Zapisane na później

Pobieranie listy

Brakujące rodzinne ogniwo

Rodzinne spotkania, obiadki, kolacyjki czy co tam jeszcze spełniają rolę zupełnie nie do zastąpienia. To brakujące ogniwo łączące pokolenia.

Agata Puścikowska

|

GN 16/2012

dodane 19.04.2012 00:15
0

Fotografia pstryknięta ot tak, przypadkiem. Pierwsza od prawej Aniela. Z lewej Anielka, lat dziesięć. Są tak podobne, jak tylko cioteczna babcia do ciotecznej wnuczki podobne być mogą. To samo spojrzenie, ten sam uśmiech. Figiel w oczach zupełnie ten sam. Ba, wzrost już nawet podobny. A dziwna sprawa, bo podobieństwo „wyszło” dopiero na fotografii, gdy stoją tak obok siebie, lekko przytulone. Wcześniej, tuż za rodzinnym stołem, gdy jedna mówiła o dawnych czasach, a druga wstawała, siadała, trajkotała i robiła więcej zamieszania, niż przyzwoitość nakazuje, jakby z innego świata były... Tymczasem to ten sam świat. Tylko z różnicą wieku coś około 70-letnią. Ten sam świat, chociaż czasem zamiast ton książek, zbyt dużo komputerowych gier. Ten sam świat, bo rodzinny, bo podobnych wartości i zwyczajów. I właśnie dlatego, gdy ktoś czasem pyta: chce ci się te rodzinne obiadki urządzać? mówię szczerze: nie chce, ale muszę. Dla siebie samej przede wszystkim: dla radości obcowania z ludźmi ważnymi i pięknymi, których się na co dzień nie widuje przecież. Ale przede wszystkim dla dzieci. To one najwięcej czerpią. Rodzinne spotkania, obiadki, kolacyjki czy co tam jeszcze (wersja współczesna, letnia – jak najbardziej na miejscu – grill) pełnią nieocenioną rolę. To brakujące ogniwo łączące pokolenia. I wcale nienachalnie, i nie wprost. Przecież nie chodzi o to, żeby w pustym i sterylnym domu postawić kilkulatka na baczność i wygłosić pogadankę o roli rodziny, historii, tradycji, więzi... I dlatego, jeśli to tylko możliwe (z przyczyn technicznych), dzieci siadają z dorosłymi przy stole. A choć momentami plotą bzdury i popłoch na talerzach czynią, trudno. Obrus plamoodporny, a i pralka automatyczna na zawołanie. Lewym uchem, mimochodem, wpadają dzieciom historie, wartości, emocje. I nie ma obawy: prawym nie wylecą. A jeśli nawet – wrócą przy następnym spotkaniu. A za lat 50, 60, 70... Brakujące rodzinne ogniwo zespoli kolejne pokolenie. I tylko miejsca na fotografii się nieco zmienią. Kto stanie po prawej, obok statecznej (już) Anieli?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej