Przedwyborcza układanka

Piotr Legutko

|

GN 29/2019

publikacja 18.07.2019 00:00

Gra toczy się dziś o to, na kogo ma spaść odpowiedzialność za brak jednej listy opozycji.

W obozie opozycji coraz trudniej doszukać się wiary w sukces w październikowych wyborach. W obozie opozycji coraz trudniej doszukać się wiary w sukces w październikowych wyborach.
Rafał Guz /pap

Do wyborów parlamentarnych coraz bliżej, a wciąż nie wiadomo, w jakiej konfiguracji opozycja będzie się starała odsunąć od władzy Zjednoczoną Prawicę. Ostatnie sondaże pokazują, że wspólna lista PO, PSL, SLD (nie uwzględniając Wiosny) jest tuż-tuż za liderem, różnica mieści się w granicach błędu statystycznego. Jeśli natomiast Platforma Obywatelska wystartuje sama, traci do PiS i jego koalicjantów już blisko 20 proc., ludowcy zaś i SLD osobno balansują na granicy 5 proc. Wniosek wydaje się oczywisty… ale tylko na papierze.

Wojciech Młynarski napisał przed laty piosenkę „Układanka”. Jest ona o tym, jak dzieci męczą się i pocą, by z rozsypanych kawałków ułożyć zadany przez rodziców obrazek. Wreszcie protestują: „Proszę taty, proszę mamy, dajcie wytchnąć, dajcie pożyć, po co my to układamy, jak to nie da się ułożyć!”. Dokładnie tak jest ze wspólną listą opozycji. To byt istniejący już tylko w teorii, bo w praktyce trwa rozbiór Koalicji Europejskiej. Zamiast jednego antypisowskiego pospolitego ruszenia będą więc prawdopodobnie dwie lub nawet trzy listy.

Szach królowi

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.