„Musimy być wdzięczni, że w Austrii mamy wolne i tajne wybory, a także sędziów, broniących tego prawa” - podkreślił kard. Christoph Schönborn komentując ogłoszoną 1 lipca decyzję Trybunału Konstytucyjnego jego kraju, unieważniającą drugą turę wyborów prezydenckich.
Trybunał działał płynnie, badał w sposób jawny zarzuty i podejmował decyzje w oparciu o prawo, powiedział przewodniczący Konferencji Biskupów Austrii w rozmowie z katolicką agencją Kathpress. - Tak właśnie należało zrobić i cały tryb postępowania był silnym znakiem życia naszej demokracji oraz państwa prawa - stwierdził austriacki purpurat.
„Teraz, kiedy zachodzi potrzeba pójścia po raz kolejny do urn, nie czyńmy tego ani z triumfalizmem, ani ze złością, ale z pełnym przekonaniem, że nasza wolność zbudowana jest na mocnych i wytrzymałych fundamentach” - apelował przewodniczący episkopatu Austrii.
Kard. Schönborn przebywa w dniach 1-3 lipca na Białorusi jako wysłannik papieża Franciszka na uroczystości 25-lecia archidiecezji mińsko-mohylewskiej.
Również luterański biskup Michael Bünker uważa, że uchylenie przez Trybunał Konstytucyjny drugiej tury wyborów umacnia państwo prawa. Decyzja sędziów jest „potwierdzeniem demokracji i państwa prawa w Austrii”, stwierdził hierarcha w oświadczeniu dla ewangelickiego serwisu informacyjnego.
Z „protestancką trzeźwością” bp Bünker nie sądzi, aby wyrok Trybunału stał się powodem polaryzacji i wzmożonych i emocji. Wyraził nadzieję, że kampania wyborcza będzie krótka, a jej język i głoszone hasła powinien cechować umiar.
Po drugiej turze wyborów prezydenckich 22 maja, ich wyniki zakwestionowała Partia Wolnościowa FPÖ zwracając uwagę na – jej zdaniem – pewne nieprawidłowości i zażądała powtórzenie wyborów. Wspierany przez nią kandydat uzyskał w drugiej turze 49,7 proc. głosów, natomiast 50,3 proc. głosów otrzymał były przewodniczący Partii Zielonych, Alexander Van der Bellen.
Trybunał Konstytucyjny przychylił się do wniosku wyborczego 1 lipca. Na podstawie tej decyzji w całej Austrii musi zostać powtórzona druga tura wyborów prezydenckich. Trybunał nie potwierdził zarzutów o przypadkach manipulowania, jednak możliwość manipulacji stanowiła na tyle ciężki zarzut, że zdecydował o powtórzeniu wyborów. Zaskarżający wynik glosowania wskazywali m.in. na fakt, że w niektórych okręgach nadsyłane pocztą karty do głosowania były otwierane w niepełnym składzie komisji wyborczej.
ts