Ustawa widmo

„Gazeta Wyborcza”: Zapłodnienie in vitro nie tylko dla małżeństw – proponuje w projekcie ustawy Ministerstwo Zdrowia. Ministerstwo: Nie ma żadnego projektu.

Sprawa wybuchła zaledwie kilka dni po posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, kiedy zapowiadało się uspokojenie emocji na linii rząd–Kościół. Zespół ds. Bioetyki, tworzony przez Jarosława Gowina, miał wypracować kompromis w sprawie in vitro. Tymczasem „Gazeta Wyborcza” z 18 lutego na pierwszej stronie przyniosła niepokojące wieści. Oto Ministerstwo Zdrowia przygotowuje projekt ustawy, która nie tylko nie jest żadnym kompromisem, ale zawiera rozwiązania znacznie bardziej liberalne niż np. we Francji czy w Niemczech. Dopuszcza tworzenie nadliczbowych zarodków, a także ich niszczenie w przypadku zgody rodziców. Stwarza też możliwość zapłodnienia in vitro parom nie będącym małżeństwami i kobietom samotnym. Ponadto umożliwia tzw. klonowanie terapeutyczne, czyli wszczepianie jądra dowolnej komórki dorosłego organizmu do opróżnionej komórki jajowej w celu uzyskania tkanki przeznaczonej do transplantacji.

Projekt projektu
Jeszcze tego samego dnia zabrał głos Jarosław Gowin z PO. Zapowiedział, że zgłosi do projektu poważne zastrzeżenia. Zdecydowanie sprzeciwił się m.in. tworzeniu nadliczbowych zarodków: – To rozwiązanie jest niedopuszczalne, istnieje bowiem ogromne ryzyko, że te zarodki byłyby potem niszczone – powiedział w wywiadzie dla KAI. Bardzo krytycznie odniósł się do propozycji, by dopuszczać niszczenie nadliczbowych zarodków zgodnie z decyzją rodziców. Z kolei Tomasz Terlikowski zwrócił uwagę na łamach „Rzeczpospolitej”, że dostęp do procedury in vitro konkubinatów i kobiet samotnych może oznaczać w przyszłości, że będą z niej mogły korzystać także lesbijki. Zaskoczeni byli również biskupi, którzy na spotkaniu pięć dni wcześniej nie usłyszeli ani słowa na temat przygotowywanej ustawy. – Poruszaliśmy temat in vitro, więc taka informacja powinna się była pojawić, jeśli projekt ustawy istniałby – komentuje rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Józef Kloch. Problem w tym, że – według Ministerstwa Zdrowia – nie ma takiego projektu. – Owszem, istnieją pewne propozycje nowelizacji tzw. ustawy transplantacyjnej, mające ją dostosować do wytycznych unijnych, ale są to dopiero wstępne pomysły, które trafiły na biurko ekspertów z Krajowej Rady Transplantacyjnej. Być może taki właśnie projekt projektu otrzymali od kogoś dziennikarze „Gazety Wyborczej” – wyjaśnia Ewa Gwiazdowicz, rzecznik ministerstwa.

Kto chce tej wojny?
Ewa Siedlecka, autorka tekstu w „Wyborczej”, przyznaje, że nie można mówić jeszcze o projekcie. – W artykule zaznaczyłam, że propozycja dopiero trafiła do rady i że po rozważeniu jej uwag będą miały miejsce konsultacje społeczne – tłumaczy dziennikarka. Jej zdaniem, szkic dokumentu, na który powołuje się w tekście, jest jedyną propozycją przedstawioną ekspertom przez Ministerstwo Zdrowia. Kłopot polega na tym, że we wspomnianym artykule słowo „projekt” pojawia się kilkakrotnie, a wyeksponowanie tematu na pierwszej stronie gazety sprawia wrażenie, że prace nad nowelizacją ustawy są zaawansowane. Zarówno Jarosław Gowin, jak i Tomasz Terlikowski mówią, że komentowali sprawę, opierając się na doniesieniach mediów. Tymczasem okazało się, że nie za bardzo jest co komentować. Pozostaje jednak pytanie: komu zależało na tym, by kilka dni po posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu na nowo wzniecić – w sztuczny sposób – spór na temat in vitro? Czy jest tak, jak sugeruje „Nasz Dziennik”, że to dziennikarze „napisali” ustawę? – A może to ministerstwo chce wybadać grunt; zaproponować najpierw rozwiązania skrajne, aby później, po rezygnacji z najbardziej kontrowersyjnych zapisów, przeforsować swoją wizję i w dodatku stworzyć wrażenie, że zawarto kompromis? – zastanawia się Terlikowski. Jarosław Gowin przypuszcza, że propozycja nowelizacji została odziedziczona jeszcze po rządach SLD i że przeleżała w Ministerstwie okres rządów PiS. – Jestem przekonany, że projekt obecnego rządu pójdzie w zupełnie innym kierunku. A gdyby tak się nie stało, kierowany przeze mnie zespół oczywiście wniesie zastrzeżenia – zapewnia poseł PO. Tak czy inaczej, historia widmowego projektu pokazała, że sprawy in vitro trzeba pilnować. W przeciwnym razie może się okazać, że zostaną nam narzucone rozwiązania, na które żaden katolik nie może się zgodzić.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski