Przerwana rewolucja Cháveza

Przed śmiercią prezydent Wenezueli przyjął sakrament chorych. Od dawna Toczył walkę z rakiem. O wiele cięższą niż jego wieloletnia wojna z „imperializmem kapitalistów”. Z chorobą przegrał w zeszłym tygodniu.

Rewolucjonista, który nie doszedł do władzy na drodze rewolucji. I chyba trochę tego zazdrościł Fidelowi Castro, z którym łączyły go bliskie relacje. Jako wojskowy dowódca próbował wprawdzie w 1992 roku dokonać zamachu stanu przeciwko prezydentowi Carlosowi Andrésowi Perézowi, ale skończyło się to porażką i więzieniem. Upragnioną władzę zdobył za to kilka lat później, gdy jako popularny lider rewolucji boliwariańskiej (od Simóna Bolívara, XIX-wiecznego bohatera walk o wyzwolenie Ameryki Południowej od Hiszpanów) wygrał demokratyczne wybory prezydenckie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina