Odwieczna walka

Duch Święty jest darem dla Kościoła jako całości i zarazem darem dla pojedynczego ochrzczonego.

1. Duch Święty jest darem dla Kościoła jako całości i zarazem darem dla pojedynczego ochrzczonego. Święty Paweł skupia się w tym fragmencie na działaniu Ducha Świętego w człowieku. Każdy z nas, obdarowany Duchem w sakramentach chrztu i bierzmowania, nie staje się od razu kimś uduchowionym, wolnym od pokus i upadków. Właściwie walka dopiero się zaczyna. Jako chrześcijanie, czyli ludzie namaszczeni przez Ducha, mamy dać się Jemu prowadzić. „Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy”. Prymat ducha nie może jednak oznaczać pogardy dla ciała. Jezus dokonał odkupienia naszego ciała, a nie wyzwolenia od niego.

 

2. Jesteśmy i pozostaniemy osobami duchowo-cielesnymi. Dlatego nawet jeśli dajemy się prowadzić Duchowi Świętemu, to zawsze napotkamy na opór naszej ludzkiej natury skażonej przez grzech. „Ciało” w tym kontekście nie oznacza organizmu, cielesności człowieka. „Ciało” oznacza człowieka, który daje się prowadzić tylko i wyłącznie instynktom, pożądaniom. Oznacza „starego człowieka”, który utracił pierwotną niewinność i wciąż odtwarza w swej historii grzech Adama – próbuje być szczęśliwy i wolny bez Boga, wbrew Jemu, na swoich warunkach. Każdy człowiek nosi w sobie to pęknięcie. Coś sprowadza go na dno, ku pogoni za zmysłową przyjemnością, nawet za cenę utraty godności. A jednocześnie nawet na dnie człowiek wie, że jest powołany do czegoś wzniosłego, wielkiego, czystego, pięknego.

 

3. Paweł konkretyzuje. Człowiek żyjący według „ciała” rodzi uczynki, które go poniżają, szpecą, ranią jego człowieczeństwo i prowadzą ostatecznie do zatracenia. „Ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą”. To zdanie jest ostrzeżeniem, bo przecież Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale jego nawrócenia. Linia demarkacyjna między grzechem a owocami Ducha Świętego jest jasna i nie można jej zamazywać w imię fałszywie pojętego miłosierdzia. Komuś, kto trwa w uczynkach „ciała”, kto notorycznie je popełnia, nie można błogosławić na dalsze trwanie w złu. Trzeba go ostrzec, że żyjąc w ten sposób, zabija w sobie ducha, rezygnuje z Królestwa Bożego. Tyle dziś mówi się o rozeznawaniu. Czyż istotnym elementem tego procesu nie jest nazywanie po imieniu uczynków ciała, tak jak to robi św. Paweł? Posługa miłosierdzia nie może być towarzyszeniem w grzechu, ale ukazywaniem drogi ku dobru.

 

4. Kto poddaje swoje życie Duchowi Świętemu, wydaje dobre owoce. Wszystkie one są jakimś aspektem miłości. Bo Duch Święty sam jest Miłością. „A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami”. Ukrzyżowanie prowadzi do zmartwychwstania. Kiedy nasze ciało zaczyna płonąć pożądliwością, wydaje się, że są tylko dwa wyjścia: zaspokoić te pragnienia lub je stłumić. Jest jednak trzecie rozwiązanie: odkupienie ciała. Dokonuje się ono przez „ukrzyżowanie” pożądania, po to, by „zmartwychwstać”. Czyli poddać ciało duchowi i w ten sposób znaleźć pokój. Nie wyrzekać się ciała, ale włączyć je w miłość, aby potrafiło kochać tak, jak kocha Bóg.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ks. Tomasz Jaklewicz Ks. Tomasz Jaklewicz