Panie Franciszku, dziękuję za piękny tekst. Mówią, że jak trafimy do nieba, zdziwimy się 3 razy: 1. że tam trafiliśmy, 2. że zobaczymy tam ludzi, których się nie spodziewaliśmy zobaczyć a 3. że tych ludzi, co do których byliśmy pewni, że będą - nie będzie... mam nadzieję, że aż tak drastycznie (myślę o 3.) nie będzie; sobie i wszystkim życzę zdziwienia 1. i 2.
Warto byłoby ten tekst rozpowszechnić i przekazać do zapoznania i zastosowania tym, którzy w każdą rocznicę wprowadzenia stanu wojennego pikietują pod domem Jaruzelskiego i palą jego kukłę. Sam jeszcze niedawno mialem ochotę w ten sposób wyrażać złość wobec tego zbrodniarza. Ale nikt w ten sposób nic by nie zyskał. Nikt. Jeśli w następną rocznicę wprowadzenia stanu wojennego udałoby się zorganizować jeszcze liczniejszą grupę pod domem Jaruzelskiego która wspólnie modliłaby się o nawrocenie "generała" to w ten sposób wszyscy by skorzystali. I to byłoby coś.
- Podoba mi się tekst.
Jezus dobrze wiedział co mówi,
- "I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!" Mk 16:15 bt
Ewangelię, czyli Dobrą Nowinę.
Każde dobro wlane w zło, łagodzi to zło i może stać się zaczynem dobrego.
Tak samo jest z "genderystami" i innymi tego typu specami od "poprawiania". Robią dokładnie to samo, co szatan zrobił Ewie w raju.
Zaczął od niewinnego pytania,
- «Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?» Rdz.3;1b.
Powiedział bzdurę, na którą dobrze znał odpowiedź.
Chodziło mu o zdobycie zaufania Ewy.
Później przeszedł do rzeczy,
- «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło». Rdz.3;4-5.
Boga przedstawił jako złego, który ogranicza ludzi w ich działaniu,
- Bóg ukrywa przed ludźmi prawdę, ogranicza ludzi w poznawaniu, w działaniu.
Dziś, mimo że wiemy, że Bóg chce uchronić nas od zła, od cierpienia, dalej dajemy się łapać na tę samą przynętę. Wykorzystują to "spece" od poprawiania Boga i efekt jest jaki widać już gdzieniegdzie.
i dlatego za Wojciecha Jaruzelskiego i niektórych przedstawicieli pro-choice w Polsce zamówiłam jakiś czas temu Msze św. wieczyste. Niech będą zbawieni!
Jak powiedziała bł. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego: "W piekle są wszystkie cnoty oprócz jednej - pokory, w niebie są wszystkie grzechy oprócz jednego - pychy.
Bardzo dobry tekst. Często niestety słyszy się wśród tzw katolików, że Ci którzy zdradzili nasz naród powinni smażyć się w piekle. A przecież, tak jak zostało to napisane przez autora tekstu, nie o to chodzi. Myślę, że tyczy się to nie tylko Jaruzelskiego, Hitlera czy Stalina, ale każdego człowieka, który nadepnie nam na odcisk. Bo łatwo przecież kogoś posłać w diabli a trudniej przebaczyć. a Jezus jasno mówi "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy" :) Warto w takiej sytuacji zastanowić się ile razy Tobie przebaczono, ale tak szczerze w prawdzie stanąć, bez oszukiwania siebie i innych, choć w zasadzie zwłaszcza siebie.
Panie Franciszku, dzięki za świadectwo Zbawienia :)
Bardzo madry Tekst. Zaczne go uzywac we wszystkich dziedzinach zycia. Ewangelie zrozumiales. po tym artykusze serce mi sie rozlusnilo, i rozszerzylo. Dziekuje.
Przykre faktycznie słyszeć głosy życzące piekła komukolwiek - i to z ust osób, które mienią się katolikami. Pokazuje to brak chodzenia za Jezusem, trwania z Nim w relacji. Przecież Jezus jest naszym Mistrzem i Nauczycielem, co w nomenklaturze biblijnej określa kogoś za kim się chodzi i dokładnie naśladuje. Jezus nikomu nie życzył piekła - nawet o Judaszu, który Go zdradził, mówił, że lepiej dla niego, aby się nie narodził - co w moim odczuciu wyraża pewną żałość nad losem Judasza.
Myślę, że też warto przypomnieć, iż nie wolno oceniać człowieka, ale jego czyny. Czyny Jaruzelskiego domagają się sprawiedliwego osądzenia i skazania. Natomiast Jaruzelski jako człowiek zasługuje na Niebo i radość wieczną z Bogiem. Nie nam przysługuje pomsta, lecz Bogu - to też jest zapisane w Piśmie Świętym.
Tak więc panie redaktorze - niech Pan dalej robi swoje i pisze w podobnym tonie jak w powyższym artykule. Gratuluję naśladowania naszego Mistrza i podążania za nim nawet w tak trudnych sprawach jak ta, gdzie budzą się faktycznie bardzo złe emocje i jest łatwo o ludzką skłonność potępienia Wojciecha Jaruzelskiego jako człowieka. Dziękuję za ten ważny artykuł.
Niestety, w obecnym czasie mamy katolików i ideologów katolickich skierowanych bardziej na prawicowe partie niż na Jezusa. Może trochę niejasno to wyraziłem tymi określeniami, ale chodzi mi o to, że prawdziwy katolik nie nienawidzi nikogo, bo to nie jest po Bożemu. Niestety, ta druga grupa to osoby, które często podpierając się katolicyzmem zachowują się zupełnie jak ideolodzy lewicowi, którzy cieszą się ze śmierci człowieka i człowieka jako takiego nienawidzą. Dzielą ludzi na "naszych" i "innych" i tych "innych" wyszydzają - ogólnie, jako ludzi. Czy naprawdę uważamy się za katolików, gdy tak się zachowujemy? Czy naprawdę uważamy, że tym sposobem idziemy po śladach Jezusa? Co Jezus zrobiłby na moim miejscu w takiej sytuacji? Myślę, że powinniśmy sobie zadawać ciągle takie pytania.
Jeszcze raz dziękuję, panie redaktorze, za ten tekst - jak zawsze zresztą celny i bardzo ważny.
Domko, piszesz " Natomiast Jaruzelski jako człowiek zasługuje na Niebo i radość wieczną z Bogiem.". A ja Ci napiszę, że nikt z nas jako człowiek nie zasługuje na Niebo. Ani Ty, ani ja, ani Jaruzelski."Łaską bowiem jesteście zbawieni", a nie z uwagi na jakiekolwiek zasługi.
Pan Bóg wybaczy a natura nie, Jaruzelskiemu czy innemu wujkowi "samo zło" jakimś cudem Pan Bóg wybaczy, bo na 5 minut przed końcem wyrazi skruchę, ale co z tego jeśli po nim na ziemi zostanie nie naprawione zło, o którym najlepiej w ogóle nie mówić, bo jest to "szerzenie mowy nienawiści" od niedawna karalne. W naszym katolickim kraju rządzonym faktycznie przez niewierzących postkomunistów materialistów żyje się tak fatalnie, że kto może stąd ucieka. Czy to się zmieni, z zejściem generała po właściwej stronie mocy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Bo takie można odnieść wrażenie, że to jest najpilniejsza kwestia na dzień dzisiejszy.
Nie sądziłem, że ktoś odważy się głośno o tym powiedzieć. A swoją drogą odnośnie Hitlera - w trakcie egzorcyzmów Anneliese Michel, jeden ze złych duchów przyznaje się do tego imienia. Dla mnie jest to dowód, że Hitler jest jednak w piekle.
W trakcie egzorcyzmu zadawane są pytania w imieniu Chrystusa. Czy myślisz, że zły duch mógłby w tej sytuacji składać fałszywe zeznania?
A jeśli chodzi o dusze potępione, to niewykluczam, że mogą one przejawiać pewne cechy demonów, to znaczy opętywać żyjące istoty. Swoje przypuszczenia opieram na słowach Jezusa, który w trakcie polemiki z saduceuszami, mówi, że dusze ludzkie w Niebie będą jak aniołowie. Stąd prosta konkluzja, że dusze ludzkie w Piekle będą jak demony. Ostateczne słowo w tej kwestii pozostawiam jednak ekspertom.
A swoją drogą odnośnie Hitlera - w trakcie egzorcyzmów Anneliese Michel, jeden ze złych duchów przyznaje się do tego imienia. Dla mnie jest to dowód, że Hitler jest jednak w piekle. +++++++ W piekle jest się jako dusza potępiona, nie jako upadły anioł/demon. Czyli jak ktoś tam trafi, to nie będzie opętywać innych.
W trakcie egzorcyzmu pytania zadawane są w imieniu Chrystusa. Czy sądzisz, że zły duch może w tej sytuacji pozwolić sobie na kłamstwa?
A co do dusz potępionych i ich dalszych losów w odniesieniu do przypadku Anneliese, to nie tylko dusza Hitlera ujawniła się podczas "przesłuchania". Nie dotarłem jak dotąd do wiarygodnych źródeł, które wyjaśniałyby tą historię więc nie będę się upierał przy swoich domniemaniach. Swego czasu też modliłem się o zbawienie dla największych zbrodniarzy (w naszym ludzkim rozumieniu) - w tym Hitlera i Stalina.
Panie FranKu, wiadomo że Jaruzelski jest niewierzący, ateista czy jak sie tam to nazywa, więc byłbym daleki od tego typu wypowiedzi, bo jego to wszystko rybka. Myśle, że źle rozumiecie np. kibiców Lechii (oprawa "Za Naród sprzedany piekło cie pochłonie"), bo oni doskonale wiedzą, że nie od nich to zależy, lecz chcą w ten sposób wyrazić lekko mówiąc niechęć do tego zbrodniarza. Nie nasza to rzecz wysyłać kogoś do nieba lub piekła, lecz nasza podsumować "dokonania" naszego "brata".
Niech się nawróci i będzie zbawiony - rzecz jasna. Przyrównywać go jednak do H. i S. to gruba przesada. Jeśli wierzyć wizjom dręczonej przez złe duchy Anneliese Michel to oba osobniki funkcjonują jako diabły. I łatwiej mi w taki stan uwierzyć, nż to że zasiadają jeden po prawej a drugi po lewej stronie Zbawiciela. Nie mnie sądzić, ale bądźmy też rozsądni. Nie popadajmy w pobłażliwość. Zawsze tak jest, że jak mnie co nie dotyczy, to też nie boli. Autorowi materiału przydałby się obóz koncentracyjny lub getto wtedy byłby wiarygodny.
Wydaje mi się, że dusze ludzkie nie funkcjonują, jako diabły. Jak mówił Pan Jezus,dusze wszystkich ludzi, tych dobrych i tych złych, na końcu połączą się na powrót ze swoimi zmartwychwstałymi ciałami, z tym, że jedni zmartwychwstaną do życia, inni do potępienia.
Natomiast diabeł, szatan, to upadły anioł, istota duchowa, która nie posiada ciała.
Tak więc dusze Hitlera i Stalina, gdyby rzeczywiście poszły na potępienia, to nie funkcjonowałyby jako diabły, ale raczej byłyby w mocy tych diabłów, byłyby przez diabły dręczone.
Też chciałbym, żeby żaden człowiek nie był potępiony na wieki. Nasza wyobraźnia jest niewielka, ale nawet to, co my możemy sobie wyobrazić, jest czymś tak strasznym, tak okropnym, że aż wydaje się karą niesprawiedliwą. My, ludzie, jesteśmy tak naprawdę biednymi, słabymi istotami, wystawionymi na pokusy, mamy swoje słabości, swoje wady, czasami jakieś cechy charakteru, choroby, czy nawet zboczenia, nad którymi nie jesteśmy w stanie zapanować. Owszem, sprawiedliwość domaga się kary, ale jeżeli słowo "kara" zestawić ze słowem "wieczność", wtedy powstaje coś przytłaczającego, niemożliwego do zniesienia.
Jednak, niestety, piekło istnieje, szatan istnieje, potępienie wieczne nie jest wymysłem, ale faktem. "Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia". Ci, którzy popełnili złe czyny, pójdą na zmartwychwstanie potępienia. A więc mimo, że nie ma większego grzechu, niż Boże miłosierdzie, ani też takiej wielkiej cnoty, która załatwiła by nam zbawienie pomijając Boże miłosierdzie, to jednak głównie nasze złe i dobre czyny zadecydują o tym, czy będziemy zbawieni, czy potępieni.
Zgadzam się z @muniekTS, Sędzią jest Bóg, nie my jesteśmy sędziami, i hasła typu "niech piekło go pochłonie" są raczej wyrazem sprzeciwu wobec braku sprawiedliwości ziemskiej, protestem przeciwko temu, że ten człowiek wymigał się przed sądem ludzkim i nie poniósł żadnej odpowiedzialności, a nie skazywaniem na wieczną, nieprzerwaną mękę.
Nie będę oryginalna. Ale dziękuję. I muszę być trochę złośliwa: jakoś teraz nie ma komentarzy od tych, co pisali, że Pan "zarozumiale wypowiada się w imieniu katolików" czy jakoś tak. TAK, od lat czytam Pana felietony (czasem od nich zaczynam lekturę GN) i uważam, że są w nich poglądy katolika, człowieka wierzącego. Wierzącego w Boga, wierzącego Bogu i wierzącego w Kościół Chrystusowy. I człowieka myślącego i wątpiącego nierzadko w swoją wiarę. Pozdrawiam serdecznie
Panie Kucharczak! Każdy dzień modlę się o nawrócenie dla wszystkich błądzących i każdemu życzę nawrócenia, Jaruzelskiemu też. Pan Bóg go będzie sądził. O jego nawróceniu nic nie słyszałem. Jeżeli Pan słyszał, to proszę powiedzieć, ale dopóki tego nie wiemy, to nie umieszczajmy Jaruzelskiego w niebie, bo to jest gorszące, ponieważ sugeruje ludziom, szczególnie młodym, że grzeszenie to nic wielkiego i tak idzie się do nieba. Grzeszenie to taka przyjemność z dreszczykiem. Ten tekst i poprzedni, może sobie Pan w rachunku sumienia zaliczyć na poczet grzechu cudzego (pochwała zła), choć nie wiem czy Pan jako katolik postępowy wie jeszcze co to za grzech. Jaruzelski ma na sumieniu ogromne grzechy. On po prostu jawnie grzeszył. Jeżeli się nawrócił, to niech to zostanie pomiędzy nim i Bogiem, bo ogrom krzywd jakie wyrządził i które dalej trwają, nie są do ocenienia przez ludzki rozum.
Maluczki: trudno. Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi.
Nauczanie Kościoła jest w tej kwestii radykalne: Kościół O NIKIM nie mówi, że jest/został/zostanie potępiony. W sensie wskazywania człowieka oczywiście, nie warunków. Zbawiony może być Judasz, Hitler, Stalin, obecny szef Korei Płn., Fidel Castro i kto tam jeszcze. Co więcej: Kościół modli się o ich zbawienie, bo modli się o zbawienie każdego człowieka.
I umówmy się, że nawrócić się trzeba przed Bogiem, nie przed mediami, a prawdziwość nawrócenia będzie oceniał Bóg, nie jakikolwiek człowiek. W dodatku może się dokonać w ostatniej chwili życia i nie musi być przy tym kapłana, który by je potwierdził i ogłosił.
A jeśli kogoś gorszy Boże miłosierdzie to ma poważny problem...
Oj pani Joanno! Czy ja gdzieś napisałem kto jest w piekle? Nie zrozumiała Pani tego, co wyraziłem. A Miłosierdzie Boże mnie nie gorszy, bo wszyscy Go potrzebujemy, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami. Chodzi mi tylko o to, aby złoczyńców nie wtłaczać do nieba, bo to gorszy, szczególnie młodych. Tą sprawę należy zostawić Panu Bogu.
To prawda, że postępowanie Jaruzelskiego było i jest złe (nie widać po nim większej skruchy). Ale myślę, że pan Maluczki nie rozróżnia konieczności ludzkiej oceny złego postępowania człowieka (osądzenie i ukaranie, przynajmniej symboliczne, w życiu doczesnym), od osądu Boga i kary wiecznej. Tego pierwszego powinniśmy się domagać od odpowiednich władz, o to drugie powinniśmy się modlić by było możliwie najbardziej miłosierne.
"Nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych. Nie bądźmy peweksami!"
A Panu, Panie Maluczki, to by się przydała lekcja czytania ze zrozumieniem, bo widzę z Pana komentarzy, że kompletnie Pan tekstu pana Kucharczaka nie zrozumiał. A szkoda... Bo ona ani grzechów Jaruzelskiego nie umniejszał, ani go w niebie nie umieszczał - i skąd Pan to wziął - zaiste nie wiem. Chodzi tu tylko o to, żeby sądzenie Bogu zostawić i za każdego grzesznika się modlić - za Jaruzelskiego też. I żeby - jak Pan Jezus nauczał - przebaczać
Przecież to czysta herezja. Sam Pan Jezus mówi, że na Sądzie Bożym oddzieli owce od kozłów i ci drudzy pójdą w ogień wieczny przygotowany dla nich i tym, którym służyli czyli diabłów. Tak samo z Bogaczem i łazarzem - ten drugi zyska pocieszenie po śmierci a ten pierwszy wieczne potępienie i choćby nie wiem jak prosił to Bóg będzie tak samo "głuchy" na jego prośby jak on był głuchy na prośby łazarza za życia. Pozwólcie ludziom mieć nadzieje, że chociaż po śmierci kaci znajdą potępienie a ofiary pocieszenie bo o tym mówi cała Ewangelia a wy robicie z tego własne widzi misie jakieś ultratolerancyjne bzdety bardziej nawet od tych lewackich.
JN, to, że Jezus wysłużył nam przebaczenie na krzyżu, kiedy byliśmy jeszcze Jego nieprzyjaciółmi nie oznacza, że automatycznie pozbawił nas wolności i teraz wszyscy z automatu trafiają do nieba. Można Boże miłosierdzie przyjąć i współpracować z łaską trwając w miłości Boga, albo je odrzucić. Wybór należy do człowieka, a my jako bracia i siostry w Chrystusie musimy sobie pomagać (także poprzez modlitwę, napomnienie, pocieszenie, dobrą radę itd) wybierać dobrze, aby tej łaski Ducha Świętego nie zmarnować. Trzeba się starać, aby każdy z nas stanął po stronie owiec, a nie kozłów na sądzie ostatecznym.
NIE CHODZI O ŻYCZENIE PIEKŁA TYLKO STWIERDZANIE FAKTU wg. DOSTĘPNEJ NAM WIEDZY NA TEMAT CZŁOWIEKA - MOŻE STWIERDZANIE ŚWIĘTOŚCI JEST WŁAŚNIE PYCHĄ PONAD MIARĘ???
Ale komentarz dotyczy ludzi, którzy życzyli Jaruzelskiemu by się smażył w piekle. Autor nie rozstrzyga, czy Jaruzelski trafi do piekła czy nie. Nie zastanawia się czy wg Bożego osądu tam trafi. Po prostu apeluje by wcielać w życie słowa Jezusa o miłowaniu nieprzyjaciół.
Niestety, po śmierci czeka nas sąd. Inaczej byłoby po prostu bez sensu. Co, jak ktoś całe życie miał Boga gdzieś, to Bóg miałby pogwałcić jego wolność i zmusić do przebywania z Nim na wieczność? Ludzie do piekła idą DOBROWOLNIE, zupełnie dobrowolnie.
Ewa, zamiast się zastanawiać, spytaj Matkę Bożą, która w swoich objawieniach w Fatimie mówi wyraźnie o duszach potępionych, poczytaj objawienia na temat piekła, które mieli święci - na przykład bliska nam Faustyna Kowalska, czy Jan Maria Vianney, Wielka Teresa, Święty Pio i wielu innych. Piekło istnieje. Naprawdę! Naszym naiwnym życzeniem jest, by pozostało puste, ale ono już puste nie jest. I niestety trafiają do niego ciągle nowe dusze. Maryja, Święci proszą nas, byśmy ratowali dusze przed piekłem póki jest czas, a czas jest, gdy ludzie jeszcze wędrują przez ziemskie życie. Po śmierci ciała, już tylko boży sąd.Sąd sprawiedliwy. Kto złorzeczy Bogu tu na ziemi, nie pokocha Boga nagle po śmierci.
W trakcie egzorcyzmu zadawane są pytania w imieniu Chrystusa. Czy myślisz, że zły duch mógłby w tej sytuacji składać fałszywe zeznania?
A jeśli chodzi o dusze potępione, to niewykluczam, że mogą one przejawiać pewne cechy demonów, to znaczy opętywać żyjące istoty. Swoje przypuszczenia opieram na słowach Jezusa, który w trakcie polemiki z saduceuszami, mówi, że dusze ludzkie w Niebie będą jak aniołowie. Stąd prosta konkluzja, że dusze ludzkie w Piekle będą jak demony. Ostateczne słowo w tej kwestii pozostawiam jednak ekspertom.
Kwestia taka wychodzi po drodze: wysiłki, żeby udaremnić zło które czynią i mają w zamiarze czynić. W/g autora tylko gender jest złem. Innego zła wprowadzanego od 25 lat lepiej udawać, że się nie widzi. Gdyby mu się odważniej przeciwstawić, wtedy mniej by się trzeba było modlić za "wujków samo zło", którzy je systematyczne wprowadzają. Może to kwestia tchórzostwa, że się za słabo protestuje, bo można na tym stracić.
Ta cenzura, jaką tu uprawiacie, też świadczy o was! Taką cenzurę stosują ludzie bojący się prawdy, chrześcijanie się prawdy nie boją! To wasze zachowanie daje też świadectwo biskupie, któremu podlegacie. Niech się później nie dziwi że nie ma poważania.
Myśl może i piękna, tyle, że nie mająca niczego wspólnego z chrześcijaństwem. Cierpienia piekielne, to przede wszystkim odcięcie od Pana Boga. Gdyby do piekła sięgało Boże miłosierdzie, wtedy piekło nie byłoby piekłem.
KKK 1057: Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może osiągnąć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie.
Fajnie by było, gdyby księża, zwłaszcza księża profesorowie, nie mącili ludziom w głowach swoimi złotymi myślami, sprzecznymi z nauczaniem Kościoła.
tak, warto poczytać Jana Marię Vianney - Jego kazania do grzeszników. Ten ksiądz bardzo dobrze rozumiał rzeczywistość piekła. Uświadomił mi, że do piekła się trafia. Że my możemy mieć pobożne życzenie, by piekło pozostało puste, ale ono puste nie jest. Dusza w momencie śmierci człowieka trafia na sąd boży i wędruje albo na oczyszczenie w czyśćcu albo do piekła.( Prawdziwie święte dusze idą prosto do nieba).
Jak to nikt nie wie, czy piekło jest puste, czy pełne? Każdy chrześcijanin powinien wiedzieć, że nie jest puste.
"Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu. Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać."
Więc jak to, Pan Jezus wymyślił sobie to miejsce za przepaścią, żeby nas straszyć? Taka bajeczka dla niegrzecznych dzieci?
To, że szatan, czy potępieni nie zostali unicestwieni, nie jest objawem miłosierdzia, ale konsekwencji. Skoro Aniołowie zostali stworzeni jako nieśmiertelni, a człowiek otrzymał nieśmiertelną duszę i obietnicę zmartwychwstania ciała, to Pan Bóg, unicestwiając zbuntowanego Anioła, albo niepoprawnego grzesznika, zaprzeczyłby samemu sobie.
A o tym, że zachowanie przy życiu osoby potępionej nie jest żadnym miłosierdziem najlepiej świadczą słowa samego Pana Jezusa Chrystusa: "Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził." Lepiej nie istnieć, niż być potępionym.
Jacek Nowak :) Gdyby do piekła sięgało Boże miłosierdzie, wtedy piekło nie byłoby piekłem. Ale samo >istnienie< diabła czy innych demonów to już jest dowód Bożego Miłosierdzia ponieważ szatan to upadły anioł który kiedyś był dobrym aniołem ale jego zły wybór nie spowodował, że Bóg go całkowicie unicestwił gdyż Bóg nie jest dobry i zły tylko jest dobry, gdyby Bóg unicestwił szatana to by sobie zaprzeczył ponieważ pokazałby, że w Nim samym jest śmierć. A, że w Bogu nie ma śmierci ujawnia, że Bóg umie tylko miłować i dawać życie. A więc ks. prof. T. Guz pokazuję głębie nauki Kościoła i chrześcijaństwa o której nie masz żadnego pojęcia. :)
Jacek Nowak :) "Żył pewien człowiek bogaty, ... Ale Pan Jezus zmartwychwstał, odkupił, wydobył tych co pomarli więc nie wiadomo jaka jest sytuacja tego bogatego, nawet o Judaszu Kościół nie wypowiada się o jego sytuacji duchowej. To, że szatan nie został unicestwiony jest konsekwencją Bożego Miłosierdzia ponieważ nawet w istniejącym demonie kod życia który zna tylko Bóg, który jest z Niego samego. A co do >narodzin< to co innego nie być powołanym do życia a co innego powołać i zabić.
Panie redaktorze, ma Pan całkowita rację. Nie naszą rolą jest sądzić, zwłaszcza teraz, kiedy już żaden ludzki sąd go nie doścignie. Gdy piszę te słowa oczywistym już jest, że Pan Jaruzelski stanął przed bożym sądem. Stanął goły, bez odznaczeń, bez tytułów, bez honorów. Jego ziemska wędrówka dobiegła kresu i ma w rękach tylko swoje czyny. Nic nie doda nic nie ujmie. Pan Bóg dał mu bardzo długie życie. Miał mnóstwo czasu, by zbierać dobro na życie wieczne. Co zrobił z tym darem? Czy jakiś dobry czyn uratuje go od śmierci wiecznej? Oby tak. Oby jego dusza dostąpiła łaski oczyszczenia a nie potępienia. Amen
Niekoniecznie nie jest. Po pierwsze trzeba zapytać o stopień dobrowolności. Po drugie - grzechem jest już to, że człowiek się do takiego stanu doprowadził. I jeśli nie próbuje niczego zmieniać - to na pewno jest.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
GN 21/2014DODANE 22.05.2014AKTUALIZACJA 22.05.2014
- Podoba mi się tekst.
Jezus dobrze wiedział co mówi,
- "I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!" Mk 16:15 bt
Ewangelię, czyli Dobrą Nowinę.
Każde dobro wlane w zło, łagodzi to zło i może stać się zaczynem dobrego.
Tak samo jest z "genderystami" i innymi tego typu specami od "poprawiania". Robią dokładnie to samo, co szatan zrobił Ewie w raju.
Zaczął od niewinnego pytania,
- «Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?» Rdz.3;1b.
Powiedział bzdurę, na którą dobrze znał odpowiedź.
Chodziło mu o zdobycie zaufania Ewy.
Później przeszedł do rzeczy,
- «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło». Rdz.3;4-5.
Boga przedstawił jako złego, który ogranicza ludzi w ich działaniu,
- Bóg ukrywa przed ludźmi prawdę, ogranicza ludzi w poznawaniu, w działaniu.
Dziś, mimo że wiemy, że Bóg chce uchronić nas od zła, od cierpienia, dalej dajemy się łapać na tę samą przynętę. Wykorzystują to "spece" od poprawiania Boga i efekt jest jaki widać już gdzieniegdzie.
