Do zdjęć przyszło mu pozować wiele razy. Jeden z jego portretów wisi w siedzibie „Gościa Niedzielnego”. To ten w berecie, staromodnych okularach, które niedawno znów stały się modne.
Nie patrzy w obiektyw, ale trochę wyżej, przed siebie, uchwycony przez fotografa jak wizjoner, którym oczywiście był. Choć ma wyraźnie podkrążone oczy, jego spojrzenie wydaje się raczej pogodne. Zaskakuje mnie, jak bardzo to spojrzenie przypomina inne – to ze zdjęcia z Auschwitz, na którym został sfotografowany w pasiaku, o wiele młodszy, mniej dotknięty upływem czasu, patrzący również z lekkim błyskiem... radości w oku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.