Gen w kształcie jabłka

Polski chłop ma taką naturę, że co Pan Bóg dał, tego zmarnować nie może – mówi Tomasz Solis. Jeśli nie uda mu się sprzedać zebranych jabłek, będzie je musiał zniszczyć. To efekt rosyjskiego embarga na polskie owoce.

Wzdłuż szeregu prostych ścieżek ciągną się rzędy owocowych drzewek. Tu, w Mikołajówce pod Kraśnikiem w województwie lubelskim, Tomasz Solis i jego żona uprawiają 16-hektarowy sad, z którego utrzymują siebie i dwóch studiujących synów. – To jest ligol, w sklepie będzie można je znaleźć zimą – mówi „Gościowi Niedzielnemu”, wskazując na duże, żółto-czerwone owoce. Dalej rosną jabłonie innych odmian, także gruszki, teraz fioletowe, a gdy dojrzeją, czerwone klapsy. Są tu także wiśnie, czereśnie, śliwki; rolnik eksperymentuje także z rzadkimi gatunkami roślin: różą karpatią, świdośliwką czy rokitnikiem, zwanym też rosyjskim ananasem. Tej nazwy chyba lepiej tu teraz nie używać. – Prawie wszystkie moje owoce szły na rynek wschodni. Teraz, gdy Rosjanie wprowadzili embargo na nasze owoce, zaczną się dla nas problemy. Właściwie już się zaczęły – mówi Solis.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Stefan Sękowski