"Himalajskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe" znów w akcji - Polacy i Szerpowie uratowali hinduskiego wspinacza

Adam Bielecki opublikował w mediach społecznościowych nagrania z akcji ratunkowej na Annapurnie. On i Mariusz Hatala razem z Szerpami uratowali hinduskiego wspinacza, Anuraga Maloo, który przez trzy dni przebywał w szczelinie na wysokości ponad 6000 m.n.p.m.

"Myślałem, że szukam ciała w tej szczelinie na głębokości 50 metrów. Zorientowałem się, że jednak żyje" - przekazał Bielecki za pośrednictwem mediów społecznościowych zaraz po akcji. Dziś na swoim Instagramie opublikował wpis, zawierający kilka filmów z akcji ratunkowej. 

Polscy himalaiści są w trakcie próby wytyczenia nowej drogi na północno-zachodniej ścianie Annapurny. Po zeszłotygodniowym zejściu do bazy zostali poproszeni o wzięcie udziału w akcji wydobycia ciała hinduskiego himalaisty Anuraga, który zginął schodząc z wierzchołka Annapurny - wpadł do szczeliny pomiędzy drugim a trzecim obozem. Bielecki i Hatala zgodzili się i wraz z piątką nepalskich ratowników zostali przetransportowani śmigłowcem powyżej obozu II. Po dotarciu do szczeliny wspinacze założyli stanowiska zjazdowe i Adam Bielecki zjechał w głąb. -  Była olbrzymia, można powiedzieć wielopiętrowa. Dopiero po około godzinie znalazłem tego wspinacza. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, ale też wielkiej radości i ekscytacji okazało się, że zdradza oznaki funkcji życiowych. Oddychał, źrenice reagowały na światło, kilka razy jęknął i się poruszył - opowiadał w rozmowie z PAP. 

Kiedy okazało się, że wyprawa po ciało zamieniła się w ekspedycję ratunkową, zupełnie zmieniło się nastawienie ratowników. - Pojawiła się olbrzymia ekscytacja, radość, ale też pośpiech, żeby jak najszybciej odtransportować poszkodowanego na powierzchnię, żeby mógł jak najszybciej znalazł się pod opieką lekarską. Dotarł do mnie jeszcze jeden Nepalczyk, Tashi Szerpa. Mariusz, który został na powierzchni, wmontował system wyciągarki linowej. W ten sposób, z pomocą Szerpów, wyciągnęli Anuraga. Ja równolegle na innym systemie linowym wspinałem się obok, żeby nawigować Anuraga przez tę szczelinę. Udało nam się wydobyć go na powierzchnię, został przetransportowany do szpitala. Na koniec jeszcze góra pogroziła nam palcem. Tashi, który został na dnie szczeliny i miał z niej wyjść po mnie, został przysypany przez małą lawinkę. Utknęła nam lina, której nie odzyskaliśmy. Tashi samodzielnie wydostał się ze szczeliny innym wylotem - opowiada Bielecki. 

Zobacz też: 

Annapurna uchodzi za jeden z najniebezpieczniejszych szczytów do zdobycia. Jak podaje Wikipedia, do 2007 roku odnotowano 153 wejścia na Annapurnę I, z czego 58 wspinaczy zginęło. Decyzja o podjęciu akcji ratunkowej w najbardziej niebezpiecznym obszarze tego szczytu nie była dla Polaków łatwa. - Koniec końców spędzam cztery godziny w jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc góry, czyli w strefie zagrożenia, w której wspinacze starają się przebywać jak najkrócej. Nie są to łatwe decyzje. Ale zawsze mówię, że nasz alpinizm, cała ta nasza "gra" zupełnie traci sens przy zagrożeniu zdrowia lub życia ludzkiego. Jego ratowanie zawsze powinno być priorytetem - mówi Bielecki. 

Trwająca około 6 godzin akcja ratunkowa nie zmieniła planów polskich himalaistów. Obecnie znajdują się w bazie i oczekują na poprawę warunków pogodowych, żeby móc podjąć dalszą drogę na szczyt.

To nie pierwsza akcja ratunkowa, w której brał udział Adam Bielecki. W 2018 roku razem z Denisem Urubko, Jarosławem Botorem i Piotrem Tomalą uratowali francuską himalaistkę Elisabeth Revol, która wraz z Tomaszem Mackiewiczem schodziła ze szczytu Nanga Parbat. Za to osiągnięcie zostali m. in. nagrodzeni Legią Honorową - najwyższym francuskim odznaczeniem państwowym.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ah/PAP