Lancelot dzień zaczyna

Żeby spełnić marzenia, potrzebowali motyki, wideł i grabi. No i tłustego mleka z wieczornego oraz porannego udoju.

Jeszcze raz spojrzała w wielkie łazienkowe lustro, by podmalować oczy. On stał za nią, poprawiał krawat i śpiewał coś pod nosem, ale nie słyszała słów, bo przez uchylone okno wdzierał się dźwięk telepiącego się autobusu. Odłożyła pędzelek, wziął ją pod rękę i wyszli na ulicę, gdzie czekała taksówka. Odjechali w stronę teatru. Teraz nie mają okazji, by razem wychodzić na miasto. Nawet gdyby okazję mieli, to nie mogą. Bo albo krowy trzeba wydoić, albo pomóc którejś się ocielić.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Wójcik