Dziadek wiedział, nie powiedział

Proponowane zmiany w systemie emerytalnym nie mogą pozostać bez komentarza. I nie tyle chodzi mi o wysokość przyszłych emerytur. Na ile bowiem ja rozumiem całą sprawę, czy z ZUS czy z OFE, emerytury będą jednakowo niskie.

Pieniądze, choć ważne, nie są być może w całym zamieszaniu najistotniejsze. Zanim jednak pozwolę sobie na krótki komentarz, jedna deklaracja: moim zdaniem rząd zrobił dobrze, likwidując, na razie częściowo, OFE. Ale od razu też dodaję, że gdyby nie dramatyczny brak pieniędzy w budżecie, ten sam rząd nie pozwoliłby powiedzieć jednego złego słowa na OFE. Fundusze byłyby wychwalane pod niebiosa jako szczytowe osiągnięcie polskiej polityki społecznej, cokolwiek to określenie miałoby znaczyć. OFE przestały mi się podobać, odkąd zorientowałem się – co nie powinno być takie trudne, ale jednak zabrało mi trochę czasu – że każdy obywatel pod przymusem musi oddawać jakąś część swojej własności prywatnej firmie. Jestem wielkim zwolennikiem prywatnej przedsiębiorczości, pod warunkiem, że takie firmy wobec swoich klientów nie stosują przymusu. W przypadku OFE natomiast z takim przymusem mamy właśnie do czynienia. Proszę wyobrazić sobie bowiem następującą sytuację. Zakładają Państwo małą firmę, a parlamentarzyści uchwalają prawo, na mocy którego każdy pracujący co miesiąc będzie zobowiązany przelać na jej konto jedną złotówkę. Zadaniem Państwa firmy będzie obracanie tymi pieniędzmi, oczywiście za odpowiednią opłatę. Gdyby jednak coś się nie powiodło i gromadzone pieniądze przepadły w całości lub jakiejś części, rozłożą Państwo bezradnie ręce i przyszłym emerytom powiedzą: „Bardzo nam przykro, przepraszamy, ale nam się nie udało”. Upraszczam nieco, ale na podobnej zasadzie działają OFE. I dlatego mi się nie podobają. Co innego, gdy na ryzyko decydujemy się samodzielnie. Teraz wracam do zapowiedzianego komentarza. Reforma OFE nie zabrała nam pieniędzy, ale na pewno zabrała nam zaufanie. A przynajmniej na naszych oczach, w ciągu kilkunastu lat, stała się rzecz niebywała. Trzeba to sobie dobrze uświadomić. Kiedy wprowadzano OFE i przekształcano ZUS, w Polskę szedł jeden przekaz: zmiany są konieczne i te zmiany zapewnią bezpieczną i wysoką emeryturę. Ja dzisiaj już wiem, podobnie jak wielu Polaków, że to nieprawda. Wtedy tego jeszcze nie wiedziałem. Przypuszczam, że byłem jednym z kilkunastu milionów naiwniaków, którzy dali się zwieść powszechnie obowiązującej propagandzie. W tej chwili najbardziej interesuje mnie jednak co innego: kto wiedział, a nie powiedział – by sparafrazować dziecięcą piosenkę – że zarówno reforma ZUS, jak i wprowadzenie OFE nie zapewni żadnej podwyżki emerytur. A tacy, którzy znali tę prawdę, na pewno byli – wiedzieli, a cynicznie nie powiedzieli.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Marek Gancarczyk