Siły, które tkwią w człowieku

Pozwolę sobie na radykalną opinię: moim skromnym zdaniem najlepszą książką o człowieku, jaka kiedykolwiek powstała, jest... papieska encyklika. Tak. Ani żadna summa, ani żadna filozoficzna rozprawa, ani etyczne czy antropologiczne dywagacje naukowców od prawa do lewa.

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk

dodane 10.12.2020 00:00

Po prostu: „Redemptor hominis”. Czyli pierwsza z encyklik Jana Pawła II, do której wracam jak biblijna łania do wodopoju i nadziwić się nie potrafię, że wciąż w niej coś nowego odkrywam. Myślę, że jest to największe dzieło o człowieku, bo faktycznie jest o jego Odkupicielu. I nie dam sobie powiedzieć, że w jakikolwiek inny sposób można mądrze o człowieku mówić.

„Objawienie miłości i miłosierdzia ma w dziejach człowieka jedną postać i jedno imię. Nazywa się: Jezus Chrystus”, napisał papież. I natychmiast dodał: „Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa”. I dlatego właśnie Chrystus-Odkupiciel, jak to już zostało powiedziane, „objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi”.

Wspominam tę encyklikę po tym, jak zapoznałem się z historią bohaterki dzisiejszej odsłony naszych adwentowych rekolekcji – Chiary Corbelli-Petrillo. Siła ducha tej młodej kobiety tak bardzo mnie zainspirowała, że zacząłem szukać porównań. Przychodzili mi do głowy wszyscy najwięksi twardziele z biblijnych historii, najmocniejsze serca, najtwardsze charaktery. I nagle przypomniał mi się właśnie Jan Paweł II, który w encyklice poświęconej Odkupicielowi człowieka napisał o siłach, jakie w człowieku drzemią. W punkcie o postępie i zagrożeniach z nim związanych stwierdził: „Zbyt często myli się wolność z instynktem indywidualnego czy zbiorowego interesu lub nawet z instynktem walki i panowania (...). Jest rzeczą oczywistą, że te instynkty istnieją i działają, jednakże żadna prawdziwie ludzka ekonomia nie będzie możliwa, jeśli nie zostaną one ujęte, odpowiednio ukierunkowane i opanowane przez głębsze siły, jakie tkwią w człowieku...”. Otóż to: głębsze siły, które w sobie mamy, są jedynym właściwym antidotum na to wszystko, na co we współczesnym świecie narzekamy, czego się boimy, co nas – mogłoby się wydawać – przerasta. Trzeba sobie tylko uświadomić, że one istnieją. I mamy obowiązek, a nie tylko przywilej, je wykorzystać.

Wracając do Chiary i jej świętej wytrwałości (jest kandydatką na ołtarze): oglądając w internecie świadectwa, które nagrano za jej życia, oraz opowieści jej męża, zauważyłem, że oprócz ogromnej liczby polubień („łapka w górę”), są również spore ilości „łapek w dół”. A oboje nie mówią o niczym innym, jak o pięknie miłości, wytrwałym, odważnym rodzicielstwie, poświęceniu siebie Bogu i człowiekowi. – Komu taki materiał może się nie podobać? – zdziwiłem się. I dziwić się nie przestaję. Ktokolwiek by to jednak był, wiem, że tylko nasza – wierzących – wewnętrzna siła może nam pomóc przejść ponad tym. •

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..