Pisała na kolanach, by otrzymać światło Ducha Świętego. Karmelitanka, mistyczka i… pianistka – będzie ogłoszona świętą.
Kiedy umiera jedna z sióstr w Karmelu, władze klasztoru, w którym mieszkała, rozsyłają do pozostałych list. Chodzi o to, by – jak napisała w 1906 r. matka Germaine, przełożona klasztoru w Dijon we Francji – „rozproszyć zapach, jaki pozostał po życiu tej, która odeszła”. Jest koniec grudnia 1906 roku. Do klasztorów we Francji dociera dokument o życiu s. Elżbiety od Trójcy Świętej. Jak nigdy wcześniej list, zamiast jednej, zajmuje aż 12 stron. Budzi to zainteresowanie życiem zakonnicy, sprawa przedostaje się poza mury klasztorów. Siostry decydują się na wydanie zapisków Elżbiety, jej poematów i korespondencji, którą prowadziła z mamą i z przełożoną zgromadzenia. Pisma karmelitanki z Francji stają się popularne. Z całego świata do klasztoru w Dijon napływają prośby z pytaniami o przekłady na różne języki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Bątkiewicz-Brożek