Autorzy tego i jemu podobnych "wynalazków" myślą bardzo powierzchownie, lub instrumentalnie - zarobkowo o Wspólnocie Kościoła.
Smutne jest to, że ludzie nie mający Ducha Świętego, nie żyjący Bogiem, bawią się przypadłościami należącymi do Kościoła, a wielu katolików nie ma nawet wiedzy religijnej, aby zrozumieć, że to są ludzie, którzy wiedzą o istocie Kościoła tyle, co Eskimos o orzechu włoskim. Eskimos widzi twardą skorupę orzecha i albo nam uwierzy że ze tą skorupą jest smaczny miąższ, albo sam się dostanie się do środka. Podobnie ludzie nie mający wiary: Widzą tylko w Kościele tylko to, co widoczne dla oczu (czyt. materialne), czyli szatki, stanowiska, pieniądze, zagrywki polityczne, duchowieństwo z papieżem na czele, itp. Nie widzą skarbów, które Jezus pozostawił wewnątrz Wspólnoty. Albo uwierzą, że Kościół ma również sferą duchową - sakramentalną, którą chroni jego sfera materialna, albo sami wejdą do Kościoła przez pragnienie Chrystusowych Skarbów. ... A wtedy już nie będą się zajmować "robieniem doktoratów na temat ramy obrazu, mając w ręku sam obraz" i z niesmakiem, aczkolwiek z wyrozumiałością będą wspominać czasy, kiedy dla kasy produkowali głupie gierki na tablety...

A gdzie tę komputerową symulację można zobaczyć? Bo jak tu ocenić, jeśli się nie widziało i nie ma się pojęcia, o co chodzi?

Moim zdaniem, stanowiłoby to przesadę, jakieś drwiny z Kościoła. Podobnie nie powinna powstać gra symulacyjna Mszy świętej, uroczystości chrzcielnych czy też komunijnych itp.. Nad konklawe czuwa Duch święty, a taka gra byłaby nieco "szatańskim" pomysłem, obrazą Boga - tak uważam.