.

Netanjahu ogłosił wcześniej, że Izrael jest gotowy na bezpośredni atak Iranu i odpowie na niego tym samym. „Jeśli ktoś nas skrzywdzi, skrzywdzimy jego” – powiedział.

Władze Iranu zagroziły natomiast, że użyją większej siły, jeśli Izrael dokona odwetu za sobotni atak dronami i pociskami – przekazała stacja CNN.

"Islamska Republika Iranu nie zawaha się skorzystać ze swojego niezbywalnego prawa do samoobrony, jeśli zajdzie taka potrzeba" – napisał w oświadczeniu stały przedstawiciel Iranu przy ONZ Amir Saeid Irawani.

"Jeśli reżim izraelski ponownie dokona jakiejkolwiek agresji wojskowej, odpowiedź Iranu z pewnością będzie silniejsza i bardziej zdecydowana" – oświadczył.

Iran uzasadnił atak na Izrael odwetem za bombardowanie jego placówki dyplomatycznej w Damaszku, w którym zginęło kilku irańskich oficerów.

Czytaj także:  Iran rozpoczął atak na Izrael

« 1 »

MD/PAP