Jaruzelskiego i niektórych przedstawicieli pro-choice w Polsce zamówiłam jakiś czas temu Msze św. wieczyste. Niech będą zbawieni!
Myślę, że tyczy się to nie tylko Jaruzelskiego, Hitlera czy Stalina, ale każdego człowieka, który nadepnie nam na odcisk. Bo łatwo przecież kogoś posłać w diabli a trudniej przebaczyć.
a Jezus jasno mówi "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy" :)
Warto w takiej sytuacji zastanowić się ile razy Tobie przebaczono, ale tak szczerze w prawdzie stanąć, bez oszukiwania siebie i innych, choć w zasadzie zwłaszcza siebie.
Panie Franciszku, dzięki za świadectwo Zbawienia :)
Myślę, że też warto przypomnieć, iż nie wolno oceniać człowieka, ale jego czyny. Czyny Jaruzelskiego domagają się sprawiedliwego osądzenia i skazania. Natomiast Jaruzelski jako człowiek zasługuje na Niebo i radość wieczną z Bogiem. Nie nam przysługuje pomsta, lecz Bogu - to też jest zapisane w Piśmie Świętym.
Tak więc panie redaktorze - niech Pan dalej robi swoje i pisze w podobnym tonie jak w powyższym artykule. Gratuluję naśladowania naszego Mistrza i podążania za nim nawet w tak trudnych sprawach jak ta, gdzie budzą się faktycznie bardzo złe emocje i jest łatwo o ludzką skłonność potępienia Wojciecha Jaruzelskiego jako człowieka. Dziękuję za ten ważny artykuł.
Niestety, w obecnym czasie mamy katolików i ideologów katolickich skierowanych bardziej na prawicowe partie niż na Jezusa. Może trochę niejasno to wyraziłem tymi określeniami, ale chodzi mi o to, że prawdziwy katolik nie nienawidzi nikogo, bo to nie jest po Bożemu. Niestety, ta druga grupa to osoby, które często podpierając się katolicyzmem zachowują się zupełnie jak ideolodzy lewicowi, którzy cieszą się ze śmierci człowieka i człowieka jako takiego nienawidzą. Dzielą ludzi na "naszych" i "innych" i tych "innych" wyszydzają - ogólnie, jako ludzi. Czy naprawdę uważamy się za katolików, gdy tak się zachowujemy? Czy naprawdę uważamy, że tym sposobem idziemy po śladach Jezusa? Co Jezus zrobiłby na moim miejscu w takiej sytuacji? Myślę, że powinniśmy sobie zadawać ciągle takie pytania.
Jeszcze raz dziękuję, panie redaktorze, za ten tekst - jak zawsze zresztą celny i bardzo ważny.
Nie sądziłem, że ktoś odważy się głośno o tym powiedzieć.
A swoją drogą odnośnie Hitlera - w trakcie egzorcyzmów Anneliese Michel, jeden ze złych duchów przyznaje się do tego imienia.
Dla mnie jest to dowód, że Hitler jest jednak w piekle.
Szczęść Boże!
W trakcie egzorcyzmu zadawane są pytania w imieniu Chrystusa. Czy myślisz, że zły duch mógłby w tej sytuacji składać fałszywe zeznania?
A jeśli chodzi o dusze potępione, to niewykluczam, że mogą one przejawiać pewne cechy demonów, to znaczy opętywać żyjące istoty.
Swoje przypuszczenia opieram na słowach Jezusa, który w trakcie polemiki z saduceuszami, mówi, że dusze ludzkie w Niebie będą jak aniołowie. Stąd prosta konkluzja, że dusze ludzkie w Piekle będą jak demony.
Ostateczne słowo w tej kwestii pozostawiam jednak ekspertom.
Serdecznie pozdrawiam :-)
Dla mnie jest to dowód, że Hitler jest jednak w piekle.
+++++++
W piekle jest się jako dusza potępiona, nie jako upadły anioł/demon. Czyli jak ktoś tam trafi, to nie będzie opętywać innych.
W trakcie egzorcyzmu pytania zadawane są w imieniu Chrystusa. Czy sądzisz, że zły duch może w tej sytuacji pozwolić sobie na kłamstwa?
A co do dusz potępionych i ich dalszych losów w odniesieniu do przypadku Anneliese, to nie tylko dusza Hitlera ujawniła się podczas "przesłuchania".
Nie dotarłem jak dotąd do wiarygodnych źródeł, które wyjaśniałyby tą historię więc nie będę się upierał przy swoich domniemaniach.
Swego czasu też modliłem się o zbawienie dla największych zbrodniarzy (w naszym ludzkim rozumieniu) - w tym Hitlera i Stalina.
Pozdrawiam i do zobaczenia w Niebie
:-)
Przyrównywać go jednak do H. i S. to gruba przesada. Jeśli wierzyć wizjom dręczonej przez złe duchy Anneliese Michel to oba osobniki funkcjonują jako diabły. I łatwiej mi w taki stan uwierzyć, nż to że zasiadają jeden po prawej a drugi po lewej stronie Zbawiciela.
Nie mnie sądzić, ale bądźmy też rozsądni. Nie popadajmy w pobłażliwość. Zawsze tak jest, że jak mnie co nie dotyczy, to też nie boli.
Autorowi materiału przydałby się obóz koncentracyjny lub getto wtedy byłby wiarygodny.
Natomiast diabeł, szatan, to upadły anioł, istota duchowa, która nie posiada ciała.
Tak więc dusze Hitlera i Stalina, gdyby rzeczywiście poszły na potępienia, to nie funkcjonowałyby jako diabły, ale raczej byłyby w mocy tych diabłów, byłyby przez diabły dręczone.
Też chciałbym, żeby żaden człowiek nie był potępiony na wieki. Nasza wyobraźnia jest niewielka, ale nawet to, co my możemy sobie wyobrazić, jest czymś tak strasznym, tak okropnym, że aż wydaje się karą niesprawiedliwą. My, ludzie, jesteśmy tak naprawdę biednymi, słabymi istotami, wystawionymi na pokusy, mamy swoje słabości, swoje wady, czasami jakieś cechy charakteru, choroby, czy nawet zboczenia, nad którymi nie jesteśmy w stanie zapanować. Owszem, sprawiedliwość domaga się kary, ale jeżeli słowo "kara" zestawić ze słowem "wieczność", wtedy powstaje coś przytłaczającego, niemożliwego do zniesienia.
Jednak, niestety, piekło istnieje, szatan istnieje, potępienie wieczne nie jest wymysłem, ale faktem. "Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia". Ci, którzy popełnili złe czyny, pójdą na zmartwychwstanie potępienia. A więc mimo, że nie ma większego grzechu, niż Boże miłosierdzie, ani też takiej wielkiej cnoty, która załatwiła by nam zbawienie pomijając Boże miłosierdzie, to jednak głównie nasze złe i dobre czyny zadecydują o tym, czy będziemy zbawieni, czy potępieni.
Zgadzam się z @muniekTS, Sędzią jest Bóg, nie my jesteśmy sędziami, i hasła typu "niech piekło go pochłonie" są raczej wyrazem sprzeciwu wobec braku sprawiedliwości ziemskiej, protestem przeciwko temu, że ten człowiek wymigał się przed sądem ludzkim i nie poniósł żadnej odpowiedzialności, a nie skazywaniem na wieczną, nieprzerwaną mękę.
14. On na początku stworzył człowieka i zostawił go własnej mocy rozstrzygania.
15. Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania: a dochować wierności jest Jego upodobaniem.
16. Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę.
17. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane.
I muszę być trochę złośliwa: jakoś teraz nie ma komentarzy od tych, co pisali, że Pan "zarozumiale wypowiada się w imieniu katolików" czy jakoś tak.
TAK, od lat czytam Pana felietony (czasem od nich zaczynam lekturę GN) i uważam, że są w nich poglądy katolika, człowieka wierzącego. Wierzącego w Boga, wierzącego Bogu i wierzącego w Kościół Chrystusowy.
I człowieka myślącego i wątpiącego nierzadko w swoją wiarę.
Pozdrawiam serdecznie
Każdy dzień modlę się o nawrócenie dla wszystkich błądzących i każdemu życzę nawrócenia, Jaruzelskiemu też. Pan Bóg go będzie sądził. O jego nawróceniu nic nie słyszałem. Jeżeli Pan słyszał, to proszę powiedzieć, ale dopóki tego nie wiemy, to nie umieszczajmy Jaruzelskiego w niebie, bo to jest gorszące, ponieważ sugeruje ludziom, szczególnie młodym, że grzeszenie to nic wielkiego i tak idzie się do nieba. Grzeszenie to taka przyjemność z dreszczykiem.
Ten tekst i poprzedni, może sobie Pan w rachunku sumienia zaliczyć na poczet grzechu cudzego (pochwała zła), choć nie wiem czy Pan jako katolik postępowy wie jeszcze co to za grzech.
Jaruzelski ma na sumieniu ogromne grzechy. On po prostu jawnie grzeszył. Jeżeli się nawrócił, to niech to zostanie pomiędzy nim i Bogiem, bo ogrom krzywd jakie wyrządził i które dalej trwają, nie są do ocenienia przez ludzki rozum.
Za takie hasło można wylądować we więzieniu!
Nauczanie Kościoła jest w tej kwestii radykalne: Kościół O NIKIM nie mówi, że jest/został/zostanie potępiony. W sensie wskazywania człowieka oczywiście, nie warunków. Zbawiony może być Judasz, Hitler, Stalin, obecny szef Korei Płn., Fidel Castro i kto tam jeszcze. Co więcej: Kościół modli się o ich zbawienie, bo modli się o zbawienie każdego człowieka.
I umówmy się, że nawrócić się trzeba przed Bogiem, nie przed mediami, a prawdziwość nawrócenia będzie oceniał Bóg, nie jakikolwiek człowiek. W dodatku może się dokonać w ostatniej chwili życia i nie musi być przy tym kapłana, który by je potwierdził i ogłosił.
A jeśli kogoś gorszy Boże miłosierdzie to ma poważny problem...
Czy ja gdzieś napisałem kto jest w piekle?
Nie zrozumiała Pani tego, co wyraziłem.
A Miłosierdzie Boże mnie nie gorszy, bo wszyscy Go potrzebujemy, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami.
Chodzi mi tylko o to, aby złoczyńców nie wtłaczać do nieba, bo to gorszy, szczególnie młodych. Tą sprawę należy zostawić Panu Bogu.
Ale myślę, że pan Maluczki nie rozróżnia konieczności ludzkiej oceny złego postępowania człowieka (osądzenie i ukaranie, przynajmniej symboliczne, w życiu doczesnym), od osądu Boga i kary wiecznej.
Tego pierwszego powinniśmy się domagać od odpowiednich władz, o to drugie powinniśmy się modlić by było możliwie najbardziej miłosierne.
"Nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych. Nie bądźmy peweksami!"
Żeby właściwie rozumieć felietony red. Kucharczaka, potrzeba odrobina inteligencji.
Niestety, Ty masz jej chroniczny deficyt.
Sam Pan Jezus mówi, że na Sądzie Bożym oddzieli owce od kozłów i ci drudzy pójdą w ogień wieczny przygotowany dla nich i tym, którym służyli czyli diabłów.
Tak samo z Bogaczem i łazarzem - ten drugi zyska pocieszenie po śmierci a ten pierwszy wieczne potępienie i choćby nie wiem jak prosił to Bóg będzie tak samo "głuchy" na jego prośby jak on był głuchy na prośby łazarza za życia. Pozwólcie ludziom mieć nadzieje, że chociaż po śmierci kaci znajdą potępienie a ofiary pocieszenie bo o tym mówi cała Ewangelia a wy robicie z tego własne widzi misie jakieś ultratolerancyjne bzdety bardziej nawet od tych lewackich.
to, że Jezus wysłużył nam przebaczenie na krzyżu, kiedy byliśmy jeszcze Jego nieprzyjaciółmi nie oznacza, że automatycznie pozbawił nas wolności i teraz wszyscy z automatu trafiają do nieba. Można Boże miłosierdzie przyjąć i współpracować z łaską trwając w miłości Boga, albo je odrzucić. Wybór należy do człowieka, a my jako bracia i siostry w Chrystusie musimy sobie pomagać (także poprzez modlitwę, napomnienie, pocieszenie, dobrą radę itd) wybierać dobrze, aby tej łaski Ducha Świętego nie zmarnować. Trzeba się starać, aby każdy z nas stanął po stronie owiec, a nie kozłów na sądzie ostatecznym.
Autor nie rozstrzyga, czy Jaruzelski trafi do piekła czy nie. Nie zastanawia się czy wg Bożego osądu tam trafi.
Po prostu apeluje by wcielać w życie słowa Jezusa o miłowaniu nieprzyjaciół.
W trakcie egzorcyzmu zadawane są pytania w imieniu Chrystusa. Czy myślisz, że zły duch mógłby w tej sytuacji składać fałszywe zeznania?
A jeśli chodzi o dusze potępione, to niewykluczam, że mogą one przejawiać pewne cechy demonów, to znaczy opętywać żyjące istoty.
Swoje przypuszczenia opieram na słowach Jezusa, który w trakcie polemiki z saduceuszami, mówi, że dusze ludzkie w Niebie będą jak aniołowie. Stąd prosta konkluzja, że dusze ludzkie w Piekle będą jak demony.
Ostateczne słowo w tej kwestii pozostawiam jednak ekspertom.
Serdecznie pozdrawiam :-)
W/g autora tylko gender jest złem. Innego zła wprowadzanego od 25 lat lepiej udawać, że się nie widzi.
Gdyby mu się odważniej przeciwstawić, wtedy mniej by się trzeba było modlić za "wujków samo zło", którzy je systematyczne wprowadzają. Może to kwestia tchórzostwa, że się za słabo protestuje, bo można na tym stracić.
Taką cenzurę stosują ludzie bojący się prawdy, chrześcijanie się prawdy nie boją!
To wasze zachowanie daje też świadectwo biskupie, któremu podlegacie. Niech się później nie dziwi że nie ma poważania.
KKK 1057: Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może osiągnąć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie.
Fajnie by było, gdyby księża, zwłaszcza księża profesorowie, nie mącili ludziom w głowach swoimi złotymi myślami, sprzecznymi z nauczaniem Kościoła.
"Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu. Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać."
Więc jak to, Pan Jezus wymyślił sobie to miejsce za przepaścią, żeby nas straszyć? Taka bajeczka dla niegrzecznych dzieci?
To, że szatan, czy potępieni nie zostali unicestwieni, nie jest objawem miłosierdzia, ale konsekwencji. Skoro Aniołowie zostali stworzeni jako nieśmiertelni, a człowiek otrzymał nieśmiertelną duszę i obietnicę zmartwychwstania ciała, to Pan Bóg, unicestwiając zbuntowanego Anioła, albo niepoprawnego grzesznika, zaprzeczyłby samemu sobie.
A o tym, że zachowanie przy życiu osoby potępionej nie jest żadnym miłosierdziem najlepiej świadczą słowa samego Pana Jezusa Chrystusa: "Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził." Lepiej nie istnieć, niż być potępionym.
Jacek Nowak :) Gdyby do piekła sięgało Boże miłosierdzie, wtedy piekło nie byłoby piekłem. Ale samo >istnienie< diabła czy innych demonów to już jest dowód Bożego Miłosierdzia ponieważ szatan to upadły anioł który kiedyś był dobrym aniołem ale jego zły wybór nie spowodował, że Bóg go całkowicie unicestwił gdyż Bóg nie jest dobry i zły tylko jest dobry, gdyby Bóg unicestwił szatana to by sobie zaprzeczył ponieważ pokazałby, że w Nim samym jest śmierć. A, że w Bogu nie ma śmierci ujawnia, że Bóg umie tylko miłować i dawać życie. A więc ks. prof. T. Guz pokazuję głębie nauki Kościoła i chrześcijaństwa o której nie masz żadnego pojęcia. :)
Jacek Nowak :) "Żył pewien człowiek bogaty, ... Ale Pan Jezus zmartwychwstał, odkupił, wydobył tych co pomarli więc nie wiadomo jaka jest sytuacja tego bogatego, nawet o Judaszu Kościół nie wypowiada się o jego sytuacji duchowej. To, że szatan nie został unicestwiony jest konsekwencją Bożego Miłosierdzia ponieważ nawet w istniejącym demonie kod życia który zna tylko Bóg, który jest z Niego samego. A co do >narodzin< to co innego nie być powołanym do życia a co innego powołać i zabić.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.