Zakazana broń

Przypomina śnieg, ale płatki śniegu nie świecą… Później nie ma czym oddychać, bo to, co spada na głowy Ukraińców, to nie śnieg, lecz fosfor. Wygląda nieziemsko, lecz jest śmiertelnie groźny. Pozostawia po sobie trudne do ogarnięcia wzrokiem i rozumem zniszczenia. Niektóre z nich utrzymywać się będą latami.

Rosyjska armia używa technologii i broni, które są zakazane przez konwencje genewskie. Wspomniane umowy to nie jeden dokument, lecz zbiór międzynarodowych porozumień, które były formułowane, uzupełniane i konkretyzowane przez dziesiątki lat. Pierwsze zapisy pochodzą z XIX wieku. Konwencje te dotyczą prawa humanitarnego i obejmują różne aspekty prowadzenia wojny. Nie wchodząc w szczegóły, zaznaczyć trzeba, że to właśnie z tych dokumentów pochodzi zapis, iż personel sanitarny nie jest stroną konfliktu i nie może być atakowany. Szkoda, że nie zawsze jest to przestrzegane. W konwencjach genewskich istnieje także zapis, że nie wolno atakować cywilów. Rosja robi to permanentnie. Więcej, właśnie z napadania na cywilów i niszczenia cywilnych budynków uczyniła sposób prowadzenia tej wojny. To konwencje genewskie opisują, jak należy obchodzić się z jeńcami, jak powinno wyglądać zawieszenie broni i jak organizować repatriację. Dodatkowe protokoły konwencji podpisywane są w zasadzie na bieżąco. Ostatnie sygnowano kilka lat temu – określały zachowanie personelu medycznego podczas konfliktu zbrojnego. To właśnie z konwencji genewskich wynika, że państwa nie mogą stosować niektórych rodzajów broni. Złamanie tych zapisów (jak również którychkolwiek zasad tych dokumentów) traktuje się jako zbrodnię wojenną. Nie brakuje dowodów, że Rosja na Ukrainie tego typu przestępstwa popełnia i popełniała, np. stosując zakazaną broń.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Tomasz Rożek