Ekonomia polityczna wariantu omikron

Czy naprawdę jesteśmy obecnie zaskoczeni, że nowe warianty wirusa pojawiają się w Afryce Subsaharyjskiej? Regionie świata, który jest w pełni zależny od zagranicznych donatorów jeśli chodzi o dostępność szczepionek? Obecną sytuację komentuje w artykule "Ekonomia polityczna wariantu omikron" prof. Andrzej Polus z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego, ekspert ds. stosunków międzynarodowych, oraz ekonomi politycznej państw Afryki Subsaharyjskiej. Poniżej cały tekst.

W połowie listopada 2021 r. w Afryce Południowej odkryty został nowy wariant wirusa SARS Cov-2, który określony został jako Omikron (z greckiego Omicron – nazwa litery „o” w alfabecie greckim).  Jak zagregował świat rozwinięty na pojawienie się wariantu Omikron? W zasadzie można powiedzieć, że odciął się od regionu Afryki Południowej.

Wirus został odkryty w Republice Południowej Afryki w próbkach pochodzących z Botswany. Światowa Organizacja Zdrowia określiła nową mutację wirusa jako „budzącą zaniepokojenie” ze względu na potencjalną szybkość z jaką może on się przenosić pomiędzy ludźmi.

Ponieważ nie posiadam wystarczającej wiedzy medycznej nie mogę się odnieść w merytoryczny sposób do doniesień medialnych na temat zjadliwości nowego wariantu wirusa SARS Cov-2. Postaram się jednak kontynuować myśl przedstawioną przeze mnie w innym wpisie blisko rok temu. Argumentowałem w nim, iż pomimo faktu, że potwierdzona liczba zakażeń na 100.000 mieszkańców jest w Afryce Subsaharyjskiej najniższa na świecie, to właśnie ten region najbardziej odczuje skutki globalnej pandemii. Sytuacja ta wiąże się bezpośrednio z usytuowaniem Afryki Subsaharyjskiej w międzynarodowym podziale pracy.

Kiedy w Indiach pojawił się wariant Delta, wielu wirusologów twierdziło, że nie jest tym zaskoczonych. Duża liczba ludzi, gorsze niż w państwach rozwiniętych warunki sanitarne, a przede wszystkim niski stopień wyszczepienia populacji sprawiły, że wirus miał możliwość ewoluowania do wariantu, który będzie się jeszcze łatwiej rozprzestrzeniał. Wzywano wówczas do solidarności z Globalnym Południem; argumentowano, że ponieważ epidemia ma charakter globalny, tylko globalna odpowiedź pozwoli ją powstrzymać.

Czy naprawdę jesteśmy obecnie zaskoczeni, że nowe warianty wirusa pojawiają się w Afryce Subsaharyjskiej? Regionie świata, który jest w pełni zależny od zagranicznych donatorów jeśli chodzi o dostępność szczepionek?

W debacie medialnej często pojawiają się określenia – „szczepionkowy nacjonalizm”, czy „szczepionkowy apartheid” dla określenia skupowania większych niż potrzeba ilości szczepionek przez państwa rozwinięte i zostawienia Afryki Subsaharyjskiej bez dostępu do najskuteczniejszej broni przeciwko rozprzestrzenianiu się wirusa.

Klasyczna tragedia wspólnoty  

W ekonomii i stosunkach międzynarodowych, czy teorii gier sytuację z którą mamy do czynienia przedstawia się przez pryzmat tzw. tragedii wspólnoty, określanej też czasem mianem „tragedii wspólnego pastwiska" (szerzej nt. Covid i tragedii wspólnego pastwiska zob. P. Mikiewicz, A. Polus, „Lekcje z pandemii. Globalna tragedia wspólnoty” TUTAJ).

Z tragedią wspólnego pastwiska mamy do czynienia wówczas, gdy istnieje dobro wspólne i grupa indywidulanie racjonalnych jednostek (przez racjonalność rozumie się w tym kontekście dążenie do maksymalizacji własnych/indywidulanych korzyści) dążących do zysku.

Dążenie do zwiększania korzyści prowadzi do bezpowrotnej degradacji dobra wspólnego. W przypadku pandemii, dobrem wspólnym jest zdrowie ludzkości, zaś „jednostkami”, które wchodzą ze sobą w interakcje i dążą do zysku – koncerny farmaceutyczne, rządy państw rozwiniętych i jedynie sferycznie skuteczne reżimy międzynarodowe (jak WHO), które raczej skupiają się na własnym przetrwaniu…

Rządy państw rozwiniętych uznają posiadanie dużej liczby szczepionek, przekraczającej możliwość kilkukrotnego zaszczepiania ich populacji, jako wyraz prestiżu i swoistej polisy ubezpieczeniowej na przyszłość, gdyż nie jest pewne czy szczepieniami nie będą musiały być objęte dzieci oraz czy nie będzie konieczności podawania kolejnych dawek osobom już zaszczepionym.

