Aneksja oznacza, że na dużej części obszaru naszej diecezji życie Kościoła będzie sparaliżowane, wręcz nie będzie możliwe prowadzenie jakiegokolwiek duszpasterstwa przez naszych kapłanów na tym terenie. Tak biskup pomocniczy charkowsko-zaporoski Jan Sobiło komentuje ogłoszoną dziś przez prezydenta Rosji Władimira Putina włączenie do Federacji Rosyjskiej ukraińskich obwodów ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego. Trzy pierwsze należą do diecezji charkowsko-zaporoskiej, a ostatni do diecezji odesko-symferopolskiej.
60-letni hierarcha pochodzący z Polski, pracujący od 30 lat na Ukrainie, poinformował w rozmowie z KAI, że obwód zaporoski jest okupowany w 80 procentach. – Jeszcze 20 procent obwodu zaporoskiego, w tym także Zaporoże, gdzie się znajduję, jest nieokupowane, ale Putin powiedział, że aneksja dotyczy całego obwodu. Uważa, że Zaporoże i miejscowości wokół Zaporoża należą do Rosji, ale tymczasowo są jeszcze „okupowane” przez Ukrainę. Wojska ukraińskie, które pod Chersoniem na południu przyciskają do muru rosyjskie pułki, są teraz w trudnej sytuacji, bo jeśli będą ze strony Ukrainy jakiekolwiek ataki na te tereny, to będzie to uważane za atak na Federację Rosyjską, która może wtedy w każdej chwili użyć najcięższego uzbrojenia, jakim jest broń nuklearna – wskazał bp Sobiło.
Aktualizujemy na bieżąco: Nasza relacja z wojny na Ukrainie
Zaznaczył, że dzisiaj w Zaporożu przeprowadzono już ewakuacje w centrum miasta. Istniały bowiem „obawy, że kiedy Putin ogłaszał aneksję tych terenów, wojska rosyjskie mogą uderzyć rakietami z głowicami nuklearnymi właśnie w te miasta, których nie dały rady zająć”. – Dlatego urzędy były ewakuowane. W kanałach telewizyjnych pojawiały się instrukcje, jak się zachować w razie skażenia po wybuchu bomby nuklearnej w mieście – relacjonował hierarcha.
„Przed nami najtrudniejsza zima od czasu II wojny” – mówi biskup Zaporoża
Jego zdaniem sytuacja ta prowadzi do „pogłębienia kryzysu”, związanego z wojną. Wszystko będzie „zależeć od tego, jak szybko Unia Europejska zareaguje”, ale „konkretnie, nie tak, jak dotychczas”, słowami, bo „takie stękanie nic nie da”. – UE wraz z Wielką Brytania i USA musi przycisnąć Rosję i zakończyć tę wojnę raz na zawsze. Bo jak nie, to za jakiś czas – jeśli zamrozi się ten konflikt – Putin powie, że donieśli mu, że w Berlinie kilka osób rozmawia po rosyjsku i trzeba je uwolnić, przyłączyć Berlin i przylegające terytoria do Federacji Rosyjskiej. A potem Paryż i tak dalej – przewiduje biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej.
Podkreśla, że UE z USA muszą zająć „jednoznaczne stanowisko”. – Nie wolno bać się Putina i jego strachów, bo będzie nas ciągle straszył. Będziemy żyć w niepewności, nie tylko w Ukrainie, blisko terenów okupowanych, ale cała Europa będzie miała się czego bać. Dlatego, że Putin już pokazał na terenach okupowanych, które zostały uwolnione, że jego bestialstwo nie ma granic – stwierdził bp Sobiło.
Duchowny podziękował za solidarność z Ukrainą. – Polska nas wspiera, Wielka Brytania i USA. Gdyby tak cała Europa wzięła przykład z Polski, to już byłoby po wojnie – zaznaczył hierarcha.