Więzienia CIA w Polsce wracają

„Gazeta Wyborcza” wraca do sprawy więzień CIA w Polsce. Według niej, prowadzący sprawę prokurator chciał postawić urzędnikom rządu SLD złamanie konstytucji, bezprawne pozbawienie wolności i udział w zbrodni przeciwko ludzkości, ale sprawę mu odebrano.

„Gazeta” pisze, że śledztwo trwa od 2008 r. Jest ściśle tajne i nie można nawet uzyskać informacji, kto został przesłuchany. "Gazeta" ujawnia jednak pytania, które prokuratorzy zadali zespołowi ekspertów. Mieli ocenić zgodność z prawem międzynarodowym kwestii przetrzymywania w Polsce więźniów, których CIA zidentyfikowało jako członków Al-Kaidy. Pytania prokuratorów Roberta Majewskiego (zastępcy prokuratora apelacyjnego w Warszawie) i Jerzego Mierzewskiego (prowadzącego śledztwo) były następujące: 1. Czy prawo międzynarodowe reguluje funkcjonowanie ośrodków przetrzymywania osób podejrzewanych o działalność terrorystyczną? 2. Czy pozwala na wyłączenie takiego ośrodka spod jurysdykcji państwa, w którym on działa? 3. Jaki wpływ na status prawny osoby zatrzymanej i podejrzewanej o działalność terrorystyczną ma fakt uznania, że należy do Al-Kaidy? 4. Jakie znaczenie dla statusu prawnego tej osoby ma zatrzymanie jej poza obszarem okupowanym lub strefą działań zbrojnych?

Eksperci stwierdzili, że: 1. nie ma przepisów pozwalających utworzyć w Polsce ośrodek obcego wywiadu wyjęty spod kontroli naszych władz; 2. funkcjonowanie takiego ośrodka i przetrzymywanie w nim podejrzewanych to złamanie konstytucji i konwencji międzynarodowych; 3. więzionych tam można kwalifikować jako pokrzywdzonych z artykułu o zbrodniach wojennych i przeciwko ludzkości; 4. żadne przepisy nie odnoszą się bezpośrednio do członków Al--Kaidy; 5. regulacje przyjęte przez USA (m.in. zgoda na tzw. podtapianie) nie są zgodne z prawem międzynarodowym.
Według GW prok. Mierzewski planował postawić zarzuty urzędnikom państwowym rządu USA. Ale dwa tygodnie temu Mierzewski został od śledztwa odsunięty, wcześniej stanowisko stracił Majewski. Ich przełożony, warszawski prokurator apelacyjny Dariusz Korneluk, odmówił podania przyczyn.
Mierzewski odmówił rozmowy z "Gazetą", powołując się na tajemnicę śledztwa. Ustaliliśmy, że sprawę odebrano mu przez telefon, akurat gdy rozmawiał z prawnikiem reprezentującym jednego z głównym amerykańskim ośrodku odosobnienia terrorystów.
Niedawno pełnomocnicy dwóch więzionych w Polsce Saudyjczyków (Abd al-Rahima Husseina Muhammeda Abdu Al-Nashiri i Zayn al-Abidina Muhammada Husajna, którzy siedzą w Guantanamo), ogłosili, że polska prokuratura przyznała im status pokrzywdzonych, a w materiałach mowa jest o "pozbawieniu wolności ze szczególnym udręczeniem".
- Fakt, że przyjęto tę kwalifikację, pozwala wyciągnąć wniosek, że do takiego pozbawienia wolności z dużym prawdopodobieństwem doszło, co oczywiście nie przesądza ostatecznego rozstrzygnięcia - ocenia prof. Zbigniew Ćwiąkalski.

GW dodaje, że Agencja Wywiadu, która miała z polskiej strony wykonywać umowę o prowadzeniu ośrodka odosobnienia, utajniła przed prokuraturą wiele materiałów. Współpracy w śledztwie odmawia strona amerykańska. Zdaniem „Gazety”, ustalono z Amerykanami, że nie przyślą żadnej odpowiedzi na wniosek o pomoc prawną. Polska prokuratura będzie więc  mówić, że czekamy na ich stanowisko, i w końcu śledztwo zostanie zawieszone. W ten sposób może dość do przedawnienia.

« 1 »
TAGI:

jd, gazeta.pl