Beatyfikacja katolickiej pacyfistki?

Zgromadzeni na swej jesiennej sesji plenarnej w Baltimore biskupi Stanów Zjednoczonych poparli starania o wyniesienie do chwały ołtarzy współzałożycielki Ruchu Robotników Katolickich, dziennikarki i pacyfistki, Dorothy Day (1897 -1980).

Wcześniej składający prośbę o wszczęcie procesu arcybiskup Nowego Jorku kard. Timothy Dolan konsultował tę sprawę z biskupami tego regionu USA.

Występujący podczas obrad biskupi, spośród których część osobiście znała Dorothy Day podkreślali, że jej „Augustyńska” droga nawrócenia może być szczególnie ważna dla współczesnych Amerykanów.

Dorothy Day urodziła się 8 listopada 1897 r. w Brooklynie, należącego do aglomeracji Nowego Jorku, w rodzinie nominalnie protestanckiej. W latach studenckich przychylała się do poglądu, że religię należy uważać za opium dla ludu. Zniechęcała ją też hipokryzja, letniość i materializm wielu ludzi uważających się za dobrych chrześcijan. Zapisała się do Partii Socjalistycznej. Wcześnie zaczęła parać się dziennikarstwem. Obracała się w świecie artystycznej bohemy oraz w kręgach amerykańskich radykałów, anarchistόw. Jej kochankiem był Lionel Moise, z którym zaszła w ciążę, jednak namawiana przez niego dokonała aborcji. Wyszła za mąż za zamożnego wydawcę, jednak małżeństwo szybko zakończyło się rozwodem. Następnie związała się z Forsterem Battingham. Z tego związku w 1926 roku urodziła nieślubną córkę, Tamar. Jednak jej partner, nieprzejednany ateista, nie mógł zaakceptować, że dla Dorothy wiara nabrała szczególnego znaczenia. W grudniu 1927 roku przyjęła chrzest, ale nikt z rodziny nie zaakceptował jej wyboru.

Swoje nawrócenie przeżyła dogłębnie. Podjęła trwający do końca życia zwyczaj uczestniczenia w codziennej Mszy świętej. Widziała konieczność pokuty. W soboty brała udział w adoracji i nabożeństwie dziękczynnym. W każdej wolnej chwili rozważała Pismo Święte. Wróciła do lektury pism św. Teresy z Avili. Często sięgała po różaniec. Ale modlitwę wiązała z ofiarnym działaniem. W okresie Wielkiego Kryzysu lat trzydziestych, w 1932 r. spotkała Petera Maurina, francuskiego samouka, wizjonera i filozofa, wyznawcę „rewolucji personalistycznej”. Była zdecydowaną przeciwniczką wojny i niesprawiedliwości. Między 1917 a 1973 rokiem wiele razy przebywała w areszcie, a nawet w więzieniu za działalność pacyfistyczną. W czasie Soboru Watykańskiego głodowała z grupą kobiet w intencji potępienia przez Sobór wszelkiej wojny.

Dzięki inspiracji Maurina Day rozwinęła radykalnie ewangeliczny program pomocy najuboższym. W ślad za założonym przez nich i istniejącym do dzisiaj pismem „Catholic Worker” poszedł Ruch Robotników Katolickich, tworzenie przytulisk zwanych „domami gościnnymi”. Pierwszym z nich stało się mieszkanie Dorothy. W krótkim czasie w całych Stanach Zjednoczonych było już ponad trzydzieści takich ośrodków. Pod koniec lat 30. każdego dnia zupę wydawano tysiącom ludzi. Następnym krokiem było organizowanie dążących do samowystarczalności farm na wsi. Dzisiaj w Stanach jest 130 domów z inspiracji Ruchu Robotników Katolickich i kilka w innych krajach.

Była wierna Bogu, Kościołowi i swojemu sumieniu. Uwagę jej przyciągały kwestie moralności, duchowości, polityki społecznej. Opierała się na Ewangelii oraz na społecznej nauce Kościoła z encyklik Leona XIII i Piusa XI, filozofii Mouniera i Maritaina, a także mistycznej, choć bardzo konkretnej duchowości św. Teresy z Lisieux, którą określała jako „świętą ludzi odpowiedzialnych”. Była zawsze kobietą o silnym charakterze, wyjątkowo wyrazistej osobowości, działała w sposób zdecydowany, śmiały, odważny. Nawet w starszym wieku dla mężczyzn zafascynowanych jej osobowością, darem przywódczym, była kobietą atrakcyjną. Choć jak wyznawała – brakowało jej wsparcia męża, rodziny – nie zrezygnowała z celibatu i nie zeszła z wytyczonej drogi. Z biegiem czasu jej ulubionymi cnotami stały się wierność i stałość. Żyła bardzo skromnie, ciężko pracowała, ale nigdy nie brakło jej fantazji.

Ostatecznie Dorothy Day musiała pogodzić się zarówno z faktem, że nie zyskała sympatii radykalnych feministek, jak i z tym, że pewne grupy katolików potępiały ją za bezkompromisowy pacyfizm i niezbyt lubiły za podkreślanie wagi dobrowolnego ubóstwa. Dziś jednak trwa jej proces beatyfikacyjny, wyraz uznania dla „tej świętej na nasze czasy”. Zmarła 29 listopada 1980 roku w Maryhouse, jednym z domów Robotników Katolickich, jakie utworzyła w Nowym Jorku.

« 1 »
TAGI: