Jubileusz koronacji figury. To tutaj Maryja podzieliła się władzą z kard. Karolem Wojtyłą. To u Jej stóp klękają miliony pielgrzymów i proszą o błogosławieństwo w rozmaitych sprawach.
Ksiądz prałat Tadeusz Juchas, kustosz ludźmierskiego sanktuarium, przytacza piękny fragment „Nieszporów Ludźmierskich”, w którym Maryja prowadzi pielgrzymów kładką nad głębiami. – Zawsze Matka Najświętsza towarzyszyła nam w trudnych chwilach. Artysta ujął to w doskonały sposób. Tutaj, w Ludźmierzu, chcemy taką kładką przechodzić od koronacji do dzisiejszych czasów – podkreśla kustosz.
Ojcowie zdali egzamin
Niezwykle cennym dokumentem z okresu koronacji jest album autorstwa nieżyjącego już Władysława Skalskiego, w którym opisuje jubileusz „oczami” Służby Bezpieczeństwa. TW „Franek” pisze na przykład: „Funkcję organizacyjną, która będzie polegała na przyjmowaniu biskupów przy stole, powierzono ks. Mitce z Dębna. Jako pomoc do wyżywienia każdy ksiądz ma dać po 5 kurczaków, masła i jaj – wedle uznania, co zostanie zapisane przez ks. dziekana”. Są też opisy różnego rodzaju przeszkód mających utrudnić przeprowadzenie uroczystości – np. taksówkarzom wyznaczono na ten dzień przegląd pojazdów, do minimum ograniczono także składy pociągów osobowych do Nowego Targu. Zofia Michniak z Cichego miała wtedy 21 lat. – Pracowałam w Nowym Targu, szyjąc buty, także słynne relaksy. Przełożeni w tym dniu nie dali nam wolnego, więc musiałam iść do pracy. W torbie przyniosłam sobie ubranie, żeby można było się przebrać. Po pracy wyruszyliśmy pieszo do Ludźmierza, śpiewając religijne piosenki. Pamiętam, że stałam w wielkim błocie, bo proboszcz ludźmierskiej parafii wykopał właśnie ziemniaki, gdyż spodziewał się wielu wiernych. Chciał, żeby było więcej miejsca dla ludzi – wspomina góralka. – Nasi ojcowie zdali egzamin, mimo niezwykle skomplikowanej sytuacji. Służba Bezpieczeństwa uderzała we wszystkich, którzy w jakiś sposób manifestowali swoją wiarę, zmierzali do Ludźmierza. Trzeba ciągle nawiązywać do historii, opowiadać o niej. Podhale ma swoją duszę, ma swoją wartość, jest wierne Kościołowi. To jest zarazem wielki dar i skarb, z którym pójdziemy dalej – podkreśla ks. Juchas.
Oaza modlitwy
Przed Gaździną Podhala klękają niezliczone grupy pielgrzymkowe, przychodzą maturzyści, to stąd rowerzyści jeżdżą na Hel, to tu o błogosławieństwo przed sezonem pasterskim proszą bacowie i juhasi. Widać też nowożeńców, którzy pozują do pamiątkowych zdjęć w ogrodzie różańcowym. O ulgę w chorobie proszą podhalańskie amazonki. Lista stałych pielgrzymek jest bardzo długa. – Każda obecność pielgrzymów jest dowodem na to, że wierni potrzebują pogłębionego kontaktu z Panem Bogiem. Sanktuarium ma służyć właśnie temu. Udział w dobrze zorganizowanej pielgrzymce owocuje dopiero po jej zakończeniu. W sanktuarium pielgrzym przebywa zazwyczaj 2–3 godziny. Potem wraca do domu i czuje, że nie jest sam w swoich doświadczeniach, trudach. Dusza to życie i podtrzymywanie pamięci o wielkich zdarzeniach, jakie miały miejsce na podhalańskiej ziemi – komentuje kustosz sanktuarium. Dla kard. Stanisława Dziwisza ludźmierskie sanktuarium jest oazą modlitwy, miejscem pojednania ludzi z Bogiem, ośrodkiem wielu duszpasterskich inicjatyw. „Wzbogaca religijne życie archidiecezji krakowskiej i polskiego Kościoła, jest jednocześnie ważnym punktem odniesienia dla kultury i życia społecznego Podhala, a także stanowi oparcie dla rodaków żyjących poza ojczyzną, zwłaszcza w Ameryce Północnej i Kanadzie” – pisze metropolita krakowski w okolicznościowym liście do wiernych naszej diecezji.
Ambasady Gaździny
Ksiądz Juchas bardzo dobrze pamięta wizytę w Ludźmierzu arcybiskupa Toronto, który chciał zobaczyć miejsce tak ważne dla Podhalan przebywających w jego ojczyźnie. – Zachowywaliśmy się bardzo cicho na plebanii, chodziliśmy wokół arcybiskupa niemal na paluszkach, żeby miał spokój i ciszę. Kiedy myśleliśmy, że przebywa w swoim pokoju, on już kilka godzin trwał na modlitwie w ogrodzie różańcowym i w bazylice. Powiedział nam, że pragnął wchłonąć ten klimat, atmosferę modlitwy pielgrzymów. Był bardzo przejęty wiarą w rodzinie. Efektem tej wizyty było pragnienie księdza arcybiskupa, aby Matka Boska Ludźmierska zagościła także w Kanadzie. Budową sanktuarium Gaździny Podhala w Brampton zajął się o. Adam Filas, oblat pochodzący z Sieniawy – wspomina ks. kustosz. Górale zbudowali także „Amerykański Ludźmierz”. A na Królową Podhala oczy całego świata zwrócili ojcowie franciszkanie, bo to dzięki ich staraniom w Grocie Mlecznej umieszczono kopię figury. Gaździnę Podhala z największymi honorami witano również na Dominikanie. W Centrum bł. Jana Pawła II w Łagiewnikach powstaje kaplica MB Ludźmierskiej, Królowa górali patronuje też jednej z częstochowskich parafii. W czasie jubileuszu zorganizowano Dzień Amerykański, Dzień Kanadyjski i Dzień Betlejemski. Trwała modlitewna nowenna w ramach tradycyjnych Dni Maryjnych, poprzedzających odpust. – Chciałem, aby to były takie cudowne urodziny Mamy, na które zjeżdżają się jej wszystkie dzieci. Rozpoczyna się wówczas radosne świętowanie – podkreśla ks. kustosz.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.