Czerwone i czarne

Tytuł filmu wydaje się nadużyciem, bo o samym o. Pio niczego się tu nie dowiemy.

Abel Ferrara lubi mocne sceny, balansujące na granicy dobrego smaku, a czasem nawet ją przekraczające. W „Ojcu Pio”, ostatnim filmie reżysera, też ich nie zabrakło. O produkcji zrobiło się głośno jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć ze względu na sensację, jaką wywołało wyznanie Shia LaBeouf, gwiazdy amerykańskiego kina. W rozmowie z bp. Robertem Barronem powiedział on, że „jakiś czas temu doznał łaski nawrócenia”. Znany z licznych skandali aktor ujawnił, że decyzję o konwersji na katolicyzm podjął po przygotowaniach do filmu o ojcu Pio. Po obejrzeniu obrazu można jednak podejrzewać, że postać świętego służy tu wyłącznie celom marketingowym. Sceny, w których widzimy o. Pio, wypełniają najwyżej czwartą część filmu, bo reszta przedstawia kryzys społeczno-polityczny we Włoszech bezpośrednio po zakończeniu I wojny światowej.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Edward Kabiesz