Potrafili powiedzieć "nie"

Przed zinstrumentalizowaniem obchodów Powstania Styczniowego przestrzegł w rozmowie z dziennikarzami kard. Kazimierz Nycz. Dzisiaj przypada 150. rocznica jednego z największych i najważniejszych zrywów narodowo-wyzwoleńczych w dziejach Polski

Przed zinstrumentalizowaniem obchodów Powstania Styczniowego przestrzegł w rozmowie z dziennikarzami kard. Kazimierz Nycz. Dzisiaj przypada 150. rocznica jednego z największych i najważniejszych zrywów narodowo-wyzwoleńczych w dziejach Polski. „Uważam, że ta 150. rocznica każe nam popatrzeć na historię, ale także na to, z jakim pietyzmem szanowano ostatnich powstańców żyjących w okresie międzywojennym, a to wiemy z historii – stwierdził arcybiskup warszawski. – To jest także dla nas lekcja, w jaki sposób odnosić się do ludzi, którzy walczyli podczas II wojny światowej, np. Powstańców Warszawskich, a żyją jeszcze ostatni z nich. Jak szanować właśnie tych bohaterów, imiennych i bezimiennych. Powstanie Styczniowe ma ogromną liczbę bohaterów bezimiennych”.

Z kolei bp  Marek Solarczyk, uważa Powstanie Styczniowe było walką nie tylko o narodową tożsamość, ale także o możliwość wyznawania katolickiej wiary. 

Jak podkreśla biskup pomocniczy warszawsko-praski, choć Powstanie upadło, to jednak umocniło w Polakach świadomość narodowej wspólnoty i pokazało, że można a nawet trzeba walczyć o takie wartości jak Ojczyzna, ojczysty język czy możliwość wyznawania pielęgnowanej przez poprzednie pokolenia wiary. Przyczyną wybuchu Powstania Styczniowego był nasilający się rosyjski ucisk na Polaków. Rozpoczęcie działań zbrojnych zostało przyspieszone przez tzw. brankę, czyli pobór polskiej młodzieży do armii carskiej.

Przyznając, że upadek Powstania spowodował ogromne straty w ludziach i daleko sięgające represje wobec Polaków, bp Solarczyk zwrócił uwagę, że pamięć o jego bohaterach przetrwała. – Weterani tamtych zmagań w II Rzeczypospolitej byli otaczani ogromnym szacunkiem. To były niemal chodzące symbole oddania i poświęcenia na rzecz takich wartości jak Ojczyzna, patriotyzm czy wolność. Byli uosobieniem etosu Polaka, który w drugiej połowie XIX wieku potrafił powiedzieć zaborcy: „nie” i podjął się nierównej walki o coś, co było wartością dla niego i jego najbliższych - wyjaśnił biskup.

Władze II RP nagrodziły powstańców najwyższymi odznaczeniami wojennymi. Od 1924 r. zamieszkali oni w budynku u zbiegu ulic Floriańskiej i Jagiellońskiej na warszawskiej Pradze w Domu Weteranów Powstania Styczniowego. Mieli tam zapewniony dach nad głową, wikt i opierunek, dostawali państwową pensję. Obecnie w tym budynku mieści się siedziba kurii diecezji warszawsko-praskiej.

- Dowodem wprowadzonej po upadku Powstania rusyfikacji są istniejące do dziś księgi parafialne, które w latach 1967-1914 prowadzone były w języku rosyjskim. Na wielu cmentarzach można także spotkać groby franciszkanów i bernardynów, którzy na skutek wprowadzonej nakazem carskim kasaty zakonów zaangażowali się w życie duszpasterskie lokalnego Kościoła, wnosząc do niego swój wkład i doświadczenie – powiedział bp Solarczyk.

Jak podkreślił, choć represje wobec Kościoła katolickiego i polskiej ludności były ogromnym ciosem, to jednak - jeżeli mówimy o życiu wiary - ono wciąż trwało, przybierając tylko odmienne formy. Najlepszym na to dowodem było powstanie w tym czasie licznych żeńskich zgromadzeń bezhabitowych. Były to tzw. „skrytki” oparte na regule trzeciego zakonu św. Franciszka. Bł. Honorat Koźmiński założył 14 takich zgromadzeń.


W wielu miejscach kraju już od kilku dni trwają różne wydarzenia związane ze 150. rocznicą wybuchu Powstania Styczniowego. W stolicy centralnym punktem kościelnych obchodów jest Msza w katedrze polowej.Jasna Góra świętuje 150. rocznicę Powstania Styczniowego. Odbyło się już spotkanie paulinów z młodzieżą, na murach urządzono okolicznościową wystawę, a na wieczór zaplanowano Mszę i uroczystości patriotyczno-religijne ze „świetlnym wiwatem” na cześć powstańców. Jasna Góra i Zakon Paulinów odegrały bardzo ważną rolę w latach powstańczych zmagań o wolność Polski, stąd podniosły charakter obchodów.

Jasna Góra wywierała ogromny wpływ na budzenie świadomości narodowej Polaków – podkreśla o. Zachariasz Jabłoński OSPPE. Definitor Zakonu Paulinów zwraca uwagę, że zgromadzone w skarbcu pamiątki miały niezwykłą wymowę. Matkę Bożą Rosjanie uważali za „główną Częstochowską Rewolucjonistkę”, a Polacy za swoją Opiekunkę i duchową Hetmankę. Klasztor wspomógł Powstanie pieniężnie.

„Jasna Góra to miejsce spotykania się różnych oddziałów, składania ślubowań przez tych, którzy włączają się w Powstanie – przypomina o. Zachariasz. – Oczywiście Jasna Góra modli się: «Od niewoli carskiej wybaw nas Panie». Drukowano teksty modlitewne, tzw. zwykłe pacierze. Najubożsi mogli je nabywać i uczyć się z takich podręczników języka polskiego”.

Kurator zbiorów sztuki wotywnej o. Jan Golonka OSPPE przypomina o wotach patriotycznych zgromadzonych w Sanktuarium. Jest tutaj m.in. krzyż ks. generała Stanisława Brzóski, ostatniego komendanta Powstania.

Nie tylko Jasna Góra, ale także inne paulińskie klasztory były silnymi ogniskami ruchu narodowego, za co zakonnicy zostali poddani brutalnym represjom, łącznie z kasatą niemal wszystkich klasztorów. „O wydarzeniach sprzed 150 lat trzeba pamiętać, bo kto nie zna przeszłości, ten nie jest w stanie budować przyszłości” – przypominają paulini.

« 1 »

Radio Watykańskie/KAI/ajm