samobójstwa oraz dziwne wypadki samochodowe osób niewygodnych przez nagły zjazd na lewy pas:
Posel Witold Hatka 2011, Posel PiS Marian Golinski 2009, Daniel Podrzycki 2005, Filip Adwent 2005, M. Karp 2004, B. Geremek 2008, zaczęło się od Waleriana Pańki;
wszystkie wypadki łączy jedno milczenie i brak przyczyn
Fakt, ze ks. Tadeusz Kiersztyn zginął w sposób podobny jak niewygodne osoby z życia politycznego wskazuje, że jego działalność była wartościowa i dla kogoś bardzo niekorzystna. Dlatego warto rozpropagować dzieło zmarłego.
http://www.intronizacja.pl
Smutna jest także informacja o formie pogrzebu księdza.
Co do śmierci ks. Tadeusza Kiersztyna. Skoro był osobą niewygodną, a wiadomo kogo dotyczyły jego wykłady, można zidentyfikować kto jest odpowiedzialny za "samobójstwa" oraz "wypadki samochodowe" z TIR-ami. Prawdopodobnie sytuacja w Polsce przypomina czasy loży P2 we Włoszech. Z tą różnicą, że we Włoszech masonom nie udało się obalenie rządu i przejęcie władzy w latach 80, a ich działalność została zdemaskowana.
Myślę, że należy wziąć także pod uwagę, iz powodem samobójstw tak na prawdę najczęścej są depresje. Je mozna leczyć, problemem jest jednak po pierwsze świadomość danej osoby (o tym, ż epowinien pójść do lekarza), ale także pomoc innych osób - aby dostrzec problem. Kryzys wiary to jedna sprawa, a leczenie to druga.
Jeżeli redaktor Kucharczak, chce biedę, ubóstwo i niedostatek, które są głównymi przyczynami samobójstw, leczyć głównie wiarą, to ja życzę powodzenia. Na potwierdzenie swojej tezy przytacza słowa Pana Jezusa, który mówi, że „życie więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie” (Łk 12,23). Właśnie tego „Polacy coraz częściej nie widzą”.
Ale w liście św. Jakuba ( 2,14-16 ) jest napisane: "Moi przyjaciele, jaki jest sens mówić, że się wierzy Bogu, jeśli ta wiara nie przejawia się w czynach? Czy taka wiara może kogoś zbawić? 15 Załóżmy, że ktoś z wierzących – mężczyzna lub kobieta – nie ma pieniędzy na ubranie i jedzenie. 16 Wtedy ktoś z was powie im: „Bądźcie dobrej myśli! Mam nadzieję, że uda wam się zdobyć coś do ubrania i jedzenia”, sam jednak nie da im tego, czego potrzebują. Czy jego słowa będą miały wtedy jakieś znaczenie?"
Co z tego, ze człowiek ten, czy ów będzie widział, że ciało znaczy więcej niż odzienie, skoro umrze z zimna. Co z tego, że będzie widział, że życie znaczy więcej niż pokarm, skoro straci je właśnie z głodu. Moim zdaniem te samobójstwa, to głównie efekt tego, że ofiary w momencie załamania były pozostawione samym sobie. Wiara jest ważna, ale bez czynów jest martwa. Zaś dobre czyny, nawet niewierzących mogą paradoksalnie świadczyć o ich wierze.
Cóż, ten komentarz jest właśnie pozbawiony wiary. Po pierwsze, redaktor Kucharczak nie napisał przecież, że ludziom, którzy są biedni czy mają problemy nie należy pomagać - ba, nawet wspomniał o osobach, które na to przeznaczają pieniądze.
Po drugie, gdy ma się wiarę, Bóg pomaga. Tak, Bóg - właśnie przez dobrych ludzi. Nie jest to pobożne życzenie, ale fakt - do tego jednak trzeba wiary. Mogę wspomnieć, że sam jestem przykładem takich sytuacji - będąc na bezrobociu, zmuszony byłem kupić jedną rzecz kosztującą 200 złotych i nikomu o tym nie powiedziałem; za dokładnie 8 dni ktoś anonimowo zostawił mi kopertę z... 200zł. Czasem jak mi brakowało jedzenia nagle pojawiał się ktoś z paczką żywnościową i głodny nie byłem.
Takich przykładów mógłbym mnożyć. Polecam zapoznać się z książką s. Angelici, która założyła amerykańską telewizję EWTN - ona dokładnie opisuje jak do tego doszło, gdy nie miała ani grosza przy duszy.
