Wiarygodność i „władzygodność”

Gdy różnice między prawdą i fałszem są subiektywne, politykom pozostaje trafnie odczytać prawdę czasu, prawdę ekranu i dostosować poglądy do okoliczności.

Barbara Fedyszak-Radziejowska

|

12.02.2015 00:15 GN 07/2015

dodane 12.02.2015 00:15
0

Tym, którzy już zapomnieli, co oznacza słowo „wiarygodność”, przypominam, że nie jest to synonim słowa „władzygodność”, którą na własny użytek definiuję jako budowanie wizerunku polityka „lepszego” lub należącego do grona „tych lepszych”, co ma być jego najważniejszym (jedynym?) atutem. W praktyce osoby „władzygodne” bywają zarazem bardzo „władzy głodne”. Może dlatego dla zdobycia i utrzymania władzy bez większych skrupułów odrzucają wartość prawdy w życiu publicznym. Nie jest to ani nowe, ani niezwykłe zjawisko.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..