Debata zakończona, wątpliwości zostały

Leszek Balcerowicz nie chciał przyjąć, że inwestowanie w dług publiczny nie jest żadnym inwestowaniem - tak przebieg telewizyjnej debaty nt. zmian w OFE komentował minister finansów Jacek Rostowski. Balcerowicz przekonywał, że rządowym projekt opiera się na fałszywych założeniach.

. Przewiduje on, że składka do OFE czasowo zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., a docelowo w 2017 r. osiągnie 3,5 proc. Pozostała część składki, która zamiast do OFE trafi do ZUS na specjalne indywidualne subkonta.

"Leszek Balcerowicz nie chciał przyjąć, że inwestowanie w dług publiczny nie jest żadnym inwestowaniem" - powiedział dziennikarzom po telewizyjnej debacie szef resortu finansów.

"Mamy (z Leszkiem Balcerowiczem-PAP) wspólny punkt widzenia na to, że trzeba przyspieszyć rozwój Polski" - powiedział Rostowski. Zaznaczył jednak, że co do sposobów przeprowadzenia tego przyspieszenia zasadniczo się różnią. "Balcerowicz uważa, że to można robić przez przekazywanie pieniędzy do OFE, my uważamy, że przeciwnie - bo to tworzy dług" - mówił minister finansów. "Jeśli będą oszczędności, to przekażmy je na dalsze obniżenie długu, na inwestycje w naukę i szkolnictwo wyższe, na drogi, koleje, na obniżenie podatków. Te rzeczy bardziej przyczynią się do wzrostu, niż przekazywanie pieniędzy na OFE" - podkreślił.

Rostowski wśród propozycji reform zmniejszających zadłużenie kraju autorstwa Forum Obywatelskiego Rozwoju (powołane przez Leszka Balcerowicza), które są tożsame z propozycjami rządu wymienił m.in. włączenie emerytur mundurowych do powszechnego systemu ubezpieczeń i wprowadzenie centralnego systemu zakupów. "Jest tam jednak wiele propozycji, z którymi się nie zgadzam: obcięcie zasiłku chorobowego z 80 proc. płacy do 60 proc., wprowadzenie trzech dni karencji na zwolnienie lekarskie, czy obniżenie zasiłku opiekuńczego" - powiedział. "Uważam, że to bardzo daleko idące propozycje" - dodał.

"Uważam, że w cywilizowanym kraju takie rozwiązania są nie do przyjęcia" - stwierdził.

Rostowski podkreślił, że intencją rządu jest to, by całość składki do OFE - już zgromadzonej i odprowadzanej w kolejnych miesiącach - mogła być inwestowana w akcje na poziomie proponowanym w rządowej nowelizacji ustawy. Poziom inwestycji w kolejnych latach ma rosnąć z obecnych 40 do 62 proc., a docelowo do 90 proc.

Według Leszka Balcerowicza rząd skupia się tylko na jednym "wycinku" z całości wydatków publicznych - składkach do OFE. "A składki, to nasze indywidualne oszczędności. Dług publiczny rośnie, gdy wydatki są wyższe niż całość dochodów. Dlaczego patrzy się tylko na indywidualne oszczędności, a np. nie na wydatki na administrację publiczną?" - powiedział po debacie dziennikarzom.

"To pierwszy fundamentalny błąd, a raczej świadome wprowadzanie w błąd opinii publicznej" - dodał.

Drugim błędem rządu - według Balcerowicza - jest twierdzenie, że inwestowanie w obligacje jest złe, a w akcje dobre. "Jeśli akcje są pozytywne, to dlaczego rząd obcina składkę, zamiast pozwolić inwestować ją na wyższym poziomie w akcje" - mówił. W tym jest wewnętrzna sprzeczność: między tym, co rząd mówi, a tym, co robi - dodał. "To, że inwestowanie w obligacje skarbowe jest złe, nie ma poparcia w żadnej literaturze fachowej na świecie" - podkreślił.

"Przyjmuje się w rządowym projekcie dwa fałszywe założenia i próbuje się taki projekt ekspresowo przeforsować przez Sejm. To nie tylko naganne z punktu widzenia demokracji, ale i skutków w porównaniu z lepszym możliwym rozwiązaniem" - powiedział.

"Chodzi tu też o zaufanie do państwa. Wprowadzanie tych zmian nie było dziełem jednej partii, tylko ponadpartyjnego porozumienia. Miliony ludzi miały możliwość wyboru między jednym i drugim rozwiązaniem" - przypomniał. Teraz chce się to szybko przeforsować przez parlament, choć istnieją zarzuty natury konstytucyjnej - stwierdził.

« 1 »