Zranione serce

Za grubymi na trzy i pół metra murami wieży zaczyna się inny, a jednocześnie bliski świat, o którym sługa Boży bp Wilhelm Pluta dawał wyraźne i przekonywające świadectwo. 1 lipca wieża omal nie spłonęła. Straty są ogromne.

W gorzowskiej katedrze trwała wieczorna Msza św. Po zakończonym kazaniu do celebransa podbiegła kobieta i szepnęła mu coś do ucha. Następnie do zakrystii wbiegł mężczyzna, a za nim policjanci informujący o dymie unoszącym się z wieży. Przeprowadzono ewakuację wiernych, wszystko odbyło się bez paniki i nikt nie ucierpiał. 1 lipca o godz. 19.30 na miejscu pożaru pracowało już 20 jednostek straży pożarnej i przyjeżdżały następne. Języki ognia wydobywały się z wieży najważniejszego z kościołów diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Szok mieszkańców był ogromny, wielu stało, wpatrując się w płonący symbol Gorzowa ze łzami w oczach.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Marcin Siewruk