Czakry mary

Myśl wyrachowana: Każdy człowiek jest otwarty, ale nie każdy, gdy trzeba, potrafi się zamknąć.

Aktorka Agnieszka Kaczorowska, znana dotąd głównie widzom serialu „Klan”, od niedawna jest bardziej znana. Zasłynęła wypowiedzią dla Plejady, w której oznajmiła, że wraz z partnerem postanowili nie chrzcić swoich córek, żeby dać im „wolność wyboru”.

To akurat dość częsty dziś standard. Ale ciekawiej było dalej. „To jest też potwierdzone od strony duchowej i energetycznej, związanej z czakrami w naszym ciele, że sakramenty zamykają nasze czakry. Wierzę, że po co mamy coś zamykać, jak możemy coś otwierać” – wyjaśniła aktorka.

Skąd wiedza, że sakramenty zamykają te „czakry”? Nie wiadomo. Na pewno pani Agnieszka nie dowiedziała się tego na lekcjach religii ani z kazań w kościele, bo teologia katolicka nic takiego nie mówi. W ogóle nauka nie wspomina o „czakrach”. Jeśli już, to robi to jakaś paranauka, którą zajmują się różni szarlatani, dorabiając nimb naukowości do okultystycznych teorii o „ośrodkach psychiczno-energetycznych w ciele”.

Całe to bawienie się „energiami” i innymi paranormalnymi rzeczami, wszystko jedno jak je nazwiemy, to jest, owszem, otwieranie się na rzeczywistości duchowe, na które człowiek powinien być zamknięty. Szczególnie chrześcijanin, który na mocy chrztu żyje z Bogiem w przymierzu. Dla niego wszelkie sięganie po jakieś alternatywne rzeczywistości duchowe jest jak zdrada małżeńska. To zerwanie z Bogiem i tym samym wydanie się na niełaskę sił, o których wiemy przede wszystkim, że są złe.

I w tym sensie można chyba przyznać aktorce rację, że sakramenty zamykają na te siły – choć lepiej byłoby powiedzieć, że wzmacniają ochrzczonego na jego drodze wiary i są źródłem łaski Bożej. Jeśli jednak ktoś beztrosko zakłada, że nie istnieją duchowe pułapki i „po co mamy coś zamykać, jak możemy coś otwierać”, to mu sakramenty nie pomogą – tak jak lekarstwo nie pomoże temu, kto równocześnie zażywa truciznę.

Ciekawe, czy kwestię o otwieraniu wszystkiego, co popadnie, pani Agnieszka powtórzyłaby podczas przechadzki z córkami po ogrodzie zoologicznym? Szczególnie przed klatką z lwem czy innym tygrysem?

Jest wiele rzeczy, które się zamyka – i to jest dobre. Choćby z powodu zapachu, jaki wydzielają, albo dla zabezpieczenia przed wywietrzeniem. Nawet niektórych ludzi się zamyka – i to też jest dobre. Dobre jest wreszcie i to, że człowiek sam się zamknie, powstrzymując się od gadania głupstw, na przykład o „czakrach”.

Cudowna wiadomość jest taka, że Pan Jezus przyszedł na świat, żeby pozamykać „czakry” i wszelkie inne diabelstwo. Przyszedł zamknąć piekło. I otworzył niebo, do którego zaproszony jest każdy. Jeśli ktoś nie skorzysta, to dlatego, że z uporem otwiera się nie na to, co trzeba, a tym samym zamyka się na to, na co miał pozostać otwarty. •


KRÓTKO:

PRAWA DZIECI

Poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, odpowiadając w Radiu ZET na pytania słuchaczy, stwierdził, że dzieci powinny mieć prawo do zmiany płci bez zgody rodziców. Stwierdził, że nastolatki są „na tyle określone, że mogą podejmować takie decyzje w porozumieniu z lekarzami”. No i proszę: według lewicowych polityków dzieci są dość dojrzałe, żeby decydować o nieodwracalnym okaleczeniu swojego ciała, a nie są wystarczająco dorosłe, żeby móc się spowiadać. Dodajmy, że politycy, którzy zgłaszają tego rodzaju postulaty, często nie mają własnych dzieci. A cudzych to nie żal.•

OBIETNICA

Linie lotnicze Southwest Airlines otrzymały sądowy nakaz przywrócenia do pracy stewardesy Charlene Carter. Amerykanka została zwolniona w 2017 roku po wyrażeniu sprzeciwu z powodu wykorzystywania związkowych składek do promocji aborcji. W lipcu 2022 roku sąd orzekł 5,1 miliona dolarów odszkodowania na jej rzecz. Ona jednak w dalszym ciągu chciała wrócić do pracy, którą kocha. – Chcę wrócić, podnieść głowę wysoko i powiedzieć: „Nie możecie już tego robić” – oświadczyła. Sędzia przyznał jej rację i nakazał firmie przyjąć ją ponownie do pracy. Jak informuje serwis HLI, Carter realizuje swoją obietnicę złożoną Bogu, że nigdy nie będzie milczała w obronie nienarodzonych. Zrobiła to po tym, gdy doznała przebaczenia i uzdrowienia po aborcji, której dopuściła się przed laty. •

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak Dziennikarz działu „Kościół”, teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”.