Prezydent RPA, Cyril Ramaphosa, w wystąpieniu potępiającym odcięcie przez państwa rozwinięte komunikacji lotniczej z regionem Afryki Południowej oświadczył, że ponad 82% wszystkich wyprodukowanych szczepionek zostało zakupione przez państwa rozwinięte, zaś mniej niż 1% dotarło do państw o najniższym dochodzie. W podobnym duchu na sesji plenarnej ONZ wypowiadał się prezydent Zambii stwierdzając, że pomimo przyjęcia planu wyszczepienia większości populacji do połowy 2022 roku, obecnie w pełni zaszczepionych jest mniej niż 3% Zambijczyków. Kraje Subsaharyjskie (z wyjątkiem RPA) niemalże w pełni zależne od inicjatywy Covax jeśli chodzi o szczepionki, nie są w stanie kupić ich na „wolnym rynku”.

Rynek nie jest wolny – w zasadzie za pieniądze publiczne przekazane przez najbogatsze państwa świata na badania nad skuteczną szczepionką stworzony został swoisty oligopol firm farmaceutycznych. Obecna sytuacja wydaje się być analogiczna z momentem, gdy pojawił się wirus grypy H1N1 i państwa rozwinięte wykupiły cały zapas szczepionek (na szczęście ten wariant grypy nie okazał się groźny dla człowieka).

Klasycznym rozwiązaniem „tragedii wspólnego pastwiska” jest przekształcenie dobra wspólnego, które ulega zniszczeniu w dobro publiczne – dobro, którego dostępność nie jest pomniejszana ze względu na jego konsumpcję. Tym samym prawa własności intelektualnej i technologia produkcji szczepionek powinny być własnością całego świata. Również dostęp do szczepień powinien być uniwersalny na całym świecie.

Tyle w teorii – w praktyce pojawia się pytanie, kto powinien być odpowiedzialny za przekształcenie dostępu do szczepionek w dobro publiczne? Najczęściej wskazuje się na koncerny farmaceutyczne, które jak wzmiankowano powyżej, nie chcą dzielić się patentami ze światem rozwijającym się, zaś ochrona własności intelektualnej usankcjonowana została przez Światową Organizację Handlu na początku jej istnienia.

Wskazuje się, że prywatne koncerny farmaceutyczne, z definicji nie są organizacjami charytatywnymi, ucieleśniają one definicję kapitalizmu jako dążenie ciągłej akumulacji kapitału.

Wszystkiemu winien kapitalizm?

Zrzucenie winy na system kapitalistyczny w zasadzie nie rozwiązuje problemu niszczenia dobra wspólnego ludzkości – jego bezpieczeństwa zdrowotnego. Oczywiście kapitalizm ze swojej „natury” używa zasobów wspólnych (np. związanych ze środowiskiem naturalnym) dla pomnażania kapitału. Zastanawiam się jednak, czy w jakimkolwiek innym systemie gospodarczym (na przykład feudalizmie, czy gospodarce centralnie planowanej) byłoby możliwe tak szybkie wprowadzenie na rynek szczepionek o tak wysokiej skuteczności? To właśnie „zasady gry rynkowej” i dążenie przez koncerny farmaceutyczne do zajęcia jak największej części rynku przez ich produkty sprawiły, że w bezprecedensowym tempie szczepionki w ogóle powstały.

Być może zatem nie koncerny, a reżimy międzynarodowe takie jak ONZ, czy WHO powinny zapewnić powszechny dostęp do szczepień? Krytyka efektywności funkcjonowania tych organizacji, począwszy od biurokracji, a na niemożliwości implementacji działań jeśli państwa członkowskie się nie zgodzą jest tak obszerna, że nie będę dalej ciągnął tego wątku.

Pozostają rządy. Rządy państw Globalnej Północy – rządy państw, które zapłaciły za badania, rządy państw, które już zakontraktowały kupno kolejnych partii szczepień. Wydaje mi się, że aby rozwiązanie miało charakter uniwersalny, również Chiny i Rosja (posiadające własne szczepionki) powinny zostać włączone w ten proces, a wszelkie wątpliwości co do skuteczności produkowanych tam szczepionek powinny zostać rozwiane jak najszybciej. Oczywiście na szali jest tu prestiż Chin i Rosji – co jeśli okaże się, że Sputnik V jest mniej skuteczny niż szczepionki koncernów zachodnich…?

Niemniej, odcięcie się od Afryki Południowej, która zachowała się wobec świata bardzo lojalnie – nie ukrywała wiadomości o sekwencjonowaniu nowego typu wirusa, udostępniła całą dokumentację medyczną – jest drogą błędną. Jeśli świat na niej pozostanie, możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że nowe warianty wirusa SARS Cov-2 powstaną właśnie w Afryce Subsaharyjskiej.

Nie ważne jak neokolonialnie to brzmi, ale odpowiedzialność za dostarczenie Afryce Subsaharyjskiej szczepionek, a tym samym odpowiedzialność za zdrowie całej populacji naszej planety leży po stornie państw Globalnej Północy.

Andrzej Polus; Polskie Centrum Studiów Afrykanistycznych
https://pcsa.org.pl/

 

« 1 »

kabe/PCSA