Temat aborcji jest jednym z najgorętszych podczas toczącej się kampanii wyborczej przed listopadowymi wyborami prezydenckimi w USA. Wciąż powstają nowe przepisy i orzeczenia sądów w poszczególnych stanach.
W niektórych stanach mają zostać przeprowadzone lokalne referenda. „Na Florydzie istnieją obostrzenia w kwestii aborcji, ale w USA liczby są rekordowe” – pisze Elena Molinari, amerykańska korespondentka „Avvenire”, największego włoskiego dziennika katolickiego.
Ostatnio Sąd Najwyższy Florydy wydał jeden z najbardziej rygorystycznych przepisów w USA, który zabrania aborcji po 6. tygodniu ciąży. „Joe Biden natychmiast skrytykował wyrok jako »skrajny« i »oburzający«. Przede wszystkim szef Białego Domu zaapelował do kobiet, by 5 listopada masowo poszły do urn, aby oddać głos na kandydata (jego samego), który uważa ich »prawo wyboru« za świętość” – relacjonuje E. Molinari.
Podczas listopadowych wyborów prezydenckich w niektórych stanach wyborcy będą mogli bezpośrednio głosować za ustawami ograniczającymi lub rozszerzającymi dostęp do aborcji. „Na samej Florydzie odbędzie się np. referendum w sprawie poprawki do konstytucji stanu, gwarantującej »prawo« do przerwania ciąży” – zaznacza „Avvenire”.
Dziennik przypomina skomplikowaną sytuację w amerykańskich przepisach dotyczących aborcji. Odkąd bowiem w czerwcu 2022 r. federalny Sąd Najwyższy uchylił orzeczenie ustanawiające prawo do aborcji na podstawie precedensu „Roe kontra Wade”, przerywanie ciąży zostało prawie całkowicie zakazane w kilku stanach (głównie w tych, gdzie rządzą republikanie), podczas gdy w innych (na ogół tam, gdzie władzę sprawują demokraci) wszelkie ograniczenia zostały wyeliminowane. W wyniku zagmatwanej sytuacji – podkreśla E. Molinari – liczba aborcji wzrosła. „Okazuje się, że w 2023 r. w USA doszło do ponad miliona dobrowolnych aborcji, co oznacza najwyższy poziom w ostatniej dekadzie i wzrost o 10 proc. w stosunku do 2020 r.” – podaje Instytut Guttmachera, ośrodek badawczy zajmujący się wspieraniem aborcji. Tendencja wzrostowa wiąże się przede wszystkim ze stosowaniem leków aborcyjnych dostępnych w internecie i aplikowanych w domu. „Jest to zjawisko, które nasiliło się w stanach, w których aborcja jest nielegalna lub surowo ograniczona” – zaznacza „Avvenire”.
Prawie dwie trzecie aborcji w ubiegłym roku, czyli ok. 643 tysięcy, zostało przeprowadzonych przy użyciu pigułki poronnej, znanej jako Ru486 [w Polsce nie została dopuszczona do obrotu – przyp. aut.]. Jednak federalny Sąd Najwyższy ma z powrotem zająć się sprawą, gdyż 9 sędziów konstytucyjnych zakwestionowało metodę dystrybucji i podawania mifepristonu. Trybunał będzie musiał potwierdzić lub odrzucić decyzję Sądu Apelacyjnego, który zablokował trzy ostatnie decyzje Agencji ds. Żywności i Leków (nadzorującej dystrybucję medykamentów), zezwalające na przyjmowanie leku do 10. tygodnia ciąży po przesłaniu go pocztą i przyjęcie w domu (zamiast w gabinecie lekarskim) oraz umożliwiające przepisanie go przez farmaceutę, a nie tylko lekarza.
baja /Avvenire