Do Rzymu przybyli pożegnać się z Benedyktem XVI również przedstawiciele byłych anglikanów, dla których utworzył on specjalne struktury w Kościele katolickim.
Uczestniczyli oni w jego ostatniej audiencji środowej, a następnego dnia Mszę w bazylice św. Piotra sprawował dla nich abp Gerhard Müller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary. Zdaniem ks. Keitha Newtona, przełożonego brytyjskiego ordynariatu dla byłych anglikanów, gest Benedykta XVI względem tej grupy wiernych ma znaczenie dla całego ruchu ekumenicznego. W sposób konkretny Papież przypomniał wszystkim, co ma być celem ekumenizmu – powiedział ten były anglikański biskup w wywiadzie dla agencji CNS.
„Można strawić całe życie na mówieniu o ekumenizmie, na prowadzeniu dialogu, a nie zrobić ani kroku naprzód w kierunku jedności – stwierdził ks. Newton. – Ordynariat dla byłych anglikanów jest natomiast przykładem ekumenizmu otwartego, który polega na uczeniu się od siebie nawzajem. Jest to jeden z owoców, na pewno nie jedyny, dialogu między katolikami i anglikanami. Nie doszłoby do tego, gdyby nie długie lata dialogu teologicznego. Sądzę, że Papież po prostu uznał, iż niezbędny jest dziś pewien profetyczny znak, aby pokazać, do czego dążymy. Jesteśmy świadectwem, że można być w jedności, mając zarazem różne tradycje. Myślę, że dziś problemem są ekumeniści, którzy wychodzą z założenia, że wszystkie wyznania chrześcijańskie są równe i że z ich połączenia musi powstać jakiś nowy Kościół, do którego wszyscy będą należeć. Ale nie tego chciał przecież Sobór Watykański II”.