Niesamowity Kamil Stoch

Kiedyś ojciec powiedział mi, że trzeba sto razy przegrać, by raz wygrać. Spełniło się. – Dziękuję, tato – przyznał tuż po skoku, który zapewnił mu złoty medal w Soczi, Kamil Stoch.

Lider Pucharu Świata był faworytem niedzielnego, pierwszego konkursu skoków na olimpiadzie w Soczi. Ale styl, w jakim zdobył złoty medal, wprawił w osłupienie nawet największych optymistów. W obu seriach Kamil Stoch uzyskał największe odległości. W pierwszej 105,5 m, bijąc rekord skoczni, w drugiej 103,5. Zdecydowanie wyprzedził Słoweńca Petera Prevca i Norwega Andersa Bardala. Ten ostatni cieszył się z trzeciego miejsca tak, jakby wygrał. Polak był bowiem tego dnia całkowicie poza zasięgiem konkurentów. – Gdyby przed zawodami ktoś nam powiedział, że zwycięzca konkursu na skoczni normalnej będzie miał przewagę nad drugim na podium prawie 13 punktów, głośno byśmy się roześmiali – mówili komentatorzy norweskiego kanału telewizyjnego TV2 transmitującego konkurs.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jan Głąbiński, Piotr Legutko