Tak więc, gdy jest wiara, to nie brakuje odzienia ani jedzenia. Dlatego napisałem, że komentarz, na który odpowiadam, jest pozbawiony wiary. Polecam modlić się o nią.
@Marek 54 "Moim zdaniem te samobójstwa, to głównie efekt tego, że ofiary w momencie załamania były pozostawione samym sobie." A kiedy Twoim zdaniem ludzie są pozostawieni samym sobie? Czy nie wtedy, kiedy przestają wierzyć we WSZECHMOGĄCEGO? Jako były niedoszły samobójca wiem, co mówię.
Marek54 Nie twierdzę że nie masz racji, jednak albo niedokładnie przecytałeś tekst, albo nie zrozumiałeś dobrze. Głosisz podobne wnioski, które zawarł w tekscie Kucharczak, jednocześnie nie zgadzając się z Nim. Pozdrawiam.
Można by zacząć od znanych słów "ludzie ludziom zgotowali ten los"! 2,6 miliona Polaków żyje poniżej minimum biologicznego, co trzecie dziecko przychodzi głodne do szkoły, otrzymany posiłek w szkole czesto stanowi jedyny jaki zjada w ciągu dnia, kolejki pod śmietnikami /nastąpił problem bo te duże są zamykane/a widzę to z okna mojego domu. Polikwidowano zakłady pracy /bo komunistyczne!/, nabudowano super- hipermarketów tylko, że ludzie nie mają pieniedzy tam kupować. Wszędzie bezrobocie, właściciele firm zatrudniają ludzi za pół darmo, nie wolno się o nic upominać bo...brama. Na styropianowych przemianach skorzystało niewiele ponad 10% społeczenstwa i tym ludziom żyje się bajkowo a reszta? Kto by się tym martwił!
Amico. Niewątpliwie masz racje. "ludzie lidziom zgotowali ten los". W moim przekonaniu prawdziwym stało się - niestety , stało, powiedzenie : katolik katolikowi zgotował ten los. Wielu pewnie mnie zruga i oburzy się bo plotę jakieś "farmazony" Moi drody niestety to jest prawda. Wystarczy spojrzeć wokół siebie. Gdzie żyje te ponad dwa i pół miloona Polaków poniżej minimum biologicznego? W kosmosie? Nie kochani, to są nasi sąsiedzi. Zyją wśród nas, a może obok? Wyobcowani , pozostawieni samym sobie i na pastwę własnych problemów. Co ja jako katolik zrobiłem aby im pomóc? NIC!!! Niestety nic! Biję się oczywiście we własne piersi, nie cudze. To ja ponoszę część winy za biedę moich BRACI!! Patrząc jednak na ogrom biedy i niesprawiedliwości to pewnie nie jestem odosobniony w tym grzechu. Drodzy wyznawcy Chrystusa, drodzy bracia, spójrzmy wokół siebię i przebudźmy się, otwórzmy oczy i uszy na naukę Pana, a Caritas stanie się niepotrzebny. Tak łatwo bowiem obciążać innych, a my jesteśmy tacy nieskazitelni, tacy współczujący...
amico A pamiętasz jak tu piotrp chwalił się, że co roku z przyjaciółmi wyjeżdża za granicę na wypoczynek? Już wtedy było wiadomo, dlaczego chwalił tak ten rząd...
Łatwo Panu pisać taki felieton... "Nadzieja umiera ostatnia." Pan tego nie zauważył. Ludzie nie mają żadnej nadziei w tym, ponoć katolickim społeczeństwie. To jest naprawdę nasza wspólna wina i nie ma co się wybielać...
czytam komentarze i zauważam, że czytelnicy w większości nie zrozumieli autora. Nie pisze on przecież o ciężkiej sytuacji ekonomicznej i o tym kto jest winny, ale o tym, że ludzie " nie widzą ani dobra, jakie niesie życie, ani zła, jakie tkwi w odebraniu go sobie." Jeżeli ktoś uważa, że rozwiązaniem problemów ekonomicznych rodziny jest samobójstwo ojca... Człowiek wierzący na prawdę wie, że samobójstwo jest złem a wiara pomaga mu w pokonaniu kryzysu, który zawsze jest WEWNĘTRZNY. "z serca człowieka wychodzi nieczystość". To, że powinniśmy pomagać innym, że ludzie powinni żyć w godziwych warunkach - to oczywistość i odrębny temat.
Panu redaktorowi Kucharczakowi dedykuję fragment piosenki śpiewanej przez J. Stuhra:
Śpiewać każdy może, trochę lepiej, lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi, jak co komu wychodzi. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi.
ooo
Lubię piosenki, różne inne dźwięki szczególnie jak mnie co wzruszy rzuca mnie się na uszy. Teraz będę już szczery wybrałem drogę kariery, kariery na estradzie, na pewno sobie poradzę.
Problem polega na tym, że pisze na wszystkie tematy, na których się zna oraz na takie, na których się nie zna. Częściej na te, na których się nie zna. Kiedyś wymądrzał się na temat francuskiej rewolucji. Dziś " wzruszyło go i rzuciło mu się na uszy" i dlatego "musi" o samobójstwach. Istnieje w medycynie pojęcie "dobrostanu", które oznacza pełnię zdrowia psychosomatycznego. Przytłaczająca większość samobójstw ma źródło w poważnym stanie chorobowym (depresji). Ten pozostały ułamek to niekoniecznie efekt głębokiej depresji. Najczęściej to wynik lekkiej depresji i braku wiedzy na temat, jak sobie w takim stanie radzić. Zamiast więc wypisywać dyrdymałki, radzę Panu Kucharczykowi, aby się zajął szerzeniem praktycznej wiedzy na temat higieny życia emocjonalnego, inteligencji emocjonalnej. W tym bowiem zakresie powszechna wiedza naszego społeczeństwa jest niemal zerowa, a szkoda.
podzielam tą opinię. A od siebie dodam, że nawet tam, gdzie się zna, to i tak fałszuje. Nie rozumie bowiem, że krzyżyk na pięciolinii podwyższa dzwięk o pół nuty, a bemol obniża. U Kucharczaka jest na odwrót.
Tak, Wlek - żeby się wypowiadac o samobójstwie trzeba byc samobójcą. Ale nie takim, któremu się nie udało, bo co on tam wie, tylko takiemu, co się zabił.
Oj, następny urwany z choinki. Wlek nie napisał, że trzeba być samobójcą, tylko trzeba umieć zrozumieć sytuację samobójcy, opierając sie na fachowej wiedzy. Żeby pisać taki artykuł może warto sięgnąć do wiedzy psychiatry, który zajmuje się taka dziedziną. Parafrazując tytuł artyk. samobójcy nie widzą wyjścia, nie dlatego, że im się nie chce wyjścia szukać. Są w sytuacji, w której nie są w stanie wyjścia zobaczyć i potrzebują fachowej pomocy. Z najbliższego otoczenia sąsiedzkiego znam ... 5 samobójstw osób, które nie wiedziały co dalej w trudnej sytuacji, dorosłych mężczyzn, ale też 6 przypadek chłopca, który miał kłopoty w szkole i ambicje rodziców na więcej. Trudno oceniać, że są sami sobie winni, bo czegoś nie widzieli, raczej sytuacja i presja ich przerosła.
Biedny redaktor Kucharczak. Ubolewa na tym, że Polacy są ślepi na pewne sprawy, które on dostrzega. On widzi, że życie więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. To jego zdaniem wystarcza, by nie popełnić samobójstwa, a na pewno by odrzucić brzydkie mysli. Jego zdaniem, zdaniem teologa wszyscy Polacy powinni przyjąć do wiadomości, że pełna micha, nawet gdyby tylko raz na tydzień, nie jest tyle warta, ile życie z pismem świętym na ustach. Oczywiście, że łatwiej się umiera z Jezusem na ustach, nawet wtedy kiedy się ma całe życie przed sobą. To nic, że ma się pusty żałądek i pozostaje bez pracy. To się da zastąpić frazesami o dobrym Bogu, który zawsze pomaga.
O taka Polske walczyla Solidarnosc, wspierana bardzo efektywnie przez Kosciol. Rekami robotnikow ta walka sie dokonywala, ale to nie robotnicy okazali sie zwyciezcami.
Przyczyny samobójstw bywają bardzo różne. Jakoś w ostatnich latach statystyki policyjne zabójstw spadły o połowę.
Polecam bardzo informatywny artykuł na temat bliskich spotkań z 'seryjnym samobójcą'. Jest w nim mowa o łatwości, z jaką policja i prokuratury orzekają 'samobójstwa':
Lepper, Petelicki, Muś... "Ich bliscy nie wierzą w samobójstwa" Kazimierz Turaliński - doktorant nauk prawnych, politolog, specjalista ds. bezpieczeństwa.
Już to ktoś napisał i ma - według mnie - rację. Do samobójstwa popycha najczęściej depresja. Tak się składa, że miałem zawodowo do czynienia zarówno ze skutecznymi samobójstwami jak i kilkoma próbami. Co najmniej kilka przypadków skutecznych miało w tle tzw. wołanie o pomoc". Twierdzę nawet, że ci ludzie nie bardzo przewidywali skutki swej decyzji. Nie uświadamiali sobie nieodwracalność tej decyzji i tego kroku. Świadczyły o tym m.in utrwalone odruchy obronne podejmowane, gdy już było zbyt późno (np. palce włożone między szyję, a pętlę).
Akurat w mojej praktyce znakomita większość samobójców to byli nadużywający alkoholu mężczyźni. Wiele świadczyło o ich uzależnieniu od alkoholu, a to uzależnienie prowadzi autostradą do depresji.
Ani jeden przypadek nie mógł być związany z sytuacją ekonomiczną, bezrobociem itd. bo nie byli to ludzie w tragicznej np. zadłużeniowej sytuacji. W jednym przypadku (kobieta) powiesiła się z bólu (chorowała na raka i bardzo cierpiała).
Co ciekawe, w żadnym "moim" przypadku samobójca nie zostawił listu pożegnalnego tak więc legenda i przekonanie o tym, że samobójcy zostawiają takie listy jest mocno przesadzona. W kilku przypadkach mogło być tak, że list pozostał, ale zwykle zwłoki znajduje rodzina, która może starać się ukryć taki list, zwłaszcza w sytuacji, gdy jest on obwiniana przez samobójcę.
Ma rację autor pisząc, że wiara może uchronić przed podjęciem takiej decyzji. Nie wtedy jednak, że wiara jest stłumiona alkoholem, albo ogromnym cierpieniem fizycznym i psychicznym.
Bardzo celne spostrzeżenie. Ja jednak trochę rozszerzyłbym końcową konkluzję. Nie próbuję się sprzeczać z faktami oczywistymi, które zresztą na pewno znasz lepiej ode mnie i lepiej potrafisz też ocenić. Moim zdaniem jednak pozostaje jeszcze wiara ludzi żyjących obok tych cierpiących, czy to na alkoholizm czy też z innej np. fizycznej lub psychicznej przyczyny. Ból psychiczny często jest trudniejszym do zniesienia od fizycznego. Uważam że to często postawa ludzi z najbliższego otoczenia i ich wira lub jej brak potrafi albo złagodzić nieco skutki urazu, albo wręcz je nasilić. Potrafi nadać sens cierpieniu, albo go tego sensu pozbawić. Uważam, ze właśnie takie sytuacje autor miał na myśli i taki impuls chciał wysłać do nas, ludzi którzy spotykają na swojej drodze potrzebujących pomocy.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Posel Witold Hatka 2011, Posel PiS Marian Golinski 2009, Daniel Podrzycki 2005, Filip Adwent 2005, M. Karp 2004, B. Geremek 2008, zaczęło się od Waleriana Pańki;
wszystkie wypadki łączy jedno milczenie i brak przyczyn
Dlatego warto rozpropagować dzieło zmarłego.
http://www.intronizacja.pl
Smutna jest także informacja o formie pogrzebu księdza.
http://dzieckonmp.wordpress.com/2012/08/31/ks-kard-stanislaw-dziwisz-metropolita-krakowski-zakazl-koncelebry-na-pogrzebie-ks-tadeusza-kiersztyna/
Prawdopodobnie sytuacja w Polsce przypomina czasy loży P2 we Włoszech. Z tą różnicą, że we Włoszech masonom nie udało się obalenie rządu i przejęcie władzy w latach 80, a ich działalność została zdemaskowana.
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,90278,8812021,Byly_szef_kieleckiej_policji_popelnil_samobojstwo_.html
samobójstwo w piwnicy podobnie jak w sprawie R.Musia
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,90278,8812021,Byly_szef_kieleckiej_policji_popelnil_samobojstwo_.html
samobójstwo w piwnicy podobnie jak w sprawie R.Musia
Kryzys wiary to jedna sprawa, a leczenie to druga.
Ale w liście św. Jakuba ( 2,14-16 ) jest napisane: "Moi przyjaciele, jaki jest sens mówić, że się wierzy Bogu, jeśli ta wiara nie przejawia się w czynach? Czy taka wiara może kogoś zbawić? 15 Załóżmy, że ktoś z wierzących – mężczyzna lub kobieta – nie ma pieniędzy na ubranie i jedzenie. 16 Wtedy ktoś z was powie im: „Bądźcie dobrej myśli! Mam nadzieję, że uda wam się zdobyć coś do ubrania i jedzenia”, sam jednak nie da im tego, czego potrzebują. Czy jego słowa będą miały wtedy jakieś znaczenie?"
Co z tego, ze człowiek ten, czy ów będzie widział, że ciało znaczy więcej niż odzienie, skoro umrze z zimna. Co z tego, że będzie widział, że życie znaczy więcej niż pokarm, skoro straci je właśnie z głodu.
Moim zdaniem te samobójstwa, to głównie efekt tego, że ofiary w momencie załamania były pozostawione samym sobie. Wiara jest ważna, ale bez czynów jest martwa. Zaś dobre czyny, nawet niewierzących mogą paradoksalnie świadczyć o ich wierze.
Po drugie, gdy ma się wiarę, Bóg pomaga. Tak, Bóg - właśnie przez dobrych ludzi. Nie jest to pobożne życzenie, ale fakt - do tego jednak trzeba wiary. Mogę wspomnieć, że sam jestem przykładem takich sytuacji - będąc na bezrobociu, zmuszony byłem kupić jedną rzecz kosztującą 200 złotych i nikomu o tym nie powiedziałem; za dokładnie 8 dni ktoś anonimowo zostawił mi kopertę z... 200zł. Czasem jak mi brakowało jedzenia nagle pojawiał się ktoś z paczką żywnościową i głodny nie byłem.
Takich przykładów mógłbym mnożyć. Polecam zapoznać się z książką s. Angelici, która założyła amerykańską telewizję EWTN - ona dokładnie opisuje jak do tego doszło, gdy nie miała ani grosza przy duszy.
Tak więc, gdy jest wiara, to nie brakuje odzienia ani jedzenia. Dlatego napisałem, że komentarz, na który odpowiadam, jest pozbawiony wiary. Polecam modlić się o nią.
"Moim zdaniem te samobójstwa, to głównie efekt tego, że ofiary w momencie załamania były pozostawione samym sobie."
A kiedy Twoim zdaniem ludzie są pozostawieni samym sobie?
Czy nie wtedy, kiedy przestają wierzyć we WSZECHMOGĄCEGO?
Jako były niedoszły samobójca wiem, co mówię.
Nie twierdzę że nie masz racji, jednak albo niedokładnie przecytałeś tekst, albo nie zrozumiałeś dobrze. Głosisz podobne wnioski, które zawarł w tekscie Kucharczak, jednocześnie nie zgadzając się z Nim. Pozdrawiam.
Na styropianowych przemianach skorzystało niewiele ponad 10% społeczenstwa i tym ludziom żyje się bajkowo a reszta? Kto by się tym martwił!
Niewątpliwie masz racje. "ludzie lidziom zgotowali ten los". W moim przekonaniu prawdziwym stało się - niestety , stało, powiedzenie : katolik katolikowi zgotował ten los. Wielu pewnie mnie zruga i oburzy się bo plotę jakieś "farmazony" Moi drody niestety to jest prawda. Wystarczy spojrzeć wokół siebie. Gdzie żyje te ponad dwa i pół miloona Polaków poniżej minimum biologicznego? W kosmosie? Nie kochani, to są nasi sąsiedzi. Zyją wśród nas, a może obok? Wyobcowani , pozostawieni samym sobie i na pastwę własnych problemów. Co ja jako katolik zrobiłem aby im pomóc? NIC!!!
Niestety nic! Biję się oczywiście we własne piersi, nie cudze. To ja ponoszę część winy za biedę moich BRACI!! Patrząc jednak na ogrom biedy i niesprawiedliwości to pewnie nie jestem odosobniony w tym grzechu. Drodzy wyznawcy Chrystusa, drodzy bracia, spójrzmy wokół siebię i przebudźmy się, otwórzmy oczy i uszy na naukę Pana, a Caritas stanie się niepotrzebny. Tak łatwo bowiem obciążać innych, a my jesteśmy tacy nieskazitelni, tacy współczujący...
A pamiętasz jak tu piotrp chwalił się, że co roku z przyjaciółmi wyjeżdża za granicę na wypoczynek? Już wtedy było wiadomo, dlaczego chwalił tak ten rząd...
Piszę to na podstawie znanych mi osobiście syutuacji-również wynikających z ubóstwa ,utraty pracy i domu.
Śpiewać każdy może,
trochę lepiej, lub trochę gorzej,
ale nie oto chodzi,
jak co komu wychodzi.
Czasami człowiek musi,
inaczej się udusi.
ooo
Lubię piosenki, różne inne dźwięki
szczególnie jak mnie co wzruszy
rzuca mnie się na uszy.
Teraz będę już szczery
wybrałem drogę kariery,
kariery na estradzie,
na pewno sobie poradzę.
Problem polega na tym, że pisze na wszystkie tematy, na których się zna oraz na takie, na których się nie zna. Częściej na te, na których się nie zna. Kiedyś wymądrzał się na temat francuskiej rewolucji. Dziś " wzruszyło go i rzuciło mu się na uszy" i dlatego "musi" o samobójstwach. Istnieje w medycynie pojęcie "dobrostanu", które oznacza pełnię zdrowia psychosomatycznego. Przytłaczająca większość samobójstw ma źródło w poważnym stanie chorobowym (depresji). Ten pozostały ułamek to niekoniecznie efekt głębokiej depresji. Najczęściej to wynik lekkiej depresji i braku wiedzy na temat, jak sobie w takim stanie radzić. Zamiast więc wypisywać dyrdymałki, radzę Panu Kucharczykowi, aby się zajął szerzeniem praktycznej wiedzy na temat higieny życia emocjonalnego, inteligencji emocjonalnej. W tym bowiem zakresie powszechna wiedza naszego społeczeństwa jest niemal zerowa, a szkoda.
Parafrazując tytuł artyk. samobójcy nie widzą wyjścia, nie dlatego, że im się nie chce wyjścia szukać. Są w sytuacji, w której nie są w stanie wyjścia zobaczyć i potrzebują fachowej pomocy. Z najbliższego otoczenia sąsiedzkiego znam ... 5 samobójstw osób, które nie wiedziały co dalej w trudnej sytuacji, dorosłych mężczyzn, ale też 6 przypadek chłopca, który miał kłopoty w szkole i ambicje rodziców na więcej. Trudno oceniać, że są sami sobie winni, bo czegoś nie widzieli, raczej sytuacja i presja ich przerosła.
Polecam bardzo informatywny artykuł na temat bliskich spotkań z 'seryjnym samobójcą'. Jest w nim mowa o łatwości, z jaką policja i prokuratury orzekają 'samobójstwa':
Lepper, Petelicki, Muś... "Ich bliscy nie wierzą w samobójstwa"
Kazimierz Turaliński - doktorant nauk prawnych, politolog, specjalista ds. bezpieczeństwa.
http://wiadomosci.wp.pl/title,Lepper-Petelicki-Mus-Ich-bliscy-nie-wierza-w-samobojstwa,wid,15067652,wiadomosc.html
Akurat w mojej praktyce znakomita większość samobójców to byli nadużywający alkoholu mężczyźni. Wiele świadczyło o ich uzależnieniu od alkoholu, a to uzależnienie prowadzi autostradą do depresji.
Ani jeden przypadek nie mógł być związany z sytuacją ekonomiczną, bezrobociem itd. bo nie byli to ludzie w tragicznej np. zadłużeniowej sytuacji. W jednym przypadku (kobieta) powiesiła się z bólu (chorowała na raka i bardzo cierpiała).
Co ciekawe, w żadnym "moim" przypadku samobójca nie zostawił listu pożegnalnego tak więc legenda i przekonanie o tym, że samobójcy zostawiają takie listy jest mocno przesadzona. W kilku przypadkach mogło być tak, że list pozostał, ale zwykle zwłoki znajduje rodzina, która może starać się ukryć taki list, zwłaszcza w sytuacji, gdy jest on obwiniana przez samobójcę.
Ma rację autor pisząc, że wiara może uchronić przed podjęciem takiej decyzji. Nie wtedy jednak, że wiara jest stłumiona alkoholem, albo ogromnym cierpieniem fizycznym i psychicznym.
Uważam że to często postawa ludzi z najbliższego otoczenia i ich wira lub jej brak potrafi albo złagodzić nieco skutki urazu, albo wręcz je nasilić. Potrafi nadać sens cierpieniu, albo go tego sensu pozbawić. Uważam, ze właśnie takie sytuacje autor miał na myśli i taki impuls chciał wysłać do nas, ludzi którzy spotykają na swojej drodze potrzebujących pomocy